
Jesienne cięcia czy chwilowa ulga? RPP studzi emocje po majowej decyzji
Po pierwszym od półtora roku cięciu stóp procentowych, członkowie Rady Polityki Pieniężnej zachowują ostrożność. Zamiast początku cyklu obniżek, mamy “dostosowanie” i czekanie na dane. Czy kolejna decyzja zapadnie dopiero jesienią?

Rada Polityki Pieniężnej po raz pierwszy od października 2023 roku obniżyła stopy procentowe o 50 punktów bazowych. Obecnie główna stopa referencyjna wynosi 5,25 proc. To ruch, który przywrócił temat łagodzenia polityki monetarnej do debaty publicznej, jednak – jak podkreślają członkowie RPP – nie oznacza on początku regularnych obniżek.
Ireneusz Dąbrowski, członek RPP, studzi nadzieje na szybki ciąg dalszy. W jego opinii, obniżki na najbliższym czerwcowym posiedzeniu są mało prawdopodobne. Jak twierdzi, lipcowa dyskusja będzie raczej analizą sytuacji niż momentem podejmowania decyzji. Kluczowe będą dane dotyczące cen energii, presji płacowej i wpływu już wprowadzonej obniżki na rynek.
Również prezes NBP Adam Glapiński studzi oczekiwania: “Wątpliwe, żebyśmy zaryzykowali jakąś decyzję w przyszłym miesiącu. Musiałby nastąpić bardzo silny czynnik potwierdzający spadek inflacji”. To oznacza, że w czerwcu spodziewać się można raczej pauzy niż kolejnych zmian. Przewodniczący RPP wskazał na inflację, mówiąc o “raku, który niszczy gospodarkę”.
Kiedy możliwy powrót do obniżek?
Według Ireneusza Dąbrowskiego kolejne cięcia stóp mogą nastąpić dopiero w IV kwartale tego roku. Podkreśla jednak, że nie podejmuje w tej sprawie stanowczych deklaracji. Uważa, że ewentualny powrót do obniżek powinien mieć charakter cyklu – serii drobnych korekt, np. po 25 punktów bazowych, opartych na solidnych danych.
Taką ścieżkę popiera również większość członków RPP. Prezes Glapiński wskazał, że bank centralny preferuje ruchy o mniejszej skali, ponieważ są one łatwiejsze do kontrolowania i mniej ryzykowne. Taki “fine tuning” miałby być bezpieczniejszy dla gospodarki niż większe, jednorazowe cięcia.
Jesień może być naturalnym momentem dla kolejnych decyzji. Do tego czasu znane będą nie tylko nowe dane inflacyjne, ale również aktualizacja projekcji inflacyjnej NBP, która będzie kluczowa dla oceny dalszej ścieżki stóp procentowych.
Ludwik Kotecki z RPP: Dalsze obniżki stóp możliwe, ale niepewne. Sprawdź, co to oznacza!
Inflacja, płace i taryfy – dane, które zadecydują
Jednym z głównych czynników wpływających na decyzje RPP jest inflacja. Oczekiwany spadek poniżej psychologicznej granicy 4 proc. – być może już w lipcu – może stanowić silny impuls do dalszego luzowania polityki monetarnej. Na razie jednak członkowie RPP nie są przekonani, czy mamy do czynienia z trwałym trendem.
Drugim ważnym elementem jest sytuacja na rynku pracy i presja płacowa. Zbyt dynamiczny wzrost wynagrodzeń może niwelować efekty obniżek stóp i utrudniać osiągnięcie celu inflacyjnego. Dlatego RPP musi ocenić, czy cięcia nie rozbudzają nadmiernych oczekiwań płacowych.
Nie bez znaczenia są także decyzje dotyczące taryf energetycznych. Nowe stawki mogą wpłynąć na poziom cen w gospodarce, co z kolei przekłada się na prognozy inflacyjne. Zmiany w tym obszarze mogą mieć istotny wpływ na ostateczne decyzje RPP.
Globalne ryzyka nie znikają
Decyzje RPP nie są podejmowane w oderwaniu od sytuacji globalnej. Dąbrowski zwrócił uwagę m.in. na wzrost cen ropy naftowej, które przekroczyły poziom 60 dolarów za baryłkę. Wyższe ceny surowców energetycznych mogą wpływać na inflację, co ogranicza pole do dalszego luzowania polityki.
Ważnym czynnikiem są również napięcia geopolityczne i decyzje największych banków centralnych świata. Relacje USA–Chiny, działania Europejskiego Banku Centralnego i Rezerwy Federalnej mogą wpływać na kursy walut i koszt kapitału także w Polsce.
Dlatego RPP musi brać pod uwagę nie tylko wewnętrzne wskaźniki, ale również sytuację międzynarodową. To dodatkowy argument za ostrożnością i cierpliwością przy kolejnych decyzjach.
Cierpliwość zamiast euforii
Choć majowa obniżka stóp procentowych przyniosła ulgę kredytobiorcom, członkowie RPP nie widzą jeszcze przestrzeni do kontynuacji cięć w najbliższych tygodniach. Kluczowe będą nadchodzące dane oraz rozwój sytuacji makroekonomicznej.
Wiele wskazuje na to, że dopiero jesienią możliwy będzie powrót do dyskusji o dalszym luzowaniu. I to raczej w formie ostrożnego cyklu niż jednorazowych decyzji. Dla rynku oznacza to czas niepewności, ale też dowód na odpowiedzialne podejście do prowadzenia polityki pieniężnej.
Dla kredytobiorców to sygnał, by jeszcze nie oczekiwać radykalnych spadków rat kredytowych. Dla gospodarki – czas spokojnego śledzenia danych i przygotowania się na możliwe, choć ostrożne, zmiany.
źródło: Gazeta Prawna, Wprost, Interia