
Jak odkryć wewnętrzny głos? Jaką rolę pełni w biznesie? [WYWIAD]
Od dziecka występowała na scenie i czuła się tam jak ryba w wodzie. Zainteresowania psychologiczne, jak sama mówi, wyssała z mlekiem matki. Połączenie pasji do muzyki i psychologii zaprowadziły ją do voice coachingu. Magdalena Hamer, wokalistka, trenerka i coach opowiada o tym, co głos mówi o nas, jak wpływa na naszą pewność siebie i dlaczego jest ważny zarówno w biznesie, jak i w rozwoju osobistym.

Katarzyna Piątek: Jakie ma Pani pierwsze wspomnienia związane ze śpiewem i publicznymi wystąpieniami?
Magdalena Hamer: Pamiętam, że występowałam w szkole podstawowej, mimo że byłam dosyć introwertyczną i nieśmiałą dziewczynką. Mam takie przebłyski, że śpiewałam na szkolnej scenie. Czułam się tam bardzo dobrze i swobodnie.
Katarzyna: Pamięta Pani, czego się wtedy obawiała?
Magdalena: O dziwo raczej czułam się jak ryba w wodzie. Może dlatego, że już w podstawówce chodziłam do szkoły muzycznej. Byliśmy przyzwyczajani do występów scenicznych, bo raz na pół roku mieliśmy egzaminy na scenie przed uczniami i rodzicami. To było po to, aby przyzwyczaić nas do obecności publiczności.
Katarzyna: A jaka jest obecnie Pani ulubiona technika radzenia sobie ze stresem podczas wystąpień?
Magdalena: Trudno mi wybrać jeden przykład, ponieważ mam już dość przyzwyczajony organizm do wchodzenia w stan relaksu. Na przestrzeni lat stosowałam sporo technik relaksacyjnych i różnych wizualizacji. Uczyłam się ich również w trakcie licznych szkoleń. Zwłaszcza w szkole coachingu stosowano na nas wiele metod relaksacji, dzięki czemu coraz łatwiej wchodziłam w stan zrelaksowania. Przyzwyczaiłam organizm, że to jest bardziej naturalny stan i teraz wystarczy mi krótka technika, aby to poczuć.
Katarzyna: Czyli jednorazowe ćwiczenia są niewystarczające?
Magdalena: Oczywiście można dodatkowo stosować jednorazowe ćwiczenia. Jednak kiedy przez dłuższy okres przyzwyczajamy organizm do relaksu, to później korzystanie z technik jest bardziej skuteczne, szybsze i łatwiejsze. Moich klientów i uczniów uczę stopniowego przyzwyczajania organizmu do stanu relaksacji, aby później, w zależności od potrzeby, mogli dużo szybciej wejść w ten stan. Podsumowując, praktyka czyni mistrza – również w relaksacji.
Katarzyna: Z wykształcenia jest Pani kulturoznawczynią, od ponad 20 lat wokalistką. A jak została Pani trenerką głosu i coachem?
Magdalena: Pochodzę z rodziny psychologicznej – moja mama i siostra są psycholożkami. U nas od dziecka było mnóstwo książek z zakresu psychologii i ja je czytałam, przeglądałam, inspirowałam się. Można powiedzieć, że wyssałam takie zainteresowania z mlekiem matki. Od początku interesowałam się psychologią. Jednak w trakcie mojej ścieżki musiałam nauczyć się czegoś odwrotnego niż zazwyczaj uczą się kursanci. Mianowicie potrzebowałam nauczyć się trochę mniej wczuwać w innych, a trochę bardziej dbać o swoje granice.
Katarzyna: Coś jeszcze wpłynęło na Pani decyzję o ścieżce coacha i trenerki?
Magdalena: Od zawsze ciekawił mnie rozwój. I podczas mojej nauki śpiewu i występów scenicznych w pewnym momencie zrodziła się we mnie również potrzeba rozwoju – jako człowieka, a nie tylko nauka technik. Dlatego najpierw uczyłam się dla siebie, a później uczyłam się nad tym pracować z innymi.
