Portal dla tych,
którzy chcą dotrzeć na sam szczyt

“Darmowa” szkoła? Oto prawdziwe koszty edukacji

Wydawałoby się, że wyprawka szkolna to drobny wydatek. Tymczasem spora część Polaków wydała w tym roku ponad 500 zł, a co piąty – więcej niż 700 zł. Z tegorocznych badań wynika także, że koszty rosną, a prawie co czwarty rodzic starał się je ograniczyć. Czy wobec tego “darmowa edukacja” jeszcze istnieje? Czy ambitni rodzice nie wpadli w ślepą uliczkę?

Źródło: Freepik

Raport “Polaków portfel własny: edukacja w portfelu” nie pozostawia złudzeń – “darmowa edukacja” istnieje tylko w teorii. Aż 29% rodziców przeznacza na nią od 201 do 500 zł miesięcznie, a 27% – od 500 do 1000 zł. Co dziesiąty Polak wydaje już 1000 –1500 zł, a 7% przekracza granicę 1500 zł. Zaledwie 12% twierdzi, że udaje im się zamknąć w wydatkach poniżej 200 zł.

Wyprawka szkolna 2025 – ile wydali rodzice?

Kończy się czas kompletowania szkolnych wyprawek i podstawowego “must have” do plecaka. Jak pokazało badanie “Wyprawka szkolna” zrealizowane przez Empik jeszcze przed rozpoczęciem roku, wydatki rodziców wcale nie są małe. Prawie połowa (48%) wydała więcej niż 500 zł, co piąty – ponad 700 zł, a jedynie 13% zmieściło się w kwocie dofinansowania z programu “Dobry Start”, czyli 300 zł.

Skalę wydatków jeszcze wyraźniej widać w Barometrze Providenta “Wyprawka szkolna 2025“. Największym obciążeniem dla rodzinnych budżetów – mimo wprowadzenia darmowych książek w podstawówkach – pozostają materiały dydaktyczne. Tuż za nimi plasują się nowe ubrania i buty, a dalej sprzęt elektroniczny. Ten ostatni wydatek rodzice najczęściej uznają za zbędny. Połowa deklaruje, że to właśnie na elektronice chciałaby oszczędzać, a 30% wskazuje na zajęcia dodatkowe. Paradoks polega jednak na tym, że technologia w edukacji staje się coraz ważniejsza. Zakup sprzętu planuje już 54% uczniów, studentów i ich rodziców – wynika z danych Komputronika.

Raport PayPo uwzględnia jeszcze jedną ciekawą kategorię – wyposażenie pokoju. W tym obszarze wydatki planuje aż 18% respondentów.

Skala nakładów na edukację robi wrażenie. Według CBOS, na początku obecnego roku szkolnego rodzice wydali średnio 1594 zł – czyli o 92 zł więcej niż rok wcześniej.

Korepetycje szkolnym “must have”?

Mimo że 1 września już za nami, wydatki na edukację wcale się nie kończą. W roku szkolnym 2025/2026 aż 73% rodziców planuje finansować swoim dzieciom zajęcia pozalekcyjne. To rekordowy wynik od 1998 roku.

Najwięcej rodziców planuje wysłać swoje dzieci na naukę języków obcych oraz zajęcia sportowe. W poprzednim roku tego typu aktywności finansowała połowa Polaków, przy czym aż 89% z nich miało wykształcenie wyższe. Co ciekawe, co dziesiąty rodzic (10,9%) przeznacza środki na wsparcie psychologa lub pedagoga.

Według badania “DA SIĘ! Polacy w akcji” Smartney Grupy Oney, na naukę pozaszkolną prawie połowa rodziców wydaje od 201 do 500 zł, a prawie co czwarty – od 501 do 1000 zł. Niespełna 14% rodziców przeznacza na ten cel nie więcej niż 200 zł.

Źródło: Raport: “DA SIĘ! Polacy w akcji” Smartney Grupa Oney

Jak podaje raport portalu “Subiektywnie o finansach”, całkowite koszty edukacji prywatnej, uwzględniając studia, mogą wynieść od 500 tys. do miliona złotych. Na początku wszystko rozchodzi się zwykle o korepetycje. Już na poziomie szkoły podstawowej wydatki szacowane są na co najmniej 10 tys. zł rocznie.

– Największe koszty generuje liceum – zwraca uwagę Jakub Samcik, ekspert portalu, w rozmowie w Radiu RMF24. To wtedy pojawia się presja na jak najwyższe wyniki matur, które – według wielu – bez wsparcia korepetytora są niemal nierealne.

Czy Polaków stać na takie wydatki?

Choć ponad połowa Polaków (54,5%) stara się oszczędzać na edukację z wyprzedzeniem, aż 38% przyznaje, że w tym celu rezygnuje z innych wydatków. Najczęściej kosztem nauki ograniczane są wakacje, koncerty, hobby, jedzenie, a czasem – niestety – nawet wizyty u lekarza.

Źródło: Raport: “DA SIĘ! Polacy w akcji” Smartney Grupa Oney

– Wyniki badań wyraźnie pokazują, że edukacja dzieci w polskich rodzinach traktowana jest priorytetowo – często ważniej niż własne potrzeby rodziców – mówi Weronika Eysymontt, psycholożka. – Ponad 90% ankietowanych przyznaje, że ogranicza swoje wydatki, by umożliwić dzieciom naukę i rozwój. To z jednej strony dowód ogromnego poczucia odpowiedzialności, z drugiej – świadectwo, że wciąż brakuje wystarczających zasobów finansowych w budżetach domowych – dodaje.

Źródło: Raport: “DA SIĘ! Polacy w akcji” Smartney Grupa Oney

Gdy nauka kosztuje za dużo

Z pozoru wszystkie te dane świadczą o wysokiej świadomości Polaków. Ale gdy przeanalizujemy je dokładniej, budzą też niepokój. Najbardziej alarmujący jest fakt, że blisko 15% rodziców, aby sfinansować naukę dzieci, rezygnuje z podstawowych dóbr – takich jak żywność czy odzież. Są też tacy, co ograniczają nawet wydatki na zdrowie.

– To pokazuje, że edukacja w naszym społeczeństwie traktowana jest nie tylko jako priorytet, ale wręcz jako dobro nadrzędne – czasem ważniejsze niż podstawowe potrzeby egzystencjalne – mówi na antenie Radia RMF24 Grzegorz Mikucki, socjolog.

Ekspert podkreśla, że przyczyny tego zjawiska mogą mieć wymiar historyczny: – W poprzednich pokoleniach edukacja była postrzegana jako droga do awansu społecznego i sposób wyrwania się z trudniejszych warunków materialnych. Inwestowanie w naukę dzieci – nawet kosztem innych potrzeb – bywało strategią przetrwania i nadzieją na lepszą przyszłość całej rodziny.

– Trzeba mówić dziś głośno, że nie jest to dobre – ostrzega Mikucki. – Chroniczne zaniedbywanie zdrowia czy jakości odżywiania w imię inwestowania w edukację dzieci może paradoksalnie osłabiać kapitał rodzin tu i teraz, generując długofalowe koszty społeczne i zdrowotne – dodaje. Choć wartość wiedzy jest ogromna, trzeba zrozumieć, że najważniejszym kapitałem pozostaje zdrowie – zarówno fizyczne, jak i psychiczne.

Źródła: Santander Consumer Bank, RMF24, PayPo, SW Research, Smartney, Media Provident, Subiektywnie o finansach, ITReseller, PAP

Zobacz też