Materiał wydawcy.

Moje pierwsze spotkanie z Olgą Santarovich odbyło się online i zakończyło się porażką. 

Na ekranie komputera zobaczyłem młodą kobietę w okularach, trzymającą na kolanach malutkie dziecko. Każde moje pytanie spotykało się najpierw z entuzjastyczną reakcją małej dziewczynki – córki znajomych, jak się później dowiedziałem. Po kilku minutach jednej z bardziej chaotycznych rozmów, jakie przyszło mi prowadzić, doszliśmy do wniosku, że lepiej będzie spotkać się osobiście w innym terminie.

– Mam dla ciebie szaloną historię i będę potrzebowała dużo czasu, żeby ją opowiedzieć — usłyszałem. 

Olga Santarovich jest coachem osobistym, specjalizującym się w pracy z osobami na stanowiskach kierowniczych. Autorka czterech książek poświęconych samoakceptacji, odkrywaniu własnej ścieżki zawodowej i rozwojowi osobistemu. Zajmowała się również tworzeniem aplikacji, założyła kilka startupów, a w ostatnim czasie pracuje nad projektem o nazwie Career AI.

Jednak sama powiedziałaby, że po pierwsze jest matką. 

– Wszystko zaczęło się, kiedy urodziła się moja córka. Miałam 21 lat i studiowałam ekonomię na uniwersytecie w Mińsku. Anna stała się moim najsilniejszym motywatorem. To wtedy zaczęłam swój pierwszy biznes. W końcu, żeby wychować dziecko, potrzebujesz przynajmniej miliona dolarów. 

Olga razem ze swoją przyjaciółką, matką chrzestną Anny, sprowadzały ciuchy do Białorusi i sprzedawały je lokalnie. A przynajmniej taki był plan. 

– Gdy przyjechała do mnie pierwsza partia, uzmysłowiłam sobie, że nie mam pojęcia jak to zrobić — mówi Santarovich. – To była porażka biznesowa, ale dla mnie podwójna wygrana. Nie dość, że miałam tyle pięknych ubrań, to dowiedziałam się, czego muszę się nauczyć, żeby ruszyć dalej. 

– Technik sprzedaży? – pytam. 

– Nie tylko. Zrozumiałam wtedy, że w sprzedaży chodzi o markę. A przede wszystkim markę osobistą. 

Trening dyrektorów

Proces tworzenia marki osobistej Olgi Santarovich opierał się na poszukiwaniu. Od pracy jako ekonomistka w banku, adiunktka na Białoruskim Uniwersytecie Ekonomicznym czy dziennikarka magazynu Tender, aż po inżynierkę danych czy menadżerkę sprzedaży. Od 2014 do 2018 prowadziła własny startup Careerist, wydający aplikację do szukania pracy. W 2015 roku założyła kolejny — MobilApps, zajmujący się tworzeniem aplikacji mobilnych i stron internetowych dla małych biznesów. Po drodze, między organizowaniem wydarzeń dla Akademickiego Zespołu Pieśni i Tańca Sił Zbrojnych Republiki Białorusi a prowadzeniem planu rozwoju marki Eastmarket, rozpoczęła pracę jako executive coach

– Co odróżnia pracę z osobami na stanowisku dyrektorskim, od klasycznego coachingu? – pytam. 

– Myślę, że komfort pracy. Te osoby mają otwarte głowy, są chętne do nauki i zawsze słuchają, co masz do powiedzenia. Nie znaczy to oczywiście, że wcielą to od razu w życie, ale z doświadczenia wiem, że chcą poznać inne perspektywy. Poza tym to coaching, jak każdy inny. 

– To znaczy?

– Chodzi w dużej mierze o słuchanie. Na podstawie pytań, jakie mają moi klienci, staramy się dokopać do odpowiedzi z ich podświadomości. Często już na początku widzę, że dany klient wie, w jakim kierunku chce podążać, ale zwyczajnie potrzebuje w tym wsparcia. 

Próbowałam różnych zawodów, ale nigdy nie miałam na to wystarczająco czasu. Dlatego przy każdej okazji starałam się robić coś nowego.

– Gdy mówisz o szukaniu odpowiedzi w podświadomości, od razu myślę o terapii.

– Coaching opiera się na tym co teraz i co wydarzy się w przyszłości. Pracujemy z tymi zasobami, które mamy w tym momencie i staramy się je wykorzystać, żeby stać się tym, kim chcemy. 

