Portal dla tych,
którzy chcą dotrzeć na sam szczyt

Reforma Państwowej Inspekcji Pracy. Rewolucja na rynku od 2026 roku

Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej przygotowało projekt nowelizacji ustawy o Państwowej Inspekcji Pracy (PIP), która ma zmienić zasady nadzoru nad rynkiem pracy w Polsce. Reforma została wpisana do Krajowego Planu Odbudowy jako jeden z kluczowych kamieni milowych, a jej wdrożenie planowane jest na początek 2026 roku. Rząd rezygnuje z pełnego oskładkowania umów cywilnoprawnych, ale w zamian wzmacnia kompetencje Inspekcji, stawiając na precyzyjne narzędzia kontroli i lepszą ochronę pracowników.

Źródło: Marcin Stanecki - Youtube/PIP

Największą zmianą jest przyznanie PIP prawa do przekształcania wadliwie zawartych umów cywilnoprawnych w umowy o pracę. Oznacza to, że inspektor pracy, po stwierdzeniu nieprawidłowości, będzie mógł wydać decyzję administracyjną, która od razu wywoła skutki w sferze prawa pracy. Dla pracodawców może to oznaczać konieczność opłacenia zaległych składek, a dla pracowników – uzyskanie ochrony wynikającej z kodeksu pracy.

Dziś procedura wygląda zupełnie inaczej. Inspektorzy, którzy uznają, że ktoś faktycznie pracuje jak etatowy pracownik, a nie na zasadzie zlecenia czy B2B, muszą kierować sprawę do sądu. Tymczasem sądy działają powoli, a samych pozwów jest bardzo niewiele. W pierwszej połowie 2025 roku inspektorzy skierowali zaledwie dziewięć powództw, a tylko w jednym przypadku sąd uznał stosunek pracy. Reforma ma to zmienić – decyzja inspektora zastąpi wielomiesięczny proces.

Nowe regulacje przewidują jednak system odwołań. Pracodawca będzie mógł zaskarżyć decyzję najpierw do Głównego Inspektora Pracy, a następnie do sądu pracy. Choć decyzja o przekształceniu umowy będzie miała skutek natychmiastowy, to w przypadku zobowiązań podatkowych i składkowych wykonanie zostanie wstrzymane do czasu rozstrzygnięcia sporu.

Nowe narzędzia kontroli

Reforma zakłada również, że PIP otrzyma dostęp do znacznie szerszego zakresu informacji gromadzonych przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych. Dzięki temu inspektorzy będą mogli sprawdzić, jak faktycznie wygląda struktura zatrudnienia w danej firmie. Do tej pory inspekcja miała ograniczone możliwości działania wobec przedsiębiorstw zatrudniających pracowników wyłącznie na zlecenia – formalnie nie byli oni traktowani jako pracodawcy. Po zmianach kontrola obejmie także takie podmioty.

PIP vs patologia zatrudnienia. Będzie nowy model kontroli. Poznaj szczegóły!

W praktyce oznacza to, że jeśli ZUS zarejestruje firmę odprowadzającą wysokie składki, ale bez żadnego zatrudnionego pracownika, PIP będzie mogła wejść z kontrolą i sprawdzić, czy umowy cywilnoprawne nie są stosowane wbrew prawu. To narzędzie ma ograniczyć praktyki obchodzenia kodeksu pracy i nieuczciwe wykorzystywanie elastycznych form zatrudnienia.

Nowelizacja przewiduje również wprowadzenie kontroli zdalnych. Inspektorzy będą mogli żądać dokumentów i przeprowadzać przesłuchania online, a nawet prosić o pokazanie miejsca pracy za pomocą kamery. To rozwiązanie testowane już w czasie pandemii ma zwiększyć efektywność działań Inspekcji i ograniczyć koszty po stronie przedsiębiorców.

Wzmocnienie kadrowe i wyższe kary

Aby nowe kompetencje były realne, konieczne będzie zwiększenie zasobów kadrowych i budżetowych Inspekcji. Rząd planuje, że w 2026 roku budżet PIP wzrośnie co najmniej o 10 proc., a w najbliższych dwóch latach zatrudnionych zostanie dodatkowo 360 pracowników – niemal połowa z nich już w 2025 roku.

Zmianie ulegną również sankcje finansowe. Maksymalna wysokość grzywny nakładanej przez inspektorów ma wzrosnąć dwukrotnie – z 30 do 60 tys. zł. Ma to odstraszać pracodawców przed łamaniem przepisów, bo dziś, jak wskazują urzędnicy, bardziej opłaca się ryzykować niż przestrzegać prawa pracy.

Reforma Państwowej Inspekcji Pracy? “Kara powinna być adekwatna do zachowania”. Co to oznacza?

PIP ma być też lepiej zintegrowana z innymi instytucjami kontrolnymi. W planach jest powołanie wspólnych zespołów zadaniowych z udziałem ZUS i Krajowej Administracji Skarbowej, które będą analizować ryzyka i typować firmy do kontroli. Dzięki temu zamiast przypadkowych inspekcji działania będą bardziej precyzyjne i oparte na danych.

Reforma w kontekście KPO

Nowelizacja ustawy o PIP jest wynikiem kompromisu z Komisją Europejską. Początkowo KPO przewidywał pełne oskładkowanie umów cywilnoprawnych, jednak rząd zrezygnował z tego pomysłu, obawiając się społecznych i politycznych kosztów. Zamiast tego zaproponowano wzmocnienie Inspekcji, która ma walczyć z patologiami na rynku pracy bez wprowadzania dodatkowych obciążeń dla wszystkich przedsiębiorców.

Nie wszystkie propozycje znalazły jednak akceptację. Zrezygnowano m.in. z pomysłu tzw. abolicji, która dawałaby firmom trzy miesiące na dobrowolne przekształcenie umów bez konieczności zapłaty zaległych składek. Ministerstwo Finansów nie zgodziło się na takie rozwiązanie, argumentując, że budżet potrzebuje dodatkowych wpływów. Odrzucono też koncepcję wprowadzenia kadencyjności Głównego Inspektora Pracy.

Co oznacza reforma dla rynku pracy?

Nowe przepisy mają wejść w życie 1 stycznia 2026 roku i zmienić model nadzoru nad zatrudnieniem w Polsce. Zamiast masowych kontroli i planu pełnego oskładkowania wszystkich umów, rząd stawia na precyzyjne narzędzia, które mają uderzyć w nieuczciwych pracodawców.

Patologia na rynku pracy? “Musimy mieć skuteczne narzędzia”. Poznaj szczegóły!

Reforma ma przynieść korzyści pracownikom, którzy zyskają większą ochronę, a jednocześnie chronić uczciwych przedsiębiorców przed nieuczciwą konkurencją. Wzmocniona kadrowo i technologicznie Inspekcja Pracy ma działać szybciej, skuteczniej i bardziej profesjonalnie.

Dla firm oznacza to konieczność większej ostrożności w konstruowaniu umów i przestrzeganiu prawa pracy. Dla państwa – szansę na lepszą ściągalność składek i ograniczenie szarej strefy. Reforma PIP, choć nie tak spektakularna jak pierwotny plan pełnego ozusowania, może stać się jedną z najważniejszych zmian instytucjonalnych na rynku pracy ostatnich lat.

źródło: 26. piętro, BusinessInsider, Money

Zobacz też