
Sezonowa gastronomia w kryzysie? Kilkaset milionów długów
Największe długi mają restauracje, bary, puby, kawiarnie i food trucki – wynika z danych Krajowego Rejestru Długów. “Rekordzista” z Dolnego Śląska zalega 4,1 mln zł. Co przyczyniło się do trudnej sytuacji w branży sezonowej gastronomii? W którym województwie firmy są największymi dłużnikami?

Łączne zadłużenie sezonowych restauracji, barów i kawiarń oraz producentów i sprzedawców piwa, napojów i lodów na koniec sierpnia tego roku wyniosło 436,4 mln zł, czyli o 123 mln zł więcej niż dwa lata temu – wynika z danych Krajowego Rejestru Długów. Zadłużonych jest 15,2 tys. podmiotów.
Średnio jedna firma do spłaty ma 28,7 tys. zł. Cytowany w raporcie prezes KRD Adam Łącki zwrócił uwagę, że w ciągu ostatnich dwóch lat zaległości sezonowej gastronomii oscylowały w granicach 320-390 milionów złotych, a na początku tego roku przebiły granicę 400 mln zł. “Koszty pracy, surowców, energii i najmu lokali pochłaniają znaczną część dochodów. W efekcie wiele z nich (firm gastronomicznych) popada w długi” – stwierdził Łącki.
Przedsiębiorcy z sezonowej gastronomii najwięcej długu mają wobec instytucji finansowych, w tym banków i firm leasingowych (283 mln zł). Kolejne 47 mln zł powinni oddać dostawcom energii, 26,9 mln zł wierzycielom z branży spożywczej, a prawie 14 mln zł – dostawcom, m.in. internetu.
Najwięcej do spłaty mają firmy z woj. mazowieckiego, gdzie łączny dług branży to 109,4 mln zł. Natomiast na Śląsku jest to 47,5 mln zł, a na Dolnym Śląsku – 44,2 mln zł. Najmniejszy dług mają przedsiębiorcy z woj. lubuskiego (7 mln zł), podlaskiego (7,3 mln zł) i świętokrzyskiego (8,2 mln zł).
Sygnały były widoczne od dawna? Polskie firmy upadają, dowiedz się więcej.
JDG przygniecione długiem?
Największe długi mają restauracje, bary, puby, kawiarnie i food trucki, których w KRD jest 13,4 tys. Łącznie do oddania mają 381,8 mln zł. Wśród nich jest też “rekordzista” z Dolnego Śląska, który zalega 4,1 mln zł, głównie firmie leasingowej, ale też hurtowni spożywczo-alkoholowej. Niemal 2/3 wszystkich dłużników stanowią jednak mikrofirmy. Długi samych jednoosobowych działalności gospodarczych (JDG) to 257 mln zł, czyli 60 proc. wszystkich długów branży.
Jak zauważyli autorzy opracowania, sezon letni to także piwo i lody. Sprzedawcy piwa mają do spłacenia 26,5 mln zł, a długi ma 848 firm. Średnio do oddania mają 31,2 tys. zł. W przypadku producentów dług wynosi 7,9 mln zł, a do spłacenia ma go 161 firm. Sprzedawcy lodów muszą spłacić 2,5 mln zł, mimo że – jak podano – gałka w 2024 r. średnio kosztowała 7,51 zł, czyli o 15 proc. więcej niż w 2023 r.
Ponadto analiza wiarygodności płatniczej KRD wskazała, że branżę sezonowej gastronomii cechuje relatywnie niska zdolność do terminowego wywiązywania się z zobowiązań i wysokie ryzyko wpisania do Rejestru. Mimo że w ciągu ostatniego roku o 13,7 proc. zwiększyła się liczba firm z czterema najwyższymi kategoriami, to 22,9 proc. wszystkich firm jest w najniższych kategoriach wiarygodności.
Według autorów raportu oznacza to, że w najbliższych miesiącach sytuacja finansowa sektora, a tym samym wiarygodność płatnicza, może ulec znacznemu pogorszeniu.
Fala grupowych zwolnień. Będzie jeszcze gorzej? Sprawdź!
Co może być przyczyną trudnej sytuacji?
“Puls Biznesu” zauważa, że tegoroczne lato nie rozpieszczało turystów spędzających wakacje w Polsce. Ucierpiały na tym firmy gastronomiczne, które działają sezonowo.
Zdaniem dziennika powodów ich problemów jest kilka. W lipcu ruch turystyczny był znacznie mniejszy niż rok wcześniej, głównie przez złą pogodę. Sierpień przyniósł poprawę – średnia długość pobytu i wartość rezerwacji zwiększyły się, a wielu turystów decydowało się w ostatniej chwili na rezerwację noclegów.
Jak podano, dochodzi do tego zmiana upodobań konsumentów, z których duża grupa preferuje obecnie jedzenie z dostawą. Wymaga to od przedsiębiorców wdrażania systemów do realizacji zamówień, co wiąże się z kolejnymi inwestycjami.