
“Droga będzie wyboista”. Najnowsze prognozy NBP na lata 2025–2027
Choć dynamika cen w Polsce wyhamowuje szybciej, niż sądzono jeszcze kilka miesięcy temu, bank centralny nie ma złudzeń – droga do stabilności inflacyjnej i zrównoważonego wzrostu gospodarczego będzie wyboista. Najnowszy raport Narodowego Banku Polskiego przynosi nie tylko lepsze prognozy inflacji, ale i sporo znaków zapytania dotyczących przyszłości inwestycji, energii i wynagrodzeń.

Według lipcowej projekcji NBP średnioroczna inflacja CPI w 2025 r. wyniesie 3,9%. To istotne obniżenie szacunków względem marcowych prognoz, które zakładały dynamikę cen nawet powyżej 5%. Głównym powodem tego optymizmu są niższe ceny surowców energetycznych i korzystne zmiany kursowe – umocnienie złotego względem dolara przyspieszyło spadek cen paliw i ograniczyło presję kosztową w produkcji.
Jednak bank centralny wyraźnie zastrzega, że w ujęciu kwartalnym zmienność pozostanie wysoka. Już w IV kwartale 2025 r. inflacja ma przejściowo wzrosnąć do 3,6% – w związku z wygaśnięciem mechanizmu ceny maksymalnej energii elektrycznej i przywróceniem opłaty mocowej. Trwały powrót dynamiki cen do przedziału odchyleń od celu inflacyjnego NBP (1,5–3,5%) przewidywany jest dopiero w I kwartale 2026 r.
To istotny sygnał dla rynku – ścieżka inflacji nadal będzie w dużej mierze zależeć od decyzji regulacyjnych i polityki energetycznej. W raporcie podkreślono, że szczególnie duże ryzyko wzrostu cen w 2027 r. może przynieść wdrożenie nowego unijnego systemu ETS2 obejmującego transport i budownictwo mieszkaniowe.
ETS2 wpłynie na domowy budżet. Na stacjach benzynowych będzie drożej? Sprawdź!
Gospodarka przyspiesza dzięki funduszom unijnym
Po trudnym 2024 r., gdy wzrost PKB wyniósł zaledwie ok. 3%, najnowsze prognozy zakładają odbicie do 3,6% w bieżącym roku. Kluczowym motorem wzrostu pozostaje wysoki napływ środków z Krajowego Planu Odbudowy i nowej perspektywy unijnej.
NBP prognozuje, że inwestycje – po spadku w IV kwartale 2024 r. – w latach 2025–2026 wyraźnie przyspieszą. Szczególnie intensywne będą wydatki w sektorze publicznym, wspierane projektami modernizacji sieci energetycznych i budowy morskich farm wiatrowych.
Jednak po 2026 r. dynamika PKB ponownie osłabnie – w 2027 r. prognozowany jest wzrost na poziomie 2,5%. Głównym powodem będzie zakończenie realizacji KPO, a jednocześnie utrzymujące się ograniczone ożywienie w strefie euro. Polska gospodarka wciąż pozostaje wrażliwa na stagnację w Niemczech – naszym głównym partnerze handlowym.
Rosnące oszczędności i słabnąca konsumpcja
W raporcie zwrócono uwagę na jeszcze jeden trend: gospodarstwa domowe, konfrontowane z wysokimi realnymi stopami procentowymi i spowolnieniem dynamiki dochodów, coraz częściej ograniczają konsumpcję na rzecz oszczędzania.
NBP prognozuje, że dynamika spożycia prywatnego w latach 2025–2027 ustabilizuje się na umiarkowanym poziomie, średnio 3,2% rocznie. Wzrost realnych wynagrodzeń – tak silny w latach 2022–2023 – ulegnie wyraźnemu spowolnieniu. Już w 2025 r. oczekuje się, że tempo podwyżek będzie zbliżone do wzrostu wydajności pracy, co powinno sprzyjać dezinflacji.
Z drugiej strony, bank centralny ostrzega przed ryzykiem wzrostu cen administrowanych, zwłaszcza energii i usług komunalnych – ten czynnik może opóźniać powrót inflacji do celu.
Portret Finansowy Polaków 2025: Jak zarządzamy pieniędzmi, oszczędzamy i inwestujemy. Sprawdź!
Ryzyka na horyzoncie
Choć centralny scenariusz projekcji przewiduje sukcesywne hamowanie inflacji, bilans ryzyk pozostaje symetryczny. NBP podkreśla, że dynamika cen może zarówno spaść poniżej prognoz (np. przy przedłużonym zamrożeniu cen energii), jak i je przekroczyć – szczególnie jeśli w 2027 r. wejdzie w życie ETS2.
Dodatkowym źródłem niepewności jest polityka fiskalna. Deficyt finansów publicznych w 2024 r. był jednym z najwyższych w UE, a w 2025 r. nie przewiduje się jego istotnego zmniejszenia. W ocenie części członków Rady Polityki Pieniężnej brak konsolidacji fiskalnej może komplikować stabilizację inflacji.
Polska przygniatana długiem publicznym. Ekonomiści biją na alarm. Sprawdź, co to oznacza!
Na rynek polski oddziałują również zmienne czynniki globalne: ryzyko eskalacji napięć handlowych między USA a Chinami i sytuacja geopolityczna w Ukrainie. Każdy z tych elementów może znacząco wpływać na ceny surowców i oczekiwania inflacyjne.
Inwestycje pozostaną motorem wzrostu
Perspektywy inwestycji – mimo ryzyk – są jednym z jaśniejszych punktów raportu. Po okresie spadku w końcówce 2024 r., nakłady brutto na środki trwałe w latach 2025–2026 wyraźnie przyspieszą, wspierane unijnym finansowaniem i projektami modernizacji energetycznej.
W raporcie zaznaczono, że do 2040 r. Polska planuje inwestycje w morskie farmy wiatrowe o wartości 130 mld zł oraz rozbudowę sieci przesyłowych za kolejne 64 mld zł.
NBP zwraca jednak uwagę, że realizacja wszystkich projektów – szczególnie w ramach KPO – pozostaje dużym wyzwaniem organizacyjnym i logistycznym.
Stabilizacja coraz bliżej, ale nie za rogiem
Jeśli prognozy banku centralnego się sprawdzą, Polska już w 2026 r. osiągnie cel inflacyjny (2,5% +/- 1 pkt proc.), a w 2027 r. średnioroczna inflacja spadnie do 2,4%. Wzrost PKB w tym czasie stopniowo się obniży, jednak pozostanie na tle UE stosunkowo solidny.

To dobra wiadomość zarówno dla gospodarstw domowych, jak i przedsiębiorstw planujących inwestycje. Nie zmienia to jednak faktu, że kolejne kwartały będą wymagały ostrożnej polityki pieniężnej, odpowiedzialnego podejścia do wydatków publicznych i uważnego monitorowania ryzyk energetycznych.
Droga do stabilności gospodarczej jest krótsza, niż jeszcze na początku roku się wydawało, ale nie brakuje na niej zakrętów i pułapek. Decydujące okażą się kolejne decyzje regulacyjne i umiejętność wykorzystania unijnych funduszy.
źródło: Raport o inflacji, Business Insider, Interia