Katarzyna: Co dało Pani to połączenie rozwoju osobistego i śpiewu?
Magdalena: Jest mi już trudno wyobrazić sobie, że to mogłyby być odmienne ścieżki, albo jedno miałoby istnieć bez drugiego. Dla mnie już obie te sfery są tak samo ważne. Mam takie przekonanie, że nie wystarczy tylko nauczyć się śpiewać technicznie na jak najlepszym poziomie, ale dobrze jest też rozwijać się, jako człowiek. To jest bardziej interesujące. Dzięki temu poznajesz siebie, zaczynasz lepiej rozumieć innych, nawet życie staje się ciekawsze.

Katarzyna: To czego możemy się dowiedzieć o sobie na podstawie naszego głosu?
Magdalena: Głos ujawnia o nas dużo. Jest transparentny, słychać w nim jak się czujemy emocjonalnie i fizycznie, a nawet czy nasze ciało ma napięcia. Sporo uwagi kieruję na ciało, bo w śpiewaniu ono jest naszym instrumentem. Ale nie tylko w takim znaczeniu instrument do wydawania dźwięku. Potrzebujemy poznawać też coraz lepiej swoje wnętrze, żeby nie traktować głosu czysto użytkowo, a też jako pewien nośnik informacji o sobie.
Z tą wiedzą możemy później pracować na głębszym poziomie. Ja lubię pracować, w taki sposób, żeby klient czy uczeń nie pokazywali coś tylko powierzchownie. Liczy się dla mnie praca z wewnętrznym głosem – z wartościami, z odkrywaniem wewnętrznej prawdy. Po to, żeby później móc pokazywać światu prawdę o nas. Nie musimy oczywiście ujawniać wszystkiego – ważne, żeby być spójnym ze sobą i mieć poczucie autentyczności w tym.
Katarzyna: Czym jest vocal i voice coaching?
Magdalena: Vocal/voice coaching to jest nauka śpiewu. To też praca z oddechem, z emisją głosu, czyli uczenie się jak emitować dźwięk jak najlepiej. Przygotowujemy się też do śpiewu – śpiewanie to jest taka przedłużona mowa. Jeśli umiesz mówić, to możesz też śpiewać. Czasem ludzie mówią, że nie umieją śpiewać. A przecież dawniej ludzie dużo więcej śpiewali, to było takie doświadczenie tworzące wspólnotę. Jak ktoś ma blokady w tym obszarze, to one najczęściej wynikają z przeszłych doświadczeń, np. rodzice uciszali dziecko, żeby im nie przeszkadzało. Wszyscy możemy śpiewać.
Katarzyna: Jak wygląda Pani typowy dzień pracy?
Magdalena: To zależy od tego, czy to są spotkania coachingowe czy związane ze śpiewem, czy to jest praca indywidualna czy grupowa. Lekcje śpiewu dopasowuję do potrzeb klientów i to jest bardzo indywidualny proces. Zaczynam od poznania klienta – jego potrzeb i oczekiwań, blokad i napięć w ciele czy głosie. Później robimy różne ćwiczenia techniczne związane z wokalem. Ćwiczymy też śpiew na różnych piosenkach i rozmawiamy o powiązanych tematach.
Katarzyna: A na czym polegają spotkania coachingowe?
Magdalena: Zajęcia coachingowe mogą być skupione tylko na pracy coachingowej – czyli odkrywamy blokady w sposobie myślenia i w działaniu. Często docieramy do ukrytych pod tym realnych przeszkód. To jest tak, że klientowi czasami wydaje się, że wie, co jest główną przyczyną jego problemów. Jednak w trakcie pracy okazuje się, że problem tkwi w czymś innym. I wtedy pracujemy z tym tematem. Druga opcja to praca coachingowa nad głosem, gdzie pracujemy też z napięciami w ciele czy blokadami mentalnymi uniemożliwiającymi śpiew.
