Jakie blokady najczęściej mają twoi klienci i klientki?
Izabella Skalna: “W tej Polsce nie da się zarobić”, “jak nie wyjedziesz za granicę, to się nie dorobisz”, “tylko ciężka praca się opłaci”, “tylko nielicznym może się poszczęścić”. Wielu z nas ma wbudowany lęk przed porażką, przed odrzuceniem.
Skąd się bierze?
Wychodzą z naszej podświadomości. A to, co mamy zakodowane, uważamy za prawdziwe, to wpływa na nasz system wartości i osobiste doświadczenia. A jako naród mamy trudną historię. Lęki i obawy – kiedyś uzasadnione – przekazywane są z pokolenia na pokolenia. Nawet nie wiemy, jak bardzo jesteśmy z nimi związani.
Jak je zmienić?
Kluczowe jest uświadomienie sobie, co chcemy osiągnąć w życiu. Później zastanówmy się, co nas przed tym blokuje. Jakie przekonanie się za tym kryje? Zazwyczaj to kilka czynników. Potem stwórzmy afirmację, która będzie nas wspierać w naszym celu.Tę autosugestię musimy powtarzać codziennie, niech się stanie nowym nawykiem myślowym – zamiast tych starych przekonań. A to już może zmienić sposób, w jaki się czujemy. Steve Jobs nie raz podkreślał, że Apple zaczęło się od wizji. To bardzo ważne, żeby wyobrażać sobie każdy etap procesu. Składać go z małych puzzli.
Czytaj: “Oceniam sytuację, nie dziecko”. Jak rozmawiać z nastolatkiem?
Ale umysł nie lubi zmian.
Tak, kochamy swoją strefę komfortu. Nawet jak jest źle, to, co znamy, jest bezpieczne. Ale jak zaczniemy karmić umysł myślą, że nasza wizja to coś przyjemnego, to się podda. Możemy też zapisywać nasze myśli. Zamiast skupiać uwagę na negatywnych rzeczach, przekierujemy uwagę na to, co dobre i za co jesteśmy wdzięczni.
Wszystko jest sumą codziennych nawyków, również tych dotyczących sposobu myślenia.
Kiedy i jak wszystko robić?
Ludziom się wydaje, że jak otwieramy oczy o 7 rano i zamykamy o 23, to jesteśmy świadomi tego, co się dzieje przez cały dzień. Badania mówią co innego. Nawet przez 93 proc. dnia nie jesteśmy “tu i teraz”. Gdzie więc przestrzeń do zmiany mindsetu, skoro prawie cały czas działamy na autopilocie? Jesteśmy sumą nawyków. Codziennie wstajemy z łóżka w ten sam sposób, pokonujemy tę samą drogę do pracy. I co najważniejsze, myślimy w ten sam sposób. Badania mówią o tym, że nasze dzisiejsze myśli nie różnią się drastycznie od wczorajszych. To nasza rzeczywistość nas programuje. Rodzice, szkoła, praca. Tych momentów, kiedy świadomie coś analizujemy w ciągu dnia jest niewiele. A i wtedy też oceniamy wszystko przez pryzmat własnych doświadczeń.
A da się tego nie robić?
Tak. Często sobie powtarzamy: “u mnie w rodzinie tak jest, zawsze trafiam na złych mężczyzn”, “mi się nigdy nie udaje”, “zawsze jestem pomijana w awansie”, “mnie się pieniądze nie trzymają”. Żeby coś zmienić, musimy pracować nad zmianą tych przekonań. To tak jak z chodzeniem na siłownię. Pierwsze dni są trudne, ale jak zaczynamy to robić regularnie, przyzwyczajamy się. Z czasem staje się to naszą codziennością, stylem życia. Ale niezbędna też jest wiedza z danego obszaru zawodowego. Musimy odkryć to, co jest w nas i zamieniać to w rzeczywistość. To droga – od tego, o czym marzę do momentu, kiedy staje się to faktem.
Żeby coś zmienić, musimy pracować nad zmianą przekonań. To tak jak z chodzeniem na siłownię. Pierwsze dni są trudne.
Ale jak ją przejść? To nie takie proste…
Ja na przykład lubię narzędzie mind movie, którego autorem jest Joe Dispenza. To szanowany naukowiec, który twierdzi, że człowiek jest sumą nawyków. Statystycznie zbudowanie nowego nawyku, zmiana schematu myślenia zajmuje od 3 tygodni do 3 miesięcy. A jak jesteśmy niezadowoleni z jakiejś sfery naszego życia, to często winnych może być kilkanaście lub nawet kilkadziesiąt niewspierających przekonań. Działa to tak: wizualizujemy sobie cel, instalujemy tę wizję życia do naszej podświadomości i łączymy to z autosugestią. Sama, gdy kilka lat temu pracowałam nad zmianą swojego myślenia o finansach, korzystałam z tego narzędzia. Wtedy podziwiałam sposób, w jaki myślą ludzie sukcesu, jakie mają nawyki, jak działają. A najszybciej możemy się zmienić, gdy spotkamy się z kimś, kto nas inspiruje. Zachłysnęłam się tą koncepcją. Ciągle mówiłam innym o ludziach sukcesu. Kiedyś koleżanka zwróciła mi uwagę: “Przestań, gdzie my, a gdzie oni”. A ja ciągle uparcie stosowałam to narzędzie. Zadziałało. Po pół roku zaczęłam współpracować z multimilionerem. Później się zakolegowaliśmy. Gdy zasilamy swoją głowę jakimś pomysłem, wizualizacją, myślą to zaczynamy otwierać się na nowe, dostrzegać możliwości. Możliwe, że one były zawsze, ale przez nasze schematyczne myślenie, nie dostrzegaliśmy ich.
Czytaj: Czy AI pozwoli nam odkryć nasze powołanie? Rozmowa z Olgą Santarovich
Kiedy to się zmieniło u ciebie?
Miałam trzydzieści parę lat i nigdy nie byłam w stałym związku. Byłam smutna, myślałam, że nie zasługuję na miłość, że coś jest ze mną nie tak. Ciągle zadawałam sobie pytanie “O co tu chodzi?”. Zaczęłam szukać na nie odpowiedzi. Dużo czytałam. Rozwój osobisty, duchowy, praca z wewnętrznym dzieckiem. Ale najbardziej zmieniła mnie wiedza na temat świadomej manifestacji. Wówczas mężczyznę moich marzeń przyciągnęłam do siebie w ciągu trzech dni. Sama jestem dowodem na to, jak przez zmianę swojego myślenia, zaczynamy się inaczej zachowywać, patrzeć na świat. Czuję ogromną zmianę. Każdego dnia doceniam, że jest dokładnie tak, jak chcę. Jest lekkość, uśmiech, szczęście, zadowolenie.
Twoi klienci też się zmieniają?
Jedna z moich klientek przez swoje doświadczenia życiowe była zamknięta. Pracowałyśmy nad jej przekonaniami i znalazła nową pracę, w której się spełnia, wczoraj się dowiedziałam, że dostała podwyżkę. Na szczęście ludzie się coraz bardziej otwierają na takie metody. Dbają o zdrowie psychiczne, work life balance. Nagromadzony stres, negatywne emocje później prowadzą do chorób. Uczymy się dbać o siebie.