Portal dla tych,
którzy chcą dotrzeć na sam szczyt

Sabotaż czy pilotaż dla administracji? Biznes ostro o skróconym tygodniu pracy

Rządowy pilotaż skróconego tygodnia pracy wzbudza poważne kontrowersje w środowiskach biznesowych. Choć do programu zgłosiło się blisko 2 tysiące podmiotów, eksperci biją na alarm, wskazując, że nadmierny udział sektora publicznego w testach podważa sens całego eksperymentu i podkopuje jego wiarygodność rynkową.

Źródło: "X", Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej

Resort pracy ogłosił, że do udziału w programie zgłosiły się małe firmy, duże organizacje oraz instytucje publiczne. Jednak to właśnie proporcje tych ostatnich budzą największe zarzuty. Jak donosi “Rzeczpospolita”, co trzeci zakwalifikowany podmiot to instytucja administracji publicznej.

Ministra Dziemianowicz-Bąk nie kryje zadowolenia, lecz firmy nie zdają się podzielać jej entuzjazmu. Start programu zaplanowany jest na 1 stycznia 2026 roku.

Prywatny biznes płaci za urlop urzędników?

Krytycy ostrzegają, że tak duża dominacja jednostek publicznych uniemożliwi rzetelną ocenę, czy skrócony czas pracy jest efektywny i realny do wdrożenia w firmach, które muszą konkurować na rynku i generować zyski.

Katarzyna Kamecka z Polskiego Towarzystwa Gospodarczego ostro podsumowuje ten problem: “Jak możemy ocenić, czy skrócenie tygodnia pracy jest realne dla przedsiębiorstw, jeśli większość testujących nie działa w warunkach rynkowych i nie wytwarza dóbr?”.

Oburzenie wzbudza również kwestia finansowania. Projekt pochłonie 50 mln zł z Funduszu Pracy, który jest finansowany przez przedsiębiorców i ma służyć walce z bezrobociem. Wioletta Żukowska-Czaplicka z Federacji Przedsiębiorców Polskich (FPP) nie ukrywa sceptycyzmu:

“To nie tak powinno wyglądać i raczej nie przysłuży się popularyzacji krótszego tygodnia pracy wśród firm prywatnych”. Biznes czuje się zmuszony pokrywać koszty skrócenia godzin pracy urzędników, co jedynie zniechęca sektor prywatny do naśladowania tego modelu.

“Zamiast myśleć o zwiększaniu naszego dobrobytu, a tym samym bezpieczeństwa, rozpoczynamy populistyczną dyskusję o podcinaniu sobie ekonomicznych żył. Oczywiście mamy problem z długimi godzinami pracy, ale to nie oznacza, że możemy sobie pozwolić na utratę ok. 20 proc. naszej konkurencyjności…” – ostrzega Bartosz Marczuk, ekspert ds. polityki społecznej Instytutu Sobieskiego.

Dr Marcin Mrowiec, doradca makroekonomiczny w Grant Thornton, uważa, że redukowanie czasu pracy o 20% w warunkach kurczącej się podaży pracy jest bardzo ryzykowne: “To tak, jakbyśmy siedzieli na schnącej gałęzi i postanowili ją jeszcze podpiłować. Moim zdaniem to pomysł na sabotaż gospodarki”.

Zobacz, czy 4-dniowy tydzień pracy w Polsce ma sens. “To sabotaż gospodarki” ostrzegają eksperci.

Lęk o płace i elastyczność zamiast dnia wolnego

Pomimo że rządowy pilotaż narzuca kluczowy warunek — utrzymanie wynagrodzeń na poziomie nie niższym niż początkowy przez cały okres trwania testów — pracownicy obawiają się, że redukcja godzin pracy finalnie uderzy w ich portfele. Z badań wynika, że aż 70% Polaków obawia się, że po skróceniu czasu pracy pracodawcy obniżą zarobki.

Co więcej, skrócony tydzień pracy wcale nie jest najważniejszym priorytetem dla Polaków, którzy, według danych Eurostatu, należą do najbardziej zapracowanych nacji w UE. Badania SD Worx pokazują, że pracownicy na pierwszym miejscu preferują inne formy elastyczności:

  • elastyczne godziny pracy (38,2%),
  • praca hybrydowa (32,6%),
  • praca zdalna (23,4%).

Tak źle na rynku pracy jeszcze nie było? Sprawdź, czy ministerstwo żyje w iluzji?

Skrócony czas pracy ustępuje miejsca tym instrumentom, które dają pracownikom realną kontrolę nad ich czasem pracy, bez ryzyka utraty części zarobków. Ekspert Instytutu Sobieskiego tłumaczy, że dłuższy czas pracy Polek i Polaków wynika z tego, że bardzo rzadko pracujemy na część etatu i dlatego, że część samozatrudnieni często zawyżają statystykę czasu pracy.

Ekspert wylicza również potencjalne negatywne skutki wprowadzenia programu na skalę całego państwa:

  • wprowadzenie czterodniowego tygodnia pracy pogłębiłoby już występujące niedobory pracowników,
  • skrócenie czasu pracy do czterech dni w tygodniu uniemożliwiłoby dostarczenie wysokiej jakości usług publicznych,
  • czterodniowy tydzień pracy oznaczałby, że liczba nieobsadzonych wakatów w policji wzrosłaby do ok. 43 tys.,
  • prowadziłoby do spadku dochodów Polaków i poważnych problemów państwa z dostarczaniem usług publicznych.

Wyzwania dla liderów

Mimo tych kontrowersji, realne testowanie skróconego czasu pracy w różnych modelach (np. dodatkowy urlop, zmniejszenie dni pracy w tygodniu) ma trwać przez cały 2026 rok. Dla tych firm prywatnych, które zdecydują się wziąć udział, prawnicy wskazują na dwa kluczowe wyzwania.

Marcin Sanetra, radca prawny z kancelarii PCS, ostrzega przed ogólnikowym podejściem do aplikacji i wdrożenia:

“Pierwszy to prawidłowe zaplanowanie programu… Ministerstwo będzie oczekiwać konkretów, dlatego firmy powinny podejść do programu ze świadomością, że nie jest to projekt miękki i nie powinno się składać wniosków ogólnych, opartych o wzory“.

Drugą priorytetową kwestią jest zarządzanie oczekiwaniami pracowników. Ekspert podkreśla konieczność jasnej komunikacji:

“Kluczowa będzie właściwa komunikacja. Przed aplikacją do pilotażu, warto w przystępny sposób… zakomunikować pracownikom dlaczego przystępujemy do projektu, jak będzie wyglądał, ale również poinformować, że po zakończeniu możemy wrócić do poprzedniej formy pracy, jeśli testowany system nie sprawdzi się w naszej organizacji“.

Ostatecznie to właśnie zdolność firm do utrzymania efektywności przy skróconym czasie pracy i skuteczne zarządzanie kadrą zadecyduje, czy idea czterodniowego tygodnia pracy przyjmie się w polskim sektorze prywatnym, czy pozostanie jedynie finansowanym przez biznes eksperymentem dla administracji publicznej.

źródło: PAP, PulsHR, Gazeta Prawna, Instytut Sobieskiego, Interia

Zobacz też