Katarzyna: A czy klienci, którzy na co dzień pracują głosem w biznesie też przychodzą korzystać z voice coachingu?
Magdalena: Tak, zdecydowanie, bo to też jest przydatna praca. Na przykład czyjeś stanowisko wiążę się z wysoką pewnością siebie, a dana osoba ma bardziej pytający ton głosu, czy bardziej taki dziecięcy i nie zdaje sobie z tego sprawy. Trudno wtedy o bycie przekonującym. Stawiam na to, żeby ta nasza wewnętrzna prawda przebijała, ale jednak to jak na zewnątrz cię ktoś postrzega, w przestrzeni biznesu jest ważne.
Katarzyna: Czyli nie tylko jak cię widzą, tak cię piszą, ale też jak cię słyszą, tak cię widzą?
Magdalena: Tak, potrzebujesz mieć świadomość, jak to, co mówisz jest odbierane. Przykładowo pracowałam kiedyś z klientką, która przez ton swojego głosu sprawiała wrażenie agresywnej, ciągle walczącej o wszystko. Tak naprawdę to ciepła osoba, która mnóstwo robi dla innych. Dlatego to jest tak ważne, żeby mieć świadomość jak jesteśmy odbierani przez innych, a następnie zrozumieć z czego to wynika.

Katarzyna: Od czego zależy ton brzmienia naszego głosu i co o nas mówi?
Magdalena: Najbardziej prozaiczna rzecz – w głosie słyszymy, jakie napięcia mamy w ciele. Dlatego zaczynam lekcje i różne zajęcia od tego, że rozluźniamy kolana, biodra, żuchwę. Dlaczego? To jest wszystko ze sobą bardzo połączone i wpływa na naszą artykulację mowy i śpiew.
Katarzyna: W jaki sposób?
Magdalena: Jeżeli zrobimy takie podstawowe ćwiczenie, że napniemy kolana i zepniemy ciało, to nagle poczujemy, że krtań i żuchwa też są bardzo spięte. To nam wtedy bardzo blokuje głos. Powoduje, że musimy jakoś wyrzucać siłowo te dźwięki i one ani nie są dźwięczne, ani nie są dobrze brzmiące, tylko właśnie są takie zaciśnięte. Wówczas głos szybciej się męczy, przez co jest mniej skuteczny. A przez to sama komunikacja też nie jest zbyt skuteczna.
Katarzyna: Od czego jeszcze zależy nasza barwa głosu?
Magdalena: Nasze emocje mają duży wpływ. Jeżeli jestem na randce i chcę sobie z kimś flirtować i po prostu cudownie się z kimś czuję, to będę miała zupełnie inny ton głosu. Zaczynam brzmieć cieplej, trochę szeptać. A jeżeli mówię do kogoś bardzo stanowczo, bo potrzebuję coś przekazać twardo, to zupełnie inaczej brzmię. Podsumowując, ton głosu zależy od naszych emocji. I jeśli podczas wystąpień publicznych potrzebujemy brzmieć w konkretny sposób, to potrzebujemy się pod to przygotować i mieć świadomość jak nasz ton głosu jest odbierany.
Katarzyna: Jaki ton głosu sprawdzi się w sprzedaży, a jaki w negocjacjach?
Magdalena: To zależy od tego, jakich mamy klientów. Nasze biznesowe opowieści to jest sposób komunikacji. To też niejako sposób łączenia się z klientami, znajdowania z nimi połączenia. Jeżeli ktoś ma klientów, którzy oczekują twardych danych, przekazanych w profesjonalny sposób, to potrzebuję stanowczego głosu. Jeżeli sprzedaje usługę czy produkt, w którym jest bardzo istotny i nawiązanie więzi, gdzie jest przestrzeń na rozmowę, to warto używać tonu bardziej zbliżonego do prywatnego. Najważniejsze to znać swoich klientów, budować z nimi to połączenie i dopasowywać trochę swój ton do nich. Jednak robić to tak, aby to było spójne z nami i szczere.
