
Praca fizyczna wraca do łask. Zarobki biją rekordy
Jeszcze kilka lat temu praca fizyczna uchodziła za mniej prestiżową i wybieraną głównie z konieczności. Dziś sytuacja zmieniła się diametralnie – to właśnie fachowcy są dziś jednymi z najbardziej pożądanych pracowników na rynku. Z danych raportu Barometr Zawodów 2025 oraz analizy serwisu Pracuj.pl, na które powołuje się Business Insider, wynika, że aż co piąte ogłoszenie o pracę w Polsce kierowane jest do pracowników fizycznych. Deficyt w wielu zawodach utrzymuje się nieprzerwanie od niemal dekady, a pracodawcy coraz częściej konkurują nie tylko pensją, ale i dodatkowymi benefitami.

W 2025 roku praktycznie w każdym województwie występują braki wśród elektryków, kierowców samochodów ciężarowych, spawaczy, dekarzy czy operatorów maszyn budowlanych. Co istotne, niedobór kierowców, spawaczy i dekarzy utrzymuje się nieprzerwanie od 2016 roku. To efekt zarówno luki pokoleniowej, jak i odpływu wykwalifikowanych specjalistów za granicę.
Fachowiec z uprawnieniami SEP, UDT czy certyfikatami spawalniczymi bez trudu znajdzie zatrudnienie w Niemczech, Norwegii czy Danii, gdzie zarobki są nawet kilkukrotnie wyższe, a warunki pracy – bardziej komfortowe.
W Polsce mimo wzrostu płac problemu nie udało się rozwiązać. Jak wynika z analizy Pracuj.pl, wciąż brakuje rąk do pracy w 84 proc. firm zatrudniających pracowników fizycznych. W wielu branżach to już nie przejściowy kryzys, lecz trwały element gospodarki.
Tak źle na rynku pracy jeszcze nie było? Ministerstwo żyje w iluzji. Co to oznacza?
Elita rynku pracy
Największy deficyt dotyczy kierowców samochodów ciężarowych – brakuje ich aż w 331 powiatach. W transporcie krajowym kierowcy zarabiają od 6 do 8 tys. zł brutto, natomiast w międzynarodowym – nawet 9–11 tys. zł miesięcznie. Posiadacze uprawnień ADR, pozwalających na przewóz materiałów niebezpiecznych, mogą liczyć na jeszcze wyższe stawki.
Tuż za nimi znajdują się spawacze – deficyt w 297 powiatach. Choć mediana zarobków w tej branży to ok. 6,7 tys. zł brutto, wielu specjalistów zarabia ponad 9 tys. zł miesięcznie, a ci z doświadczeniem i uprawnieniami TIG lub MAG mogą przekroczyć nawet 10 tys. zł brutto. Za granicą, w zależności od kraju i kontraktu, fachowiec tej klasy może zarobić od 22 do 28 tys. zł brutto.
Wysoko na liście znajdują się również elektrycy, elektromechanicy i elektromonterzy (294 powiaty z deficytem). Ich zarobki należą do jednych z najwyższych wśród zawodów fizycznych – mediana wynosi 7,4 tys. zł brutto, a w przypadku specjalistów z aktualnymi uprawnieniami SEP lub doświadczeniem w instalacjach OZE stawki dochodzą do 15 tys. zł. Na kontraktach zagranicznych widełki sięgają nawet 50 tys. zł miesięcznie.
Bezrobocie znowu w górę. Tyle osób czeka w urzędach pracy. Sprawdź szczegóły!
Branże budowlane i logistyczne w potrzebie
Problem niedoboru nie omija też budownictwa i logistyki. Kierowcy autobusów są deficytowi w 271 powiatach, a ich zarobki znacząco różnią się w zależności od rodzaju przewozów. W komunikacji miejskiej wynoszą średnio 6-7,5 tys. zł brutto, w turystycznej i dalekobieżnej sięgają 8-12 tys., a w międzynarodowej przekraczają nawet 12 tys. zł.
Polska liderem na tle UE. Tak gospodarka rosła w siłę. Co to oznacza dla nas?
Z kolei operatorzy i mechanicy sprzętu do robót ziemnych (deficyt w 263 powiatach) zarabiają średnio 6,6 tys. zł brutto, choć doświadczeni specjaliści z uprawnieniami na różne maszyny osiągają wynagrodzenia rzędu 10-12 tys. zł miesięcznie. W branży logistycznej deficyt magazynierów (213 powiatów) jest równie poważny. Średnia płaca w tym zawodzie to 6050 zł brutto, ale posiadanie certyfikatów na wózki widłowe lub znajomość systemów WMS znacznie podnosi wartość pracownika – nawet do 8-9 tys. zł brutto.
Budowlanka przeżywa odrodzenie
Monterzy instalacji budowlanych, murarze, tynkarze czy dekarze to kolejne grupy zawodowe, których dramatycznie brakuje. Monterzy instalacji sanitarnych i wentylacyjnych zarabiają średnio 6,2-6,6 tys. zł brutto, ale ci zajmujący się pompami ciepła, fotowoltaiką czy automatyką budynkową mogą liczyć na ponad 11 tys. zł miesięcznie.
Polskie firmy pod presją. Najniższa rentowność od 10 lat. Jakich branż to dotyczy?
Murarze i tynkarze to zawody, w których mimo fizycznych trudów zarobki potrafią zaskakiwać – mediana wynosi odpowiednio 6500 i 7300 zł brutto, a przy pracy na akord najlepsi fachowcy osiągają nawet 15 tys. zł. Dekarze również nie mogą narzekać: ich przeciętne wynagrodzenie to 7100 zł brutto, ale w sezonie zarabiają ponad 11 tys. zł. Za granicą, w krajach skandynawskich, stawki godzinowe sięgają 100-120 zł wraz z pakietem socjalnym.
Mechanicy na wagę złota
Mechanicy pojazdów samochodowych to jedna z najbardziej stabilnych grup zawodowych na rynku. Ich mediana zarobków wynosi 6900 zł brutto, ale specjaliści od automatycznych skrzyń biegów czy systemów elektronicznych osiągają pensje rzędu 8-15 tys. zł.
W autoryzowanych serwisach samochodowych, szczególnie przy kontraktach B2B, wynagrodzenie może sięgnąć nawet 21 tys. zł miesięcznie. W krajach Europy Zachodniej stawki są niemal dwukrotnie wyższe.
Pracodawcy walczą o fachowców
Deficyt pracowników fizycznych wymusza na firmach nowe podejście do rekrutacji. Coraz częściej zatrudniają one osoby “pod potencjał”, inwestując w ich szkolenie i uprawnienia. Powszechne stają się finansowane kursy SEP, UDT, a także elastyczne grafiki i benefity pozapłacowe – prywatna opieka medyczna, mieszkania pracownicze czy premie za frekwencję.
Jak podkreślają eksperci rynku pracy, dla wielu osób inwestycja w konkretne uprawnienia techniczne może być dziś jedną z najbardziej opłacalnych decyzji zawodowych. Polska gospodarka opiera się coraz mocniej na specjalistach, których po prostu brakuje. Paradoksalnie więc to, co jeszcze niedawno uchodziło za “zawód drugiej kategorii”, dziś jest jedną z najpewniejszych i najlepiej wynagradzanych ścieżek kariery.
źródło: BusinessInsider, InnPoland, NextGazeta