Portal dla tych,
którzy chcą dotrzeć na sam szczyt

Eksperci tłumaczą rosnące bezrobocie. Zwolnienia to “demon” do straszenia Polaków?

Masowe zwolnienia, malejąca ilość ofert pracy i stopniowy wzrost bezrobocia w Polsce nie napawają optymizmem. Andrzej Kubisiak, zastępca dyrektora Polskiego Instytutu Ekonomicznego studzi emocje i ostrzega: “Bezrobocie i inflacja to takie »czarne wołgi« dla Polaków, którymi można ich łatwo wystraszyć, ale dziś jeszcze za wcześnie, by bić na alarm”.

Źródło: Freepik, Manpower

Rozmówca Business Insidera tłumaczy, że nie jest to dobry moment na napędzanie panicznej narracji dotyczącej rynku pracy. Według eksperta mamy do czynienia z opóźnionym efektem pandemii koronawirusa, wojny w Ukrainie oraz ogólnej dekoniunktury ostatniego okresu – przez co ucierpiał popyt na pracę, szczególnie dla osób rozpoczynających swoją historię zawodową.

“Firmy chcą co prawda utrzymywać zatrudnienie, ale już niekoniecznie zatrudniać. Młodzi ludzie dopiero wchodzą na rynek, więc mało ofert sprawia, że trudno im się gdziekolwiek »zaczepić«” – dodaje Kubisiak. Co na temat rynku pracy uważają eksperci i czy rzeczywiście mamy do czynienia z “ogólnonarodową histerią”?

Dane GUS i perspektywy Polaków

To już czwarty miesiąc z rzędu, kiedy stopa bezrobocia idzie delikatnie w górę. Stopa bezrobocia rejestrowanego przez ostatnie miesiące wg danych GUS:

  • maj – 5 proc.,
  • czerwiec – 5,2 proc.,
  • lipiec – 5,4 proc.,
  • sierpień – 5,5 proc.,
  • wrzesień – 5,6 proc.
  • październik – brak danych.

Łącznie, od maja do września, stopa bezrobocia rejestrowanego wzrosła o 0,6 pkt proc. Liczba bezrobotnych w tym okresie wzrosła z 782,8 tys. do 866,1 tys. Według danych GUS, mamy o 83,3 tys. więcej bezrobotnych, niż we wrześniu.

Od początku roku media zalewając informacje na temat planowanych masowych zwolnień. Jak pisaliśmy na 26. piętrze, w pierwszej połowie roku 2025, zgłoszono masowe redukcje na poziomie około 74,5 tys. pracowników, czyli prawie dwa razy większe niż w całym 2024. Były to jednak informacje oparte na majowej deklaracji MRPiPS…

W najnowszym oświadczeniu ministerstwa czytamy, że “w okresie styczeń-wrzesień 2025 r. pracodawcy zgłosili zamiar objęcia zwolnieniami grupowymi 89,5 tys. pracowników”, czyli o 15 tys. zatrudnionych więcej, niż zakładano pierwotnie.

Polacy nie pozostają ślepi na zachodzące zmiany. Według raportu Manpower “Nastroje polskiego rynku pracy – perspektywa kandydatów 2025”, łącznie aż 66 proc. respondentów uważa, że liczba ofert pracy spada.

Rynek pracy w odwrocie? Sprawdź, czy Polacy coraz dłużej szukają zatrudnienia

“Najbardziej pesymistycznie rynek oceniają przedstawiciele najmłodszego pokolenia (18-29 lat) – aż 75% z nich zauważa spadek liczby ofert zatrudnienia” – czytamy w badaniu.

źródło: Manpower, raport “Nastroje polskiego rynku pracy – perspektywa kandydatów 2025”

“Od maja 2025 roku obserwujemy spadek liczby ofert pracy publikowanych w internecie. Największe spadki w danych lipcowych widać w branży produkcyjnej, inżynierii oraz transporcie i logistyce. Jedyną branżą notującą wzrosty jest IT, ale dynamika wzrostu jest istotnie mniejsza niż w poprzednich latach” – komentował Kamil Sadowniczyk, dyrektor Manpower w Polsce.