Katarzyna: Jaka jest rola głosu w biznesie i jak przekłada się na relacje biznesowe?
Magdalena: Oprócz tego, że biznes to sprzedaż, to jest to też po prostu komunikacja z innymi ludźmi. Dlatego głos ma ogromne znaczenie, bo ma wpływ na to, w jaki sposób się komunikujemy z innymi i czy robimy to skutecznie. Czy udaje nam się nawiązać to połączenie, o którym mówiłam wcześniej? W relacjach biznesowych mamy czuć się dość swobodnie i jednocześnie pewnie i ma to być słyszane w naszym głosie.
Katarzyna: Czym jest wewnętrzny głos, o którym Pani mówiła? Jak do niego dotrzeć?
Magdalena: Myślę, że to jest takie moje metaforyczne określenie, które bardzo lubię. To jest nasza wewnętrzna prawda, czyli ścieżka poznawania siebie. Jakie są moje wartości, czyli co jest dla mnie ważne. W jaki sposób chcę żyć? W jaki sposób chcę tworzyć relacje? Żyjemy w świecie zewnętrznym, jednak możemy jednocześnie żyć w nim w zgodzie ze sobą i wnosić coś od siebie. Tym właśnie jest wewnętrzny głos – odkrywaniem, co jest prawdziwe dla nas.
Katarzyna: Co klienci mówią o Pani zajęciach?
Magdalena: Uczniowie mówią, że dzięki lekcjom mogą wreszcie zaśpiewać wymarzone górne dźwięki z większą swobodą, lekkością a jednocześnie mocą. Ich głos mniej się męczy, praca z nim staje się bardziej wydajna i przyjemna. Jedna z moich uczennic powiedziała, że dużo lepiej i łatwiej prowadzi się jej wystąpienia, spotkania i prezentacje w korporacji, w której pracuje. Inny uczeń, który ma mnóstwo stresu w pracy, cieszy się z ogromnego relaksu, który czuje po lekcjach oraz z szybkiego rozwoju – może zaśpiewać coraz trudniejsze partie piosenek.
Katarzyna: Jakie są najważniejsze korzyści z zajęć?
Magdalena: Dzięki zajęciom emisji głosu zyskujemy większą siłę, nośność i elastyczność głosu oraz swojego przekazu. Bardziej świadomie korzystamy z rezonatorów, uczymy się modulować głos, możemy uczestniczyć w kontaktach z innymi w bardziej autentyczny sposób. Komunikacja jest bardziej efektywna, przekaz staje się jasny i klarowny, łatwiej wyrażać siebie. Wzrasta pewność siebie, postawa ciała może być bardziej swobodna i elastyczna. Uczymy się panować nad głosem w sytuacjach stresowych oraz przyzwyczajamy organizm do łatwiejszego wchodzenia w stan bezpieczeństwa także podczas wyzwań.
Katarzyna: Do kogo skierowane są Pani zajęcia?
Magdalena: Zachęcam wszystkich do pracy z głosem, bo to jest jeden z fantastycznych sposobów na poznawanie siebie. To holistyczna praca ze sobą, pozwala odkryć nie tylko możliwości własnego głosu, ale także poprawić samopoczucie psychiczne, lepiej rozumieć siebie i innych. Zdobywamy większą otwartość na innych, a jednocześnie umiemy zadbać o swoje granice. Widzę też, że kiedy klienci uwalniają swój głos, kiedy on zaczyna się pięknie otwierać, to też ci ludzie są trochę bardziej otwarci na nowe rzeczy w swoim życiu.
Katarzyna: Wyobrażam sobie, że nie każdy ma od razu odwagę przyjść na indywidualne zajęcia? A jak to jest podczas spotkań grupowych?
