
NFZ na krawędzi? “Znaczący wzrost finansowania nie wystarczy”
Problem finansowania ochrony zdrowia nie jest chwilowy ani jednorazowy, jest to stała cecha systemów opieki zdrowotnej, również w Polsce. Tak w TVN24 podsumowała posłanka KO i była wiceminister zdrowia Izabela Leszczyna, wskazując jednocześnie, że postęp medycyny i demografia pogłębiają presję na budżet.

Nowe terapie, drogie leki celowane i coraz większa wykrywalność chorób sprawiają, że rosną nie tylko oczekiwania pacjentów, lecz także koszty ich leczenia.
Leszczyna podkreśla, że jakość świadczeń wzrosła – przykładem jest onkologia, gdzie postęp z ostatnich 15 lat jest wyraźny – jednak podstawowy dylemat pozostaje: czy kiedykolwiek znajdą się środki “na wszystko”?
Jej diagnoza jest realistyczna i równocześnie alarmująca: nawet przy zwiększonych nakładach system będzie ciągle poddawany presji, bo pojawiają się coraz droższe technologie i rośnie liczba osób wymagających opieki.
Ministerstwo Zdrowia wkracza w etap desperacji? Wszyscy boją się reformy NFZ. Dlaczego?
Rozwiązaniem nie są dodatkowe pieniądze
Leszczyna wskazuje, że poprawa funkcjonowania systemu – a nie tylko dosypywanie środków – może złagodzić część problemów. Proponuje koncepcję konsolidacji usług: zamiast wielu kruchych oddziałów działających poniżej wydajności, lepiej skupić usługi w mniejszej liczbie placówek, które mogłyby pracować dłużej i efektywniej.
To wymagałoby porozumienia między właścicielami szpitali i planowania opartego na mapach potrzeb i świadczeń, a nie na lokalnej polityce czy obawie przed utratą miejsc pracy.
Taka reorganizacja nie jest jednak prosta. Szpitale są często największym pracodawcą w powiecie, a lokalni politycy i samorządy mają opory przed likwidacją oddziałów nawet wtedy, gdy ekonomicznie miałoby to sens.
NFZ utonie w długach? Domański zapewnia: pieniędzy nie zabraknie
Zmiana wymagałaby odwagi politycznej, precyzyjnego planowania transportu pacjentów i mechanizmów rekompensujących społeczno-gospodarcze skutki przesunięć. Korzyści w postaci lepszej dostępności specjalistycznych usług i bardziej racjonalnego wykorzystania środków mogłyby być znaczące.
Łatanie budżetu NFZ?
Obecne manewry budżetowe pokazują, że rząd i NFZ starają się załatać bieżące dziury; w 2025 r. Fundusz otrzymał dodatkowe miliardy, a ministerstwo i resort finansów negocjują kolejne dofinansowania oraz instrumenty takie jak obligacje czy pożyczki dla zadłużonych szpitali.
Minister zdrowia Jolanta Sobierańska-Grenda otwarcie mówi, że nawet znaczący wzrost finansowania nie wystarczy, bo luka w 2026 r. może wynieść kilkadziesiąt miliardów złotych, a koszty “krocząco” rosną i są trudne do udźwignięcia bez reform.
Paraliż NFZ to nie przyszłość, a rzeczywistość. Lekarze apelują o pilną interwencję
W praktyce NFZ próbuje łączyć doraźne działania (aneksowanie kontraktów, dopłaty, pożyczki) z przeglądem koszyków świadczeń i przeszacowaniem wycen procedur. Ministerstwo rozważa również ograniczenie tempa wzrostu pensji gwarantowanych ustawą i wprowadzenie górnych pułapów wynagrodzeń dla kontraktów, co pokazuje, że priorytety budżetowe (np. wydatki na obronność) będą ograniczać przestrzeń finansową dla zdrowia.
To z kolei stawia pytanie o długofalowy model finansowania – składka, podatki, czy głębsze reformy organizacyjne?
Skutki dla pacjentów
Relacje z placówek medycznych pokazują, że konsekwencje są już odczuwalne: niektóre szpitale ograniczają przyjęcia planowe, przesuwają terminy zabiegów nawet o kilka miesięcy, a w pewnych przypadkach wstrzymują rekrutację nowych pacjentów do programów lekowych.
Chociaż placówki zapewniają, że procedury ratujące życie i przypadki nagłe są realizowane bez zakłóceń, dla tysięcy osób oczekujących na endoprotezę, zabieg czy włączenie do programu onkologicznego wydłużenie kolejki oznacza realne pogorszenie jakości życia.
Skutki finansowe dotykają też same szpitale: nadwykonania, zaległości NFZ i konieczność finansowania bieżącej działalności kredytem obrotowym zwiększają zadłużenie placówek, które – by utrzymać poziom usług – często sięgają po kosztowne instrumenty finansowe.
W efekcie rośnie ryzyko “samonapędzającej się” spirali, w której brak płatności powoduje zadłużenie, a co za tym idzie, generowane są wyższe koszty, co powoduje konieczność dalszego dopłacania.
NFZ zabija budżet państwa. Politycy boją się reformy?
Trwałe rozwiązania
W krótkiej perspektywie priorytetem pozostaje bezpieczeństwo pacjentów i utrzymanie ciągłości świadczeń ratujących życie. Długofalowo jednak potrzebne są decyzje systemowe: uporządkowanie sieci szpitali, przejrzyste kryteria finansowania programów lekowych, a także mechanizmy zarządzania kosztami i inwestowania w profilaktykę.
Bez tych zmian dopłaty i doraźne instrumenty budżetowe będą tylko opóźniać napięcia, które – jak alarmują eksperci i menedżerowie szpitali – w 2026 roku mogą stać się jeszcze ostrzejsze.

