
NBP łagodzi kurs. Bank Światowy podtrzymuje prognozę dla Polski
Narodowy Bank Polski wchodzi w fazę ostrożnego luzowania. Po trzech cięciach od maja – łącznie o 100 pb – stopa referencyjna wynosi dziś 4,75 proc., a inflacja w sierpniu mieściła się w celu banków centralnych w pięciu krajach regionu, w tym w Polsce. To ważny sygnał?

Dla gospodarki na pewno: koszt pieniądza zaczyna wspierać popyt, ale Rada Polityki Pieniężnej nie zamyka oczu na ryzyka fiskalne i geopolityczne. Ten “miękki” pivot monetarny zbiega się z poprawą danych o wzroście i jednocześnie z rosnącą presją na finanse publiczne.
W takim otoczeniu Bank Światowy nie widzi potrzeby zmiany tegorocznej ścieżki: w raporcie “Jobs and Prosperity” utrzymuje prognozę wzrostu PKB Polski na poziomie 3,2 proc. W latach 2026-2027 tempo ma lekko wyhamować do odpowiednio 3,0 i 2,9 proc. To wciąż solidny wynik na tle Europy, ale niższy od oczekiwań sprzed roku – korekty w dół BŚ wprowadzał już w styczniu i kwietniu, argumentując je globalną niepewnością.
Główne motory wzrostu?
Eksperci Banku Światowego wskazują na odporność sektora usług, utrzymujący się silny popyt konsumencki i ożywienie inwestycji jako filary tegorocznego wyniku. Ten obraz dobrze koresponduje z krajowymi danymi: realne płace rosną, nastroje konsumentów odbiły, a koszt finansowania – choć wciąż wyższy niż przed cyklem podwyżek – już mniej hamuje projekty firm.
Wzrost w Polsce należy także rozpatrywać w kontekście regionu Europy i Azji Centralnej. Z wyłączeniem Rosji największe gospodarki ECA stopniowo przyspieszają: Turcja ma urosnąć o 3,5 proc., Polska – jako trzecia co do wielkości gospodarka regionu – o 3,2 proc.
Zewnętrzne ryzyka (handel, geopolityka, energia) pozostają jednak na radarze, dlatego zarówno instytucje międzynarodowe, jak i rynek nie zakładają gwałtownego przyspieszenia w 2026–2027.
Polityka fiskalna
Drugą stroną medalu jest budżet. Bank Światowy zwraca uwagę, że w 2024 i 2025 r. Polska i Rumunia notują największe deficyty w regionie ECA. Źródła presji są czytelne: wydatki obronne bliskie 5 proc. PKB, utrzymane w górze transfery społeczne oraz rosnące rachunki za infrastrukturę i energetykę. To poziomy, które poprawiają odporność i potencjał gospodarki, ale w krótkim terminie zwiększają potrzeby pożyczkowe i wrażliwość na zmiany kosztu długu.
Gigantyczny wzrost długu. Resort finansów podaje strategię. Poznaj szczegóły!
W praktyce równoważenie polityki makroekonomicznej polega dziś na precyzyjnym dawkowaniu wsparcia: bank centralny luzuje stopniowo, licząc na dalsze gaśnięcie inflacji bazowej, a rząd musi dbać, by impuls fiskalny jak najlepiej “pracował” na produktywność i nie podbijał nadmiernie popytu konsumpcyjnego.
Umiarkowany optymizm
Na przyszły rok scenariusze są zbliżone, choć rozstrzał prognoz pozostaje. Bank Światowy widzi 3,2 proc., MF w lipcowych założeniach – 3,4 proc., a EBOiR – 3,5 proc. Rozbieżności wynikają m.in. z założeń co do tempa napływu środków unijnych, siły konsumpcji i ścieżki inflacji. Niezależnie od źródła, wspólny mianownik jest ten sam: 2025 r. powinien być lepszy od 2024 r., ale ożywienie będzie raczej równe i pozbawione “skoków”.
Polski eksport rośnie w siłę. Od kurczaków po silniki odrzutowe. Sprawdź szczegóły!
Ważnym testem stanie się dynamika inwestycji prywatnych. Jeżeli obniżki stóp i odblokowanie projektów infrastrukturalnych trwale poprawią klimat inwestycyjny, gospodarka łatwiej udźwignie wysokie nakłady na obronność i energetykę, nie wypychając kapitału z sektora przedsiębiorstw.
Rewizja PKB w górę
Na krajowym podwórku kluczową informacją ostatnich dni jest rewizja GUS: PKB w 2024 r. wzrósł o 3,0 proc., a nie o 2,9 proc., jak wskazywał wcześniejszy szacunek szybki. Zmiana – oparta o pełniejsze dane o finansach firm, handlu zagranicznym i sektorze instytucji rządowych i samorządowych – ma konkretne składowe.
Popyt krajowy rósł szybciej (4,5 proc. zamiast 4,2 proc.), spożycie publiczne mocniej (+8,7 proc.), spożycie indywidualne nieco słabiej (+2,9 proc.), a nakłady brutto na środki trwałe spadły łagodniej (-0,9 proc. wobec -2,2 proc.). Po stronie zewnętrznej eksport utrzymał dynamikę +2,0 proc., a import został skorygowany w górę do +4,5 proc.
Polska liderem na tle UE. Tak gospodarka rosła w siłę. Sprawdź!
W ujęciu nominalnym to ok. 12 mld zł większy PKB (do 3653 mld zł), co minimalnie poprawia relacje fiskalne liczone jako procent produktu. Rząd zyskuje nieco “powietrza” pod konstytucyjnym progiem 60 proc. długu do PKB – rzędu kilku miliardów złotych dodatkowej przestrzeni – ale to margines, nie zmiana paradygmatu.
Sedno pozostaje niezmienne: jakość wydatków i zdolność do podnoszenia produktywności zdecydują, czy szybkościomierz wzrostu utrzyma się bliżej 3,5 proc., czy osunie do 3 proc. i niżej.
NBP zdejmuje nogę z hamulca, Bank Światowy podtrzymuje umiarkowanie optymistyczny scenariusz, a GUS dopisuje gospodarce 0,1 pkt proc. za 2024 r. To nie jest historia o euforii, lecz o cierpliwej pracy nad balansem – między inflacją i wzrostem, inwestycjami i deficytem, bezpieczeństwem a produktywnością.
źródło: Money, Bankier, Interia, BusinessInsider