
Kaucja na starcie. Kiedy polski system “zaskoczy” i czego uczy nas świat?
Polska dołącza do grona państw z systemem kaucyjnym, ale 1 października nie będzie dniem cudu. To formalny start, a nie finał przygotowań. Przez kilka miesięcy półki sklepu wciąż będą mieszaniną napojów z oznaczeniem kaucji i bez niego, operatorzy będą domykać rozliczenia między sobą, a klienci – uczyć się nowych nawyków. Andrzej Gantner z Polskiej Federacji Producentów Żywności podkreśla, że najbliższe pół roku to “czas docierania” technologii i procedur. Docelową sprawność – rozumianą jako powszechność punktów zwrotu i wysoki poziom zbiórki – można realnie zakładać dopiero w drugiej połowie 2026 r.

Ta ostrożna diagnoza ma proste uzasadnienie. Po pierwsze, prawo daje producentom okres przejściowy: mogą jeszcze wprowadzać do obrotu opakowania bez kaucji, by “wyczyścić” magazyny. Po drugie, kluczowe umowy między operatorami – regulujące rozliczanie strumieni opakowań i pieniędzy – nie wszędzie zostały sfinalizowane. Po trzecie, sieć zwrotów jest niepełna: obowiązek odbioru spoczywa na sklepach powyżej 200 m², ale efektywność systemu zależy od włączenia dziesiątek tysięcy mniejszych placówek. Bez ich udziału wygoda konsumenta – a więc i odsetek zwrotów – będzie ograniczona.
Jak to ma działać i gdzie są największe tarcia?
Założenie jest proste: do ceny napoju w butelce PET (do 3 l) lub puszce (do 1 l) doliczana jest kaucja 50 gr, a od 1 stycznia 2026 r. także w butelkach szklanych wielorazowych (do 1,5 l) – 1 zł. Puste, niepogniecione opakowanie z czytelnym kodem oddaje się w sklepie (manualnie lub do automatu) i odzyskuje kaucję – bez paragonu. Nieodebrane kaucje pozostają w systemie i finansują jego utrzymanie. To mechanizm sprawdzony w wielu krajach i, co ważne, nakierowany na efekt środowiskowy, nie na zysk.
System kaucyjny: jak i gdzie oddasz butelki. Sieć punktów zwrotu właśnie się materializuje!
W praktyce “wąskim gardłem” staje się dziś gęstość i dostępność punktów zwrotu. Branżowe szacunki mówią o potrzebie ok. 65 tys. placówek: minimum 50 tys. małych i średnich sklepów przyjmujących ręcznie oraz ok. 15 tys. automatów w dużych sieciach.
Tymczasem tradycyjny, mały handel dopiero waży, czy i kiedy wejść do systemu. To nie tylko kwestia miejsca na zapleczu czy przepływów gotówki przy wypłatach kaucji, ale też codziennej logistyki zwrotów i rozliczeń. Bez szerokiej partycypacji “małego formatu” system będzie działał – lecz nie będzie wygodny, a więc i jego skuteczność pozostanie poniżej potencjału.
Do tego dochodzi czynnik komunikacyjny. Pierwszego dnia działania systemu żaden sklep nie wypłaci 50 gr za butelkę lub puszkę bez znaku kaucji na etykiecie. Przez wiele tygodni w obiegu będą produkty “stare” i “nowe”, co łatwo rodzi frustrację. Kampania informacyjna ruszyła późno, a to w takich detalach, jak odczyt kodu kreskowego czy zakaz zgniatania, rozstrzyga się codzienny komfort użytkownika.
Polska na tle świata
Wzorem powszechności, prostoty i wyników pozostają Niemcy. Tam od 2003 r. funkcjonują dwa równoległe reżimy: 25 eurocentów kaucji na opakowania jednorazowe (PET i puszki) oraz 8-15 eurocentów na szkło wielorazowe. Automaty stoją w każdym dużym sklepie, mniejsze przyjmują ręcznie – i właściwie każdy rodzaj napojowego opakowania “znajdzie” ścieżkę powrotu. System jest stale poszerzany (ostatnio o niektóre butelki mleczne) i spięty z recyklingiem materiałowym.
Nordyckie modele – szwedzki i norweski – od lat trzymają poziomy zwrotów przekraczające 90 proc. W Szwecji dodatkowo podniesiono kaucje (do 2-3 koron), a wiele automatów pozwala jednym przyciskiem przekazać kaucję na cele społeczne. Norweski operator Infinitum, współwłasność producentów i handlu, uchodzi za szkołę efektywności: jednolite standardy i jasny podział ról budzą społeczne zaufanie, co wprost przekłada się na wyniki.