Magdalena: Grupowe zajęcia są właśnie dobre dla osób, które chcą się troszeczkę schować w tłumie. Dla takich, którzy z jednej strony chcą poznać swój głos, z drugiej strony krępują się czy wstydzą pracy 1:1. Grupa stanowi dla takich osób pewien wentyl bezpieczeństwa – można się schować, ale już trochę swój głos usłyszeć. Poza tym w grupie uczestnicy wzajemnie się inspirują, uczą się, poznają swoje historie.
Katarzyna: Jakie problemy i obawy związane z głosem powtarzają się u Pani klientów?
Magdalena: Nie każdy jest gotowy uznać, że podczas nauki czegoś nie umie. Miałam klientów, którzy przychodzili uczyć się śpiewu i jednocześnie chcieli cały czas dalej mieć kontrolę nad wszystkim. Ja coś proponowałam, a oni chcieli robić to inaczej, twierdzili że potrafią już coś, choć ewidentnie głosem jeszcze nie wiedzieli jak to zrobić. Trzeba przygotować się na to, że przez chwilę nie ma się kontroli w procesie nauki.
Ludzie też wstydzą się swojego głosu – nagle podczas zajęć bardziej siebie słyszą, więc to jest dla nich nowe. Z innych problemów to jest bardzo dużo napięć w ciele, w krtani, w żuchwie, które wynikają z codziennego stresu, z jakiegoś pośpiechu, w którym żyjemy obecnie. Podstawowe obawy to czy umiem śpiewać, czy ktoś będzie mnie oceniał? Oczywiście na lekcjach nie oceniam, tylko sprawdzamy jak głos pracuje i usprawniamy go, żeby pracował coraz lepiej.
Katarzyna: Jak pracuje Pani z osobami, które nie lubią swojego głosu?
Magdalena: Jak ktoś nie lubi swojego głosu, to przechodzimy przez proces przyzwyczajenia się do brzemienia głosu. Na początku klient szuka elementy, które mu się podobają w tym brzmieniu, czy w tonie głosu. To może być konkretny ton głosu, na przykład stanowczy czy miły. Zaczynamy pracę od tego, co klient lubi, żeby poszerzyć to później na inne elementy.
Poza tym można pracować z kimś nad brzmieniem głosu. Może się zdarzyć, że niektórzy mają mocno zaciśnięty głos i to nie brzmi dobrze. Wtedy emisja głosu i różne ćwiczenia mogą pomóc. Bywa też, że w głosie słychać nieprzeżyte emocje. Wtedy równolegle poza moimi zajęciami odsyłam klientów na przykład na zajęcia metodą Lowena, które umożliwiają uwolnienie emocji poprzez pracę z ciałem.

Katarzyna: Jak nasz głos wpływa na pewność siebie?
Magdalena: Po pierwsze kiedy z większą pewnością używamy głosu, to czujemy się też pewniej. Po drugie poznawanie siebie wzmacnia pewność siebie. Emisja głosu uczy też jak zadbać o ciało. Wszystkie te elementy wzajemnie się zazębiają i wzmacniają nas jako osoby, a tym samym naszą pewność siebie. Po prostu czujemy się lepiej.
Katarzyna: A jakie nawyki i warunki środowiskowe wspierają nasz głos?
Magdalena: Ważnym elementem dbania o głos jest sen. Jak jesteśmy wyspani, to on lepiej pracuje. Co jeszcze wspiera? Picie wody. Jak jest w miarę nawilżone powietrze, odpowiednia temperatura, nie za ciepło, nie za zimno. Jeśli ktoś często przebywa w klimatyzowanych pomieszczeniach, to zwykle nie jest zdrowe dla głosu. Istotne jest też poznawanie swojego organizmu i obserwowanie jak on reaguje na różne rzeczy.
Katarzyna: Jakie jest zapotrzebowanie na Pani usługi indywidualne czy grupowe?
