Ilus. Rock'n Roll Monkey / Unsplash

„Ośmioletni pretendent ma 6 stóp, 5 cali wzrostu i waży, och, może 2800 funtów. Pomimo srogiego lania, jakie otrzymał od mistrza rok temu, zachowuje niewzruszoną postawę maszyny, którą w rzeczy samej jest” – pisał w 1997 Bruce Weber w artykule dla New York Times’a Człowiek kontra maszyna: Rewanż

Środowisko szachistów nie miało wątpliwości, że Gary Kasparow — największy mistrz gry w historii, bez problemu pokona swojego rywala, Deep Blue — komputer szachowy stworzony przez inżynierów IBM, który przegrał poprzednią konfrontację. Panujący wówczas konsensus w kwestii wyższości człowieka nad maszyną, najlepiej opisuje wypowiedź samego Kasparowa: „Żaden komputer nigdy nie pokona mnie w szachach”.  Ich rewanż jest do dzisiaj uznawany za największe wydarzenie medialne w historii szachów. 

Po kilku dniach rozgrywek wynik opiewał na 2,5:2,5 (po jednym zwycięstwie i trzy paty). W trakcie ostatniego meczu, po zaledwie 19 ruchach, Kasparow złapał się za głowę wpatrzony w szachownicę. Po chwili wstał i machając rękoma, oznajmił światu, że on, reprezentant ludzkości właśnie przegrał z maszyną. 

Nasza relacja z technologią zmieniła się w trakcie ostatnich trzech dekad. Wspominając wydarzenia z Nowego Yorku z 1997 roku, możemy sobie jednak uzmysłowić jak ogromna zaszła zmiana. Deep Blue według opisu Webera mierzył niemal dwa metry wysokości, ważył ponad tonę i wykonywał jedną czynność — grał w szachy. Aplikacja chess.com na moim telefonie, otwarta równolegle z kilkoma innymi apkami, potrafi znacznie więcej. 

Zmieniło się jednak coś jeszcze — nie dziwi nas wyższość maszyny.

Technologia wyprzedza człowieka w kolejnych dyscyplinach. Czy możemy jeszcze wierzyć, że zachowamy dominację w chociaż jednej z nich? 

Nic, co ludzkie

„Jesteś zaledwie maszyną, imitacją życia” – mówi detektyw Del Spooner w filmie Ja, Robot. „Czy robot potrafi napisać symfonię? Czy potrafi przemienić płótno w piękne arcydzieło?”. 

„A ty potrafisz?” – odbija piłeczkę robot Sonny. 

Dwadzieścia lat po premierze filmu Alexa Proyasa pytania detektywa wydają się śmieszne. Tak, maszyny potrafią wygenerować zarówno symfonię, malarskie arcydzieło jak i wiele innych rzeczy dotychczas uznawanych za efekt działań artystycznych, do których zdolny miał być tylko człowiek.

Na początku lat 2000. automatyzacja kojarzona była w pierwszej kolejności z pracą fizyczną. Dzisiaj o przejęcie stanowiska przez maszynę mogą martwić się wszyscy, niezależnie od koloru kołnierzyka. 

W ostatnich latach maszyny przejęły kilka enklaw człowieczeństwa. Jedną zdobyło generatywne AI, zdolne tworzyć obrazy, filmy, muzykę czy teksty. Kolejną — postępy w dziedzinie robotyki, których najgłośniejszym reprezentantem jest firma Boston Dynamics. Maszyny amerykańskiego producenta nie tylko usprawniają linie produkcyjne, ale niektóre modele są odporne na przewracanie, potrafią chodzić po nierównym terenie, a nawet robić salta. 

Do lamusa możemy odesłać też test Turinga. Współczesne chatboty bez problemu naśladują sposób ludzkiej komunikacji. Powoli trafiają tam również niektóre role społeczne, które dotychczas były zarezerwowane dla człowieka. Gdy ChatGPT wciela się w rolę naszego współpracownika, aplikacje, takie jak Replika czy Pi, zostają naszymi kochankami, terapeutami i przyjaciółkami. 

Co widzimy z Piętra

Nasz zespół redakcyjny czujnie obserwuje ostatnią rewolucję technologiczną. Pomagają nam w tym ekspertki i eksperci, z którymi regularnie dyskutujemy o wpływie postępu na nasze życie społeczne, naszą kulturę, ale również na naszą codzienność i rolę, jaką w przyszłości będzie odgrywać w niej sztuczna inteligencja czy postępy w robotyce. Ich opinie nie są jednak zawsze zgodne. 

