Meblarstwo upada. Milionowe straty, zwolnienia i zamykane fabryki
Od 2023 roku sytuacja branży meblarskiej ulega stopniowemu pogorszeniu. Wartość produkcji sprzedanej maleje rok do roku, a rosnące ceny energii i drewna skutecznie utrudniają powrót sektora do łask. Przekłada się to na spadek naszej konkurencyjności na rynkach globalnych. Eksperci wskazują, że bez wsparcia rządu przyszłość branży, uznawanej za chlubę polskiego przemysłu i eksportu, staje się coraz mroczniejsza.
Źródło: Freepik
Wiceprezes Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Producentów Mebli Jarosław Michniuk ostrzega, że konieczność przeprowadzenia zwolnień grupowych i zamknięcia części zakładów staje się coraz bardziej realna. Pomiędzy I., a III. kwartałem 2024 roku zatrudnienie w branży meblarskiej spadło o 4 proc. w porównaniu do analogicznego okresu roku 2023. Według spekulacji, łącznie w ciągu ostatnich 3 lat, z sektora zniknęło od 20 do 30 tysięcy etatów.
Co spowodowało kryzys branży?
“Drogie drewno, wysokie koszty utrzymania pracowników, wysokie ceny prądu – to tylko niektóre z czynników powodujących spadek konkurencyjności polskiej branży drzewnej i meblarskiej na światowych rynkach; tracimy swój impet” – przekazał wiceprezes Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Producentów Mebli.
Jednym z głównych powodów rosnących cen drewna jest rządowe działanie na rzecz ograniczenia wykorzystywania obszarów leśnych do celów gospodarczych. Od końca 2024 roku, 20 proc. terenów zostało wyłączone z użytkowania.
“Przez nieprzemyślane i nieskonsultowane wyłączanie obszarów leśnych z użytkowania gospodarczego zaczęło brakować pewnych gatunków drewna” – informował Michniuk.
Droższe drewno oznacza droższe płyty drewnopochodne wykorzystywane przez branżę meblarską, co za tym idzie – wzrost cen gotowych produktów, które stają się mniej konkurencyjne na zagranicznych rynkach. Rekordowe wpływy Lasów Państwowych (LP) nie są więc powodem do dumy – wspierając ograniczenia, rząd zabija jedną z gałęzi przemysłu.
“W efekcie nasze meble przestają być konkurencyjne cenowo na rynku europejskim. Ponieważ nadzór nad LP sprawuje Ministerstwo Klimatu i Środowiska, to pomimo protestów branży nie uwzględniono w swoich działaniach interesu gospodarczego państwa. W efekcie budżet państwa traci zamiast zyskiwać: drogie drewno to niższa konkurencyjność branży, zwolnienia, zmniejszenie przychodów i mniejsze wpływy z podatków. A zysk netto LP jest rekordowy w ostatnich latach – na poziomie 700-900 mln zł rocznie” – opowiadał wiceprezes.
Rosnące ceny energii i paliw stanowią ogromny problem dla przemysłu. Dochodzimy do sytuacji, w której warunki prowadzenia biznesu na rodzimej ziemi stają się mniej opłacalne, niż u naszych zagranicznych sąsiadów.
“Czego byśmy nie robili w zakresie marketingu, zdobywania nowych rynków, jeżeli mamy prąd i drewno droższe niż w Niemczech, to nasze przewagi konkurencyjne po prostu wyparowały. Potrzebujemy przede wszystkim urealnienia systemu sprzedaży drewna i regulacji na rynku energii, ponieważ mamy już kilkanaście razy droższy prąd niż zagraniczna konkurencja” – ostrzegał w rozmowie ze “Strefą Biznesu” dr inż. Tomasz Wiktorski, ekspert rynku meblarskiego i założyciel firmy B+R Studio.
Lista problemów branży staje się coraz dłuższa. Gwałtowny wzrost płacy minimalnej powoduje, że meblarski sektor MŚP nie jest w stanie utrzymać bieżącej kadry. Płace stały się wiodącym kosztem produkcji, co utrudnia implementowanie nowych rozwiązań i innowacji z zakresu automatyzacji. Częstotliwość rozwiązywania umów rośnie, podobnie jak ryzyko zwolnień grupowych.
“W ostatnich latach płaca minimalna wzrosła o 50 proc., tymczasem płace należą do wiodących kosztów produkcji mebli. Polska branża meblarska to ok. 20 tys. podmiotów, w tym bardzo dużo mikrofirm, małych firm rodzinnych. Coraz częściej ich właścicieli nie stać na utrzymanie załóg w obecnej wielkości, a żeby automatyzować firmy, też trzeba mieć pieniądze. Firm nie stać na inwestycje” – informował Jarosław Michniuk.
