Ilus. Almas Salakov / Unsplash

“Moja przygoda z biznesem zaczęła się w wieku 10 lat. Mając 16 lat zarabiałem już 500 dol. tygodniowo” – mówi Nathan Nazareth w filmie pod tytułem Od bankruta do zarabiania 187 tys. dol. miesięcznie w wieku 21 lat. Kanał z poradnikami sprzedażowymi na YouTube prowadzony przez 22-letniego kanadyjczyka obserwuje ponad 290 tys. osób, a wspomniane nagranie w momencie pisania tego tekstu wyświetlono ponad 40 tys. razy. 

Nie tylko on chwali się na YouTubie swoimi zarobkami. Jak zarobiłem milion dol. w wieku 17 lat obejrzano ponad milion razy, a Przeszedłem od bankruta do bogacza w 30 dni już 1,2 mln razy. W każdym z nich inny dwudziestokilkuletni chłopak opowiada historię jak z amerykańskiego snu. “W wieku 17 lat założyłem swój własny biznes online, który już w pierwszym roku zarobił milion dolarów” – mówi użytkownik publikujący pod nickiem Biaheza, który ma już blisko półtora miliona subskrybentów.

Podobnych kanałów, prowadzonych przez młodych mężczyzn, którzy dzielą się wskazówkami na zarabianie niewyobrażalnych kwot bez jakiegokolwiek doświadczenia, są na YouTubie dziesiątki. Łączy je wiara w skuteczność dropshippingu. 

Sprzedawca bez towaru

– Dropshipping to po prostu model logistyczny – tłumaczy mi Kinga Tobała, Senior Marketing Specialist w firmie Sky-Shop. – Dostawca, hurtownia czy producent wysyła towar bezpośrednio ze swojego magazynu do twojego klienta końcowego. 

Dodaje, że nie powinienem mylić dropshippingu z afiliacją (czyli reklamowaniem cudzych produktów za procent od sprzedaży), ani z pośrednictwem (pośredniczeniem między dwoma stronami transakcji), ponieważ w tym modelu to ja jestem sprzedawcą. 

– Zajmujesz się wszystkimi kwestiami związanymi z doborem asortymentu, reklamą, obsługą klienta itd. Hurtownia tylko wysyła paczkę pod wskazany przez ciebie adres. 

Sky-Shop zajmuje się tworzeniem oprogramowania do sprzedaży online: sklepu internetowego, integracją z hurtowniami oraz z tzw. “marketplaces”, takimi jak Allegro czy OLX.  

Branża e-commerce, według analizy firmy Strategy&, do 2027 roku osiągnie w Polsce wartość 187 mld zł. Według przewidywań, w przeciągu następnych trzech lat liczba konsumentów w kraju wzrośnie do ponad 20 mln osób, których będzie obsługiwało ponad 280 tys. sprzedawców.  Na całym świecie 23 proc. sprzedaży internetowej prowadzone jest w modelu dropshippingu, z którego korzysta 30 proc. sklepów internetowych. Od 2020 do 2023 światowy rynek dropshippingu niemal podwoił swoją wartość, a podobna tendencja ma się utrzymać do 2026 roku. 

Nie dziwi rosnąca popularność tego modelu sprzedaży, który wymaga minimalnego wkładu własnego i pozwala skupić się na promocji, zostawiając większość kwestii logistycznych po stronie hurtowni. Jednak w tym przypadku mniej obowiązków może wiązać się z jeszcze większą odpowiedzialnością. 

Jak się sprzedają inteligentne popielniczki

– Największe ryzyko to strata pieniędzy – wyjaśnia mi Włodzimierz Pocztar, który prowadzi szkolenia z dropshippingu. – Jest ono jednak zdecydowanie mniejsze, niż w przypadku firm, które magazynują produkty.

W klasycznym modelu kupiłbym towar hurtowo, który następnie sprzedawałbym po cenie detalicznej. Wtedy musiałbym jednak liczyć na to, że faktycznie produkty wyjdą z mojego magazynu. Dropshipping pozwala mi więc testować różne towary z konkretnymi grupami docelowymi. Mogę też mieć w swoim katalogu zdecydowanie więcej produktów, które do moich klientów będą docierały z różnych hurtowni. Ja w tym czasie mogę zająć się promocją i szukaniem nowego towaru. 

– Najważniejsze w dropshippingu jest znalezienie dobrego produktu – radzi mi szkoleniowiec. 



