Portal dla tych,
którzy chcą dotrzeć na sam szczyt

Nowy podatek w Polsce? Artyści zyskają nawet 200 mln zł

Rząd ogłosił nową listę urządzeń objętych opłatą reprograficzną, potocznie nazywaną “podatkiem od smartfonów”. Ile wyniesie opłata i kto pokryje jej koszta?

Sklep ze smartfonami.

Resort kultury skierował do konsultacji projekt nowelizacji rozporządzenia w sprawie opłat reprograficznych, zwanych inaczej rekompensatą uczciwej kultury. Opłaty te mają na celu rekompensatę finansową dla twórców za kopiowanie ich dzieł do prywatnego użytku.

Według Ministerstwa Kultury, dzięki nowelizacji do artystów może wpływać od 150 do 200 mln zł rocznie. Ustawodawca zapewnia, że pieniądze z opłat reprograficznych nie wpływają do budżetu państwa, więc z założenia nie są podatkiem.

Pieniądze z opłaty reprograficznej trafiają do uprawnionych organizacji zbiorowego zarządzania prawami autorskimi lub prawami pokrewnymi. Następnie za ich pośrednictwem do twórców i producentów.

Jak podają Wirutalne Media, uprawnionymi instytucjami są: Stowarzyszenie Autorów ZAiKS, Stowarzyszenie Artystów Wykonawców SAWP, Związek Producentów Audio-Video ZPAV, “Reprografia” – Stowarzyszenie Autorów i Wydawców Copyright Polska, Stowarzyszenie Filmowców Polskich, Związek Artystów Scen Polskich ZASP.

Internetowa twórczość pomysłem na biznes? Sprawdź, ile można zarobić.

Ile wyniesie opłata reprograficzna?

Opłata reprograficzna istnieje w polskim prawie od 1994 roku, jednak nie była aktualizowana od 2008 roku. Przez to wpływy z opłaty w Polsce są jednymi z najniższych w UE. Pobierane opłaty reprograficzne w innych krajach wynikają z unijnej dyrektywy 2001/29/WE. Dotyczy ona harmonizacji niektórych aspektów praw autorskich i pokrewnych w społeczeństwie.

Dla porównania roczne wpływy z opłaty w Polsce wyniosły 8,5 mln euro w 2024 roku, a w Hiszpanii 86 mln euro.

Postęp technologiczny z roku na rok jest coraz większy, dlatego 17 lat braku aktualizacji to gigantyczny rozdźwięk między prawem a rzeczywistością. Jak podaje Ministerstwo Kultury, na liście urządzeń objętych opłatą nadal mamy takie urządzenia jak nagrywarka DVD, kaseta VHS, faks czy odtwarzacz mp3.

W projekcie nowelizacji Resort kultury skrócił listę z 65 pozycji do 19, aby stopniowo wycofywać przestarzałe urządzenia i uzyskać realne wpływy dla artystów.

Wprowadzono też nowe urządzenia: telefony komórkowe i tablety ze wbudowaną pamięcią wewnętrzną powyżej 32 GB oraz komputery stacjonarne i przenośne. Ponadto telewizory z pamięcią wewnętrzną lub funkcją nagrywania na nośnik zewnętrzny. Pełna uaktualniona lista dostępna jest tutaj. Nowa lista ma obowiązywać od 1 stycznia 2026 roku.

Ważną informację może być wysokość opłaty – w przypadku nowych urządzeń to 1% liczony od ceny sprzedaży, dla pozostałych kwota została obniżona do maksymalnie 2%. W praktyce oznacza to dopłatę około 20 zł za telefon czy 50 zł w przypadku laptopa. Cenę opłat w teorii powinni ponosić producenci, czyli to ich marże powinny się zmniejszyć. Jednak można spodziewać się przeniesienia opłaty przez producentów finalnie na konsumentów i podniesienia cen urządzeń. Ostatecznie tylko czas pokaże, jak to wpłynie na ceny.

Resort kultury podkreśla, że opłata reprograficzna nie musi wpływać na ceny urządzeń, czego dowodem są niższe ceny tych samych popularnych smartfonów czy komputerów w Niemczech niż w Polsce. – W Niemczech pobiera się największe kwoty z opłaty, z samych urządzeń audio-wideo ponad 330 mln EUR rocznie – dodaje Ministerstwo.

Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego 23 lipca rozpoczęło konsultacje publiczne projektu nowelizacji rozporządzenia, potrwają one 30 dni. Uwagi można przesyłać na adres Ministerstwa lub drogą elektroniczną, szczegółowe informacje dostępne są tutaj.

Opłata budzi wątpliwości?

Już w 2021 roku Związek Cyfrowa Polska odniósł się krytycznie do planów poszerzenia opłat reprograficznych na nowe urządzenia elektroniczne. Obawiano się wzrostu cen elektroniki w Polsce, a tym samym uderzenia w konsumentów, jak i zmniejszenia konkurencyjności polskiego biznesu z chińskimi platformami handlującymi elektroniką.

W tym samym roku swoje wątpliwości wyraził dr hab. Krzysztof Koźmiński w rozmowie z agencją Newseria Biznes.

“Stawiam tezę, że ten projekt jest niezgodny nie tylko z szeregiem polskich uregulowań ustrojowych, takich jak np. zasada proporcjonalności, zasada ochrony i nieingerencji nadmiernej w prawo własności, a także reguł konstytucyjnych, m.in. zasadą wolności działalności gospodarczej oraz zasadą społecznej gospodarki rynkowej. Rodzi również niebezpieczeństwo polityzacji sfery kultury i aktywności artystycznej” – powiedział Koźmiński.

Przedsiębiorcom nie podoba się ten pomysł z racji kosztów, które mają ponosić. Obawiają się też nielegalnego importu i ożywienia tzw. szarej strefy na rynku.

Wątpliwości budzi też sposób dystrybucji pieniędzy – skąd będzie wiadomo, w jaki sposób rozdzielić środki? Nie da się przewidzieć, z czyich prac skorzysta konsument, a tym samym obiektywnie wynagrodzić artystów.

Jest też druga strona, czyli artyści mający poczucie niesprawiedliwości. Liczba użytkowników urządzeń elektronicznych, którzy legalnie oglądają seriale i filmy czy słuchają muzyki w domu, z pewnością jest ogromna. Nie ma się co dziwić, że artyści pragną godziwej rekompensaty za korzystanie z ich dzieł.

Na początku tego roku Sąd Okręgowy w Warszawie uznał za zasadne roszczenia Stowarzyszenia Filmowców Polskich, którzy w 2023 roku pozwali Skarb Państwa, domagając się rekompensaty “za korzystanie z ich utworów w ramach dozwolonego użytku publicznego”.

Jak czytamy na łamach Interii Biznes, Dominik Skoczek dyrektor SFP-ZAPA pozytywnie skomentował publikację projektu nowelizacji rozporządzenia i uaktualnienia listy urządzeń. “Jeżeli wejdzie w życie, będzie to korzystna zmiana dla wszystkich polskich twórców kultury” – powiedział Skoczek.

Punkt widzenia zależy od interesu stron. Wprowadzenie opłaty ma na celu zrównoważenie interesu twórców i użytkowników, a dla przedsiębiorców podniesienia atrakcyjności urządzeń, które umożliwiają legalne korzystanie z dzieł kultury. Co wyniknie z tych założeń, zobaczymy z czasem.

Źródła: Gov.pl, Cyfrowa Polska, Biznes Interia, Money.pl, Wirtualne Media, Biznes Interia

Zobacz też