Holandia łączy wysoką dostępność punktów zwrotu (supermarkety, dworce) z umiarkowanymi stawkami (0,15–0,25 euro) i systematycznie poszerza zakres – w 2023 r. o puszki. Austria wystartowała z ogólnokrajowym systemem w 2025 r. od razu “szeroko” (szkło, plastik i puszki, kaucja 25 centów), choć pojawiły się nieoczekiwane efekty uboczne – np. “turystyka kaucyjna” z przygranicznych landów do tańszych Niemiec.
Są też lekcje pełne przestrogi. Belgia i Luksemburg, mimo zaawansowanej selektywnej zbiórki, wciąż nie zdecydowały się na ogólnokrajową kaucję i zmagają się z dyskusją polityczną. Czechy w 2025 r. odrzuciły projekt ustawy w parlamencie – przeciwne były nawet władze lokalne obawiające się kosztów.
Z kolei Francja zaczęła od pilotaży na szkło w czterech regionach, testując logistykę wielorazowości. Poza Europą warto odnotować długą tradycję kaucji w Korei Południowej (szkło od 1985 r.), powszechne rozwiązania w Izraelu, a także przygotowania Singapuru do startu ogólnokrajowego systemu w 2026 r.
Wspólny mianownik jest jeden: tam, gdzie gęstość punktów zwrotu jest wysoka, a procedury proste i przewidywalne, poziomy zbiórki stabilnie przekraczają 85–90 proc. I dokładnie tego wymaga Unia Europejska – do 2029 r. państwa członkowskie mają co roku zebrać co najmniej 90 proc. plastikowych butelek i puszek po napojach.
Ponad 1/4 Polaków nie słyszała o systemie kaucyjnym. Co wiedzą pozostali? Sprawdź!
Kiedy zadziała to w Polsce?
Harmonogram dojrzewania polskiego systemu rysuje się klarownie. Jesień i zima 2025/26 to czas “mieszanych etykiet” i wpinania kolejnych sklepów w sieć zwrotów. W pierwszym półroczu 2026 r. powinny domknąć się kluczowe procesy rozliczeniowe między operatorami i ustabilizować logistyka strumieni.
Od 1 stycznia 2026 r. do pakietu dołączy szkło wielorazowe – co dalej zwiększy złożoność, ale też potencjał środowiskowy. Jeśli tempo rozbudowy sieci zwrotów będzie zgodne z planem, a strona informacyjna – konsekwentna, dopiero w drugiej połowie 2026 r. zobaczymy system działający “jak z podręcznika”: powszechny, przewidywalny i wygodny.
Warunki brzegowe są trzy. Po pierwsze, skalowanie sieci: realne dojście do ~65 tys. placówek i kilkunastu tysięcy automatów. Bez tego każdy dodatkowy kilometr do punktu zwrotu obniża skłonność do oddania opakowania.
Po drugie, stabilne rozliczenia między operatorami, handlem i producentami – tak, by pieniądz (kaucja, koszty logistyczne, rozliczenie materiału) krążył sprawnie, a spory nie paraliżowały codzienności. Po trzecie, wyjaśniona komunikacja: co przyjmujemy, czego nie, dlaczego butelki nie wolno zgniatać, czemu ten sam napój raz ma znak kaucji, a raz nie.
44 miliardy złotych w błoto. System kaucyjny to dziura bez dna? Poznaj szczegóły!
Koszty dziś, przewaga jutro
Dla producentów i handlu to projekt infrastrukturalny: CAPEX na automaty i zaplecza, modyfikacje etykiet i systemów ERP, nowe strumienie reverse logistics. Przez pierwsze kwartały wzrosną koszty operacyjne i będzie więcej “tarcia” w procesach kasowych.
W dłuższym horyzoncie system porządkuje łańcuch dostaw materiałów wtórnych, stabilizuje dostęp do wysokiej jakości surowca z recyklingu (szczególnie PET) i ogranicza ryzyko regulacyjne – a więc realnie poprawia konkurencyjność firm, które dobrze go wdrożą. W układzie makro to także najkrótsza droga do spełnienia unijnych progów zbiórki bez przerzucania kosztów na podatników.
Nie chodzi o to, by 1 października wszyscy maszerowali do sklepu z workiem butelek. Na początek wystarczy prosty odruch: sprawdzić znak kaucji, nie zgniatać, oddać “po drodze”. Nawyki budują statystykę, a statystyka – wynik systemu. Po stronie państwa kluczowe będzie utrzymanie przewidywalności reguł i pilnowanie, by okres przejściowy nie stał się “okresem wiecznej prowizorki”.
Polski system – tak jak niemiecki, holenderski czy nordycki – nie jest po to, by ktoś na nim zarabiał. Jego sens to lepsza surowcowa samowystarczalność i mniej odpadów w lasach, spalarni i na wysypiskach. Jeśli w 2026 r. “kliknie”, mamy dużą szansę, by już w 2027-2028 r. zbliżyć się do unijnego pułapu 90 proc. A wtedy kaucja przestanie być “dodatkiem do ceny”, a stanie się naturalnym elementem obiegu – tak oczywistym, jak dziś paragon.