Moda na konkretne produkty sprzedawane w dropshippingu trwa zwykle krótko. Informacja o wysokim wskaźniku sprzedaży płynów do wydłużania rzęs, inteligentnych popielniczek czy skarbonek w kształcie bankomatu szybko rozchodzi się na forach dropshippingowych. Wielu przedsiębiorców zaczyna wtedy oferować je na swoich stronach, co “przesyca” rynek, zmniejszając cenę i popularność konkretnego towaru. 

Na produkcie się jednak nie kończy. Muszę jeszcze pamiętać o znalezieniu grupy docelowej. W tym przypadku mogę szukać na całym świecie (ponoć najlepsze są Stany Zjednoczone, Niemcy i Hiszpania). No i rzecz jasna reklama, ale tutaj mogę polegać na płatnych postach w mediach społecznościowych. 

– I musisz jeszcze pamiętać o zwrotach. – studzi mój entuzjazm Pocztar. – Jeśli prowadzisz wysyłkę ze swojego magazynu, klient może zwrócić się do ciebie z prośbą o zwrot. Wtedy odeśle rzecz do ciebie, a ty wyślesz mu nowy produkt, np. w innym rozmiarze. Jeżeli prowadzimy sprzedaż dropshippingową to pojawia się problem. Produkt trafia do nas i najczęściej nie możemy go już zwrócić do hurtowni, więc wychodzimy stratni. 

Takie przypadki mają być jednak wyjątkiem od reguły, a ich koszt powinien być wpisany w cenę produktu. 

– Czy startując od zera, w ciągu tygodnia mógłbym zacząć sprzedaż? – pytam. 

– Tak. Jeśli poświęcisz te osiem godzin dziennie, pewnie w pięć dni jesteś w stanie znaleźć produkt, postawić stronę i wystartować z kampanią reklamową. Potem godzinka, dwie dziennie, żeby sprawdzać, czy nie wystąpił jakiś problem. 

Już zaczynam planować wypad na Hawaje za kasę z Allegro, kiedy Pocztar dodaje:

– Ludzie myślą, że w kilka dni jesteś w stanie zarobić ogromne pieniądze, niestety tak nie jest. Zwykle działa to tak, że szukamy produktu, startujemy z kampanią, produkt się nie sprzedaje i od nowa.

Dropshippingowi guru

Można pomyśleć, że idea dropshippingu przypomina obietnicę amerykańskiego snu – każdy ma równe szanse, żeby zarobić i wejść po szczeblach drabiny klasowej. Wystarczy dostęp do internetu. Tak nie wyjaśnimy jednak popularności zjawiska wśród młodego pokolenia. Dwudziestokilkuletni mężczyźni w filmach na YouTubie nie mówią o rozwoju wymarzonej kariery, a o sposobie na oszukanie niesprawiedliwego systemu i zarabianiu wbrew jego zasadom. W tym modelu nie potrzebujesz w końcu wykształcenia, znajomości, kapitału startowego, ani żadnych konkretnych umiejętności. 

Dropshipping w tym ujęciu staje się jednym z przejawów zmiany kulturowej, jaką widzimy w młodym pokoleniu, które przestało wierzyć, że “ciężka praca się opłaca”. Pokolenie Z wychowało się na jednym kryzysie finansowym, jedynie by wejść na rynek pracy w drugim, kiedy postępująca automatyzacja, wzrost kosztów życia i cen mieszkań dodatkowo utrudniają rozwój kariery. Wyobrażenie pracy, jako pewnego źródła utrzymania, z którym możesz się utożsamiać i który zapewni ci rozwój osobisty, w dużej mierze przestało obowiązywać. 



Nathan Nazareth, Biaheza, Jordan Welch, Grant Myers i jakikolwiek inny dropshippingowy guru na YouTubie mają ze sobą wiele wspólnego. Oprócz tego, że każdy z nich jest młodym chłopakiem, z solidnym followingiem na platformie, praktykującym ten sam model biznesowy, łączy ich coś jeszcze – Andrew Tate. Każdy z nich ma na swoim portalu film poświęcony mizoginistycznemu celebrycie, który obecnie stoi przed zarzutami gwałtu i handlu ludźmi. 

Tate jest założycielem platformy o nazwie Real World (wcześniej Hustler’s University), której subskrybenci mogą uczestniczyć w kursach mających zapewnić im szybki rozwój biznesu. Za 49 dol. miesięcznie otrzymamy dostęp do szkoleń z marketingu, copywritingu, kryptowalut, sprzedaży akcji oraz właśnie z dropshippingu. Każdy z nich jest prowadzony przez tzw. “profesorów”. “Nazywamy naszych instruktorów profesorami, ale ich nauczanie wynika z doświadczenia, a nie teorii” – czytamy na stronie portalu.