Tę różnicę perspektyw usłyszałem w mojej rozmowie z dr Katarzyną Błeszyńską, radcą prawnym specjalizującą się w prawie prasowym i autorskim oraz wykładowczynią na Wydziale Dziennikarstwa, Informacji i Bibliologii UW: 

Niektórzy twierdzą, że nic nie zastąpi człowieka i naszej ludzkiej wrażliwości; że ciarki wzruszenia mogą być wywołane tylko przez odkrywczą myśl twórczą człowieka. 

– A co pani uważa? Sam jestem coraz bardziej sceptyczny. 

– Ja też… Już teraz miewam problem z odróżnieniem wytworu stworzonego przez sztuczną inteligencję, od ludzkiego dzieła.

To właśnie pytanie o status dzieła stanowi kluczowy element dzisiejszej dyskusji na temat różnic między człowiekiem a maszyną. Temat ten pojawił się w rozmowie Grzegorza Szymanika z Jowitą Michalską – prezeską Digital University, organizacji zajmującej się rozwojem w obszarze transformacji cyfrowej i kompetencji przyszłości:

– Wczoraj rozmawiałam z moją 13-letnią córką. Opowiadała mi o tym, jak bardzo chciałaby kiedyś pisać książki…

–  Nie powiedziała jej pani, że teraz będzie je pisać sztuczna inteligencja? 

– Powiedziałam, że będzie miała łatwiej niż teraz: „Pogadasz sobie z AI, która będzie twoim agentem i współpracownikiem. Razem wymyślicie coś w duecie. Ty napiszesz książkę, a potem ją, razem z AI, zekranizujesz w domu”. AI ułatwi nam kreatywność, a nie ją zabierze. Uważam, że długo jeszcze, a może nigdy, nie będzie szans, żeby sztuczna inteligencja napisała coś tak oryginalnego i wybitnego jak na przykład „Pachnidło”. To jedna z moich ulubionych książek. AI to zła wiadomość jedynie dla tych, którzy są odtwórczy i produkują taśmowo.

Uważam, że nadal to jedynie człowiek – przynajmniej w najbliższej przyszłości – będzie umiał przełamywać schematy, a więc tworzyć rzeczy wybitne. Takie, które – jak w sztuce – zostawią nas z uczuciem nieoczywistości, a jednocześnie z jakąś prawdą, odkryciem. Ale to wcale nie jest takie częste.

Podobne stanowisko obiera prof. Aleksandra Przegalińska badaczka sztucznej inteligencji, filozofka i futurolożka, która prowadziła swoje badania na MIT, a obecnie kontynuuje je na Harvardzie:

– Mnie trochę szkoda utraty złudzenia, że ludzka twórczość: pisanie, rysowanie, komponowanie to typowo ludzkie umiejętności, że to nas stwarza. Jak na razie twórczość, którą produkuje AI, jest raczej średnia. Jak mówią w USA – mid. Nie ma tej iskry, którą mają ludzkie dzieła.

Z drugiej strony — twórczość AI nas zalewa. Tak stało się wcześniej z internetem — jest dużo głupot generowanych tymi narzędziami. […] Większość moich znajomych grafików pracuje w bardzo zniuansowany sposób z tymi modelami. Nie zadowala ich zrobienie kolejnego obrazka. Chcą pójść dalej. Więc powiedziałabym, że mimo tego zalewu, jest to również jakiś renesans twórczości.

– A w czym nas ChatGPT nie zastąpi?

– W pracy jako całości. ChatGPT, a także inne modele, spełnia się dobrze w zadaniach, ale nie w pracy jako takiej. Praca jest ciągiem przyczynowo-skutkowym, związanym z doświadczeniem i kontekstem. Sztuczna inteligencja już dziś w pewnych zadaniach może być lepsza niż my. Ale spinanie tych zadań nadal jest bardzo ludzkie i chyba to niezbyt szybko się zmieni.

O tym jak wciąż niezastąpiony jest człowiek mówiła nam Ligia Kornowska – propagatorka AI w medycynie, liderka Koalicji AI w zdrowiu, wyróżniona na liście Forbesa „25 under 25” w kategorii „Biznes”:

Personel medyczny i zarządczy wciąż jeszcze ma niedostateczną wiedzę na temat sztucznej inteligencji. Czym jest, a czym nie jest? Jakie ma możliwości i ograniczenia? To samo dotyczy pacjentów. Jest trochę lęków, które wynikają z niewiedzy. Na przykład o utratę pracy przez lekarzy. Tymczasem, minęło właśnie 10 lat od przepowiedni jednego z twórców sztucznej inteligencji, że radiolodzy już nie będą potrzebni. A nadal są. Zresztą, nadal wciąż jest ich za mało.