Liczby i przykłady nie kłamią. Tak źle jeszcze nie było
Według danych Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Producentów Mebli (OIGPM) i firmy badawczej B+R Studio, wartość produkcji sprzedanej branży meblarskiej spadła w 2024 roku o łącznie 7 proc.
“Sumarycznie wartość produkcji sprzedanej w 2024 r. wyniosła 51 893,4 mln zł, co w porównaniu do 2023 r. przełożyło się na wyraźny spadek wynoszący około 7 proc. Podsumowując, 2024 rok był dla branży drzewnej rokiem spadków. ich dynamika z każdym kolejnym kwartałem zmniejszała się, jednakże nie zmieniło to całościowego obrazu” – przeczytamy w biuletynie branżowym na stronie OIGPM.
źródło: czerwcowy biuletyn branżowy OIGPM
Eksport również “kuleje”. W 2023 roku jego wartość sumaryczna wynosiła 26 110,3 mln złotych. Odnotowaliśmy 2 177,9 mln straty rdr. osiągając tym samym 23 932,4 mln zł w 2024 roku. Spadek był w tym przypadku nieco wyższy niż w przypadku produkcji i wyniósł około 8 proc.
źródło: czerwcowy biuletyn branżowy OIGPM
Sytuacja w branży działa również na zagranicznych inwestorów. Tarkett, francuski producent podłóg oraz parkietów drewnianych zamyka swoją fabrykę w Orzechowie w Wielkopolsce. Według wyjaśnień firmy w latach 2021-2024 segment podłóg drewnianych skurczył się o ponad 35 proc. co wymusza głębokie zmiany restrukturyzacyjne, czyli zamknięcie fabryki w Polsce. Pracę ma stracić łącznie 211 osób.
“Orzechowo zawsze stało produkcją z tworzyw drzewnych. Cała miejscowość opiera się biznesowo na sklejce. Pierwsza była firma Sklejka S.A., a w latach 90. przyszedł Tarkett i bardzo dobrze wszystkim się działo. Kiedyś była to spółka szwedzka, ale wykupili ją Francuzi. Wiele osób zwalniało się ze Sklejki, żeby pójść do Tarkettu” – podkreślał w rozmowie z portalem money.pl Aleksander Warczygłowa, sołtys Orzechowa.
Produkcja ma zostać przeniesiona do serbskiego miasta Bačka Palanka. Według doniesień pracowników fabryki, Serbia ma być dla firmy atrakcyjniejszym miejscem do kontynuowania swojej działalności: “Usłyszeliśmy, że rosną koszty utrzymania, bo spada produkcja. Ponoć w Serbii dostaną jakieś ulgi podatkowe” – ocenił pracownik Tarkettu. Zakład w Polsce ma funkcjonować do końca grudnia.
“Od czasu COVID-u, który zatrzymał świat, obserwujemy postępujący spadek popytu na produkty drewniane w Europie. Ten trend niestety się nie odwrócił. Od 2023 r. europejskie zakłady Tarkett zajmujące się produkcją wyrobów drewnianych są w dużym stopniu niewykorzystywane. Taka nadwyżka mocy produkcyjnych jest nie do utrzymania z finansowego punktu widzenia” – wyjaśniał Andrzej Kubiak, dyrektor Tarkett Orzechowo dla money.pl.
Według ekspertów z Credit Agricole ciemne chmury nad branżą meblarską powinny stopniowo zanikać, przyczyni się do tego wzrost aktywności w budownictwie mieszkaniowym oraz odbicie popytu zagranicznego i krajowego. “Przychody ze sprzedaży mebli i sprzętu oświetleniowego w Polsce w nadchodzących kwartałach wzrosną” – prognozują.
Obniżenie stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej i poprawiająca się koniunktura konsumencka oznacza, że ludzie zaczną chętniej wydawać pieniądze na wszystko, co powiązane z sektorem budowlanym, nieruchomościowym oraz meblarskim. Według analityków Credit Agricole, dodatkowym czynnikiem wspierającym ma być prognozowany przejściowy spadek wartości złotego względem euro – kurs EUR/PLN ma wynieść 4,28 zł na koniec 2025 roku i 4,24 zł na koniec 2026 roku.
Dodatkową szansą dla branży jest nawiązanie stałego dialogu z rządzącymi. Utworzona “Koalicja na rzecz Polskiego Drewna” działa aktywnie w celu powołania przy premierze “Rady Przemysłu Drzewno-Meblarskiego”. Wszystko w celu wypracowania nowych norm funkcjonowania sektora oraz rozwiązania palących problemów, takich jak: ceny drewna z Lasów Państwowych, koszty energii, tempo wzrostu płacy minimalnej.