Sposób, w jaki dropshipping jest przedstawiany w internecie, ma wiele wspólnego z retoryką Tate’a. Dzięki niemu przestaniesz “żyć jak niewolnik” i “wydostaniesz się z matrixa”. 

– To jest zwykły model logistyczny, a ludzie do tego dorobili religię – tłumaczy mi Kinga Tobała. – A zrobili to dlatego, że im się to opłacało. Próg wejścia w dropshipping jest faktycznie niski, ale przez to dużo osób myśli, że to jest tak proste, że zrobi się samo. Przez to pomijają etap wymyślania pomysłu na biznes, skąd wziąć klientów i do kogo kierować sprzedaż. Tylko czekają, aż zaczną spływać zamówienia, a to po prostu tak nie działa. 

Małe imperia

“Mam 16 lat i właśnie zacząłem dropshippingować” – pisze użytkownik Reddita na forum r/dropshipping. “Mam już swój produkt i 5 dol. na koncie w banku. Zaraz odpalę reklamę na Facebooku. Zobaczymy co się wydarzy…” 

Można znaleźć wiele podobnych wpisów na grupach dropshippingowych. Ich członkowie, którymi są zarówno doświadczeni sprzedawcy, jak i osoby stawiające pierwsze kroki w świecie e-commerce, razem dyskutują na temat najlepszych produktów do sprzedania, sposobów na wejście na rynek w konkretnym kraju czy reklam w mediach społecznościowych. Często są wśród nich bardzo młode osoby, które dzielą się swoimi doświadczeniami i pytają o wskazówki. 

“Mam 14 lat i nie udało mi się już z kilkoma sklepami internetowymi. Przygotowuje się do otwarcia kolejnego. Czy ktoś z was ma dla mnie jakieś rady, jak mógłbym zarobić na dropshippingu?”

Dostaje odpowiedzi: “Jestem ciekaw, który YouTuber czy TikToker przekonuje wszystkie te dzieci do wejścia w dropshipping i marnowania pieniędzy”. – pisze użytkownik AnxiousAdz. 

“W tym wieku moimi jedynymi zmartwieniami były wyjścia z przyjaciółmi, wakacje i granie na Playstation. Z tego co widzę pranie umysłów przez guru działa również na dzieci” – komentuje Sevenlifenotsix. 

Inni oferują wsparcie: “Nie słuchaj tych złośliwych komentarzy. Dąż do swoich celów” – pisze Sedona. Powszechne są życzenia pieniędzy i rozległe komentarze starające się rozwiązać problem opisany w poście. W społeczności nie panuje konkurencja, a raczej poczucie wspólnego rozwiązywania zagadki, jak szybko zarobić.

Niezależnie czy trafiam na historię porażki, czy sukcesu, gdy czytam wpisy publikowane na dropshippingowych forach, udziela mi się entuzjazm, którego przyczynę być może najlepiej opisał użytkownik ismailx: 

“Po raz pierwszy w historii możesz zakładać małe imperia w zaciszu własnej sypialni. Chcesz powiedzieć, że nie skorzystasz z okazji?”

Zostaw komentarz

Polecamy:

70% naszych subskrybentów to boty, czyli o teorii martwego internetu

70% naszych subskrybentów to boty, czyli o teorii martwego internetu

Zeskanowałem tęczówkę za krypto – czy Worldcoin uratuje nas przed AI?

Zeskanowałem tęczówkę za krypto – czy Worldcoin uratuje nas przed AI?

To bezcenne doświadczenie dowiedzieć się czegoś od osoby, która rozumie nasz świat

To bezcenne doświadczenie dowiedzieć się czegoś od osoby, która rozumie nasz świat

Czerwony Delfin to fake news. Katarzyna Bąkowicz: powielanie go może doprowadzić do tragedii

Swoje pliki trzymam w DNA paprotki, czyli o przyszłości danych

Swoje pliki trzymam w DNA paprotki, czyli o przyszłości danych

Tygodnik

Tygodnik #16: Generator filmów i wyciek Mac Booków

Podcast #8: Sztuczne człowieczeństwo. O budowaniu relacji z AI

Tygodnik #15: Okulary Orion i ksiądz GPT z Poznania

Jak Hot or Not zapoczątkowało współczesny internet 26 Piętro

Na początku było Hot or Not

Pogrzeb i wesele. Powódź i sztuczna inteligencja