Słyszymy jednak również głosy, że nic, co ludzkie, nie pozostanie odporne na automatyzację. Taką opinię podziela Paweł Tkaczyk, strateg marek współpracujący m.in. z Agorą, Grupą Allegro i wieloma mniejszymi firmami:

– Wiesz, problem polega na tym, że stawiamy emocje na piedestale, traktujemy je jako wyjątkowe. Ale moim zdaniem w człowieku nie ma niczego wyjątkowego. Z biologicznego punktu widzenia emocje to seria impulsów elektrycznych. Te same impulsy są zerami i jedynkami w sieciach neuronowych. Uważamy nasz mózg za wyjątkowe dzieło. Ale który organ ocenia, że to wyjątkowe dzieło?

– A charyzma? Influencerzy często są charyzmatyczni. Wiemy to, a jednocześnie charyzma to cecha, którą trudno zdefiniować.

– Ale właśnie w tym AI jest lepsze od ludzi! Jeśli jest jakaś różnica, ale nie jesteśmy w stanie jej dokładnie opisać, to AI świetnie wydestyluje cechy, na przykład ludzi charyzmatycznych.

Niektóre badaczki i badacze nie są zaniepokojeni wizją automatyzacji ludzkich zdolności, a raczej obawiają się, co automatyzacja może zrobić z samym człowieczeństwem. Wśród nich jest Artur Kurasiński – przedsiębiorca, twórca, inwestor, obserwator i krytyk zjawisk związanych z technologią:

AI będzie naszą wirtualną dziewczyną i kochanką, naszym wirtualnym przyjacielem. Social media już dziś tworzą deficyty na wielu poziomach i wpychają nas w samotność. […] AI może to tylko wzmocnić. Tak jak w ogóle wzmocnić nasze najgorsze cechy.

Homo sapiens przetrwał dzięki sprytowi i okrucieństwu. A AI tworzymy na swoje podobieństwo. Co się stanie, kiedy pojawimy się drudzy my, ale do potęgi entej?

Srebrny medal

O sztucznej inteligencji nie da się mówić tak, jak mówiliśmy o poprzednich przełomach technologicznych. Analogie wydają się nietrafione. Czasem obejmują jedynie urywek potencjału, jaki dostrzegamy w sztucznej inteligencji (gdy porównujemy ją np. do wprowadzenia na rynek smartfonów). Innym razem liderzy koncernów technologicznych próbują prześcignąć się w utopijnych wizjach, sugerując, że AI nie do poznania zmieni nasz świat, naszą pracę, naszą sztukę i w końcu nas samych. Pod wpływem tego hurra-entuzjazmu Sundar Pichai – dyrektor naczelny Google stwierdził, że wynalezienie AI jest istotniejsze od okiełznania ognia

Jedno jest jednak pewne – do rozmowy na temat postępu coraz silniej wkradają się emocje.

W końcu nie mówimy tutaj o nowym gadżecie, ale potencjalnym rozwiązaniu fundamentalnych problemów ludzkości, od nierówności płacowych, po kryzys klimatyczny. Nie mówimy o kolejnej zabawce, ale o pierwszym interlokutorze ludzkości. Nie mówimy o nowym udogodnieniu, ale potencjalnie o naszym następcy. 

Co mamy w tej sytuacji robić? Pozostało nam posłuchać rady mistrza. Kasparow po 20 latach od przegranej z Deep Blue powiedział magazynowi WIRED: „Udało mi się w końcu z tym pogodzić”.

Zostaw komentarz

Polecamy:

70% naszych subskrybentów to boty, czyli o teorii martwego internetu

70% naszych subskrybentów to boty, czyli o teorii martwego internetu

Zeskanowałem tęczówkę za krypto – czy Worldcoin uratuje nas przed AI?

Zeskanowałem tęczówkę za krypto – czy Worldcoin uratuje nas przed AI?

To bezcenne doświadczenie dowiedzieć się czegoś od osoby, która rozumie nasz świat

To bezcenne doświadczenie dowiedzieć się czegoś od osoby, która rozumie nasz świat

Czerwony Delfin to fake news. Katarzyna Bąkowicz: powielanie go może doprowadzić do tragedii

Swoje pliki trzymam w DNA paprotki, czyli o przyszłości danych

Swoje pliki trzymam w DNA paprotki, czyli o przyszłości danych

Tygodnik

Tygodnik #16: Generator filmów i wyciek Mac Booków

Podcast #8: Sztuczne człowieczeństwo. O budowaniu relacji z AI

Tygodnik #15: Okulary Orion i ksiądz GPT z Poznania

Jak Hot or Not zapoczątkowało współczesny internet 26 Piętro

Na początku było Hot or Not

Pogrzeb i wesele. Powódź i sztuczna inteligencja