Choć prowadzi swoją praktykę od ponad 5 lat i współpracuje z klientami z całego świata (“w większości mężczyźni, po ślubie, mają dzieci, pochodzą z całego świata od Izraela po Stany”) patrząc na doświadczenie zawodowe Olgi Santarovich, coaching dyrektorski jest raczej jednym z wielu przystanków w jej karierze. 

– Nie jestem nastawiona tylko na znalezienie “dobrej pracy” – mówi. – Próbowałam różnych zawodów i budowałam swoją karierę, ale z osobistych przyczyn nigdy nie miałam na to wystarczająco czasu. Dlatego przy każdej okazji starałam się robić coś nowego. 

Kolejny krok? Career AI.

Przewidzieć przyszłość

– Chcemy stworzyć system do przewidywania umiejętności danej osoby na podstawie jej rysów twarzy — mówi o CareerAI Olga Santarovich. – Każdy człowiek ma określone talenty, konkretny charakter, doświadczenia i to wszystko jest wypisane na naszej twarzy. Mamy specyficzną fizjonomię, zestaw cech wizualnych, które mogą opisać tylko nas. 

– Czyli na podstawie czyjegoś portretu, tworzycie jego portret psychologiczny? – upewniam się, czy dobrze zrozumiałem.

– A profil psychologiczny łączymy później z profilami zawodowymi stworzonymi z pomocą specjalistów od HR — dopowiada Santarovich. 

Próbowałam różnych zawodów, ale nigdy nie miałam na to wystarczająco czasu. Dlatego przy każdej okazji starałam się robić coś nowego.

“Naszą misją w Career AI jest umożliwienie każdemu poruszanie się po swojej ścieżce kariery z pewnością siebie i wyznaczonym celem. Wierzymy, że każdy zasługuje na karierę zgodną z jego pasjami, mocnymi stronami i aspiracjami” – czytam w materiałach poświęconych Career AI. “Dzięki połączeniu najnowocześniejszej technologii i technik psychologicznych dążymy do zrewolucjonizowania sposobu, w jaki podchodzisz do swojej kariery”.

System, który będzie opracowywany przez zespół składający się ze specjalistów od HR, psychologów, biologów i antropologów, ma wykorzystywać AI i widzenie komputerowe (computer vision) do określenia naszego profilu zawodowego. 

– Skąd pomysł na stworzenie tego systemu? – pytam. 

– Całe życie się z tym borykałam. Zawsze zazdrościłam osobom, które wiedziały, kim chcą zostać w przyszłości. Ja nigdy nie wiedziałam i do pewnego stopnia dalej nie wiem. 

– CareerAI pomoże ci określić swoją zawodową przyszłość? 

– Może w pewnym sensie już to zrobiło. Moją misją jest sprawić, żeby ludzie byli bardziej szczęśliwi, wspierając ich w wyzwaniach, przed którymi wszyscy stoimy. Cytując Steve’a Jobsa, “Jeżeli nie chcesz przepracować nawet jednego dnia w swoim życiu, powinieneś pokochać swoją pracę”.

– Myślisz, że każdy z nas ma przypisany jeden, konkretny talent? – pytam.

– Każdy z nas ma wiele talentów. CareerAI ma zapewnić podpowiedź, a nie wyrok. 

Zostaw komentarz

Polecamy:

To bezcenne doświadczenie dowiedzieć się czegoś od osoby, która rozumie nasz świat

To bezcenne doświadczenie dowiedzieć się czegoś od osoby, która rozumie nasz świat

Czerwony Delfin to fake news. Katarzyna Bąkowicz: powielanie go może doprowadzić do tragedii

Swoje pliki trzymam w DNA paprotki, czyli o przyszłości danych

Swoje pliki trzymam w DNA paprotki, czyli o przyszłości danych

Tygodnik

Tygodnik #16: Generator filmów i wyciek Mac Booków

Podcast #8: Sztuczne człowieczeństwo. O budowaniu relacji z AI

Tygodnik #15: Okulary Orion i ksiądz GPT z Poznania

Jak Hot or Not zapoczątkowało współczesny internet 26 Piętro

Na początku było Hot or Not

Pogrzeb i wesele. Powódź i sztuczna inteligencja

Jak wyobrażasz sobie życie? O sile nawyków

Jak wyobrażasz sobie życie? O sile nawyków

Tygodnik #4: Okłamywanie AI, rosyjska dezinformacja i jak udowodnić, że istniejesz

Tygodnik # 14: Ostatni egzamin ludzkości