Magdalena: Zainteresowanie jest spore. Wydaję mi się, że kiedyś na takie dodatkowe zajęcia chodziły głównie dzieci. A teraz bardzo dużo dorosłych chce pracować z głosem, czy przyjść po prostu nauczyć się śpiewania. Mogą to robić tylko dla siebie, albo chcą się rozwijać, bo śpiewają w zespołach. Niektórzy przychodzą na lekcje śpiewu, ale to im pomaga też w pracy, lepiej się komunikują i brzmią.
Są też osoby, które chcą przygotować się do wystąpień publicznych, więc grupa odbiorców jest szeroka. Często słyszę też od klientów, że nawet jak będą mieć dużo pracy, to przyjdą na kolejne zajęcia, bo ich to rozluźnia, dobrze się czują, więc to jest też forma relaksu.
Katarzyna: Jakie sukcesy klientów Panią radowały?
Magdalena: Bardzo lubię takie momenty, kiedy nagle klienci coś odkrywają dla siebie, co ich tak otwiera. Moja praca jest dosyć wdzięczna, bo takich momentów jest niemało. Na przykład w śpiewaniu ktoś sobie nie radził z jakimiś dźwiękami i nagle pewne mięśnie mu zaczynają dobrze współpracować, pewne elementy są zbalansowane i w jakiś sposób ten człowiek się otwiera i jego głos się otwiera. I pojawia się sukces, a ja mogę towarzyszyć w tej radości. Mam też takie osoby, które są bardzo wdzięczne i zawsze mówią mi, co im się nowego udało. I jak bardzo się z tego cieszą.
Katarzyna: Jakie momenty w pracy z klientem były dla Pani wzruszające?
Magdalena: Takich momentów miałam sporo, skupię się może na pracy coachingowej. Często okazuje się, że klient myśli, że ma jakiś problem, a ostatecznie problem tkwi gdzie indziej. I są takie momenty, takie aha, czyli takie małe olśnienia, że w człowieku nagle coś się otwiera. I to są dla mnie bardzo głębokie momenty. Czuję wtedy, że we mnie też coś się otwiera. Bardzo lubię takie momenty. To nawet nie jest wzruszające, a bardzo poruszające. Lubię też jak moja praca wnosi zmianę, jak coś się odblokowuje w ludziach. To jest ogromna wartość.

Katarzyna: Czym dla Pani jest pasja muzyczna?
Magdalena: Życiem – może brzmi to trochę jak truizm, ale tak właśnie jest. Zabawnie, że to taki najbliższy mi temat, a najtrudniej o tym rozmawiać. Pasja muzyczna jest dla mnie takim połączeniem ze samą sobą. Takim moim ogromnym pragnieniem, silniejszym od innych. Muzyka zawsze jest obecna w moim życiu, czasem w mniejszym zakresie, czasem w większym, ale zawsze jest. To takie moje światło.
Katarzyna: Jakie są Pani dalsze plany, marzenia?
Magdalena: Chciałabym rozwinąć te moje różne propozycje bardziej biznesowo i marketingowo. Zależy mi też na współpracy z osobami, które chcą wnieść coś wartościowego do świata, tak żebyśmy mogli wspólnie nad tym pracować i współtworzyć ten świat. A mój najbliższy plan muzyczny to nagranie płyty.
Katarzyna: Jaki świat chciałaby Pani współtworzyć?
Magdalena: Zawsze marzyłam o tym, aby współtworzyć świat, gdzie ludzie działają w zgodzie ze swoimi predyspozycjami, talentami. Jak każdy wnosi to, co jest dla niego ważne, wartościowe i może się tym dzielić z innymi. Wtedy z błyskiem w oku można działać, inspirować się wzajemnie. To jest duże pytanie. I takie ważne dla mnie. Co jeszcze? Na pewno chciałabym też współtworzyć świat, gdzie będzie coraz więcej spokoju, szczęścia, naszej współpracy z naturą, ale też z technologią, tylko w sposób etyczny.
Magdalenę Hamer możecie posłuchać tutaj.