Analitycy próbują tłumaczyć rosnące bezrobocie?

Według analityków Pekao przyczyny wzrostu bezrobocia nie są tak oczywiste, jak mogłoby się wydawać. Eksperci wskazują, że niekorzystnym czynnikiem są wprowadzone zmiany legislacyjne – w życie weszły nowe zapisy ustawy o rynku pracy i służbach zatrudniania.

Na pytanie, “czy coś złego dzieje się na rynku pracy?” odpowiadają następująco.

“Odpowiedź na powyższe pytanie jest prosta: otóż nie… Jak to często bywa, gdy coś nagle przestaje się zgadzać w statystykach – chodzi o zmiany regulacyjne… Wzrost stopy bezrobocia z ostatnich miesięcy nie wynika z nagłego pogorszenia koniunktury, tylko z reformy urzędów pracy, która weszła w życie właśnie w czerwcu”.

Rynek pracy wyhamowuje. Zobacz, które grupy szukają pracy najdłużej

Analitycy Pekao tłumaczą, że przepisy ułatwiły i uwidoczniły rejestrację nowych bezrobotnych (m. in. rolników). Duży wpływ na wzrost stopy bezrobocia miały zmiany proceduralne w urzędach pracy – konkretnie zmiany w procedurach wyrejestrowań.

“Bezrobotni nie muszą już co miesiąc potwierdzać gotowości do pracy. Z ewidencji będą teraz wykreślani dopiero po 3 miesiącach braku kontaktu. Zniknął obowiązek osobistego stawienia się osoby zarejestrowanej w urzędzie pracy. Bezrobotni nie będą automatycznie tracić statusu po odrzuceniu oferty pracy. Zmiany w ustawie ograniczyły realne możliwości urzędów pracy w dyscyplinowaniu bezrobotnych” – czytamy we wpisie analityków.

W efekcie wprowadzonych zmian zmniejszyła się liczba bezrobotnych wyrejestrowywanych (nie z tytułu podjęcia pracy), a liczba nowo zarejestrowanych utrzymała się na podobnym poziomie.

źródło: “X”, Analizy Pekao

Eksperci zwracają również uwagę na to, że liczba ofert pracy zgłaszanych do urzędów spadła do około 40 tys. miesięcznie – jest to poziom gorszy niż w pandemii. Pracodawcy mniej chętnie składają oferty do urzędu z powodu dodatkowych obowiązków wynikających z dokładniejszej weryfikacji (np. pod kątem finansów) oraz likwidacji “testu rynku pracy” w procesie zatrudniania cudzoziemców – tłumaczą analitycy.

“Efekt regulacyjny w statystykach rynku pracy stopniowo wygasa i powinien zniknąć do końca roku. Po jego wyeliminowaniu rynek pracy wciąż wygląda stabilnie – prognozujemy, że na koniec 2025 r. stopa bezrobocia osiągnie poziom 5,7%, a w 2026 r. powinna nieznacznie się obniżyć” – dodają eksperci.

Majowe “tąpnięcie” na rynku pracy

Dane GUS z końca października ukazały jeszcze jeden ważny i martwiący aspekt zmieniającego się krajobrazu rynku pracy.

“W ostatnim dniu maja 2025 r. zbiorowość pracujących w gospodarce narodowej liczyła 15 mln 500 osób, tj. o 0,8 proc. mniej niż w maju 2024 r. W porównaniu do poprzedniego miesiąca ich liczba zmniejszyła się o 0,5 proc.” — podał GUS.

Polski rynek pracy zmrożony. Automatyzacja zabiera pracę? Sprawdź!

Oznacza to, że w ciągu roku ubyło aż 118,7 tys. pracujących, a w perspektywie kwiecień-maj aż 81,7 tys. Dane majowe dobrze ukazują, dlaczego mamy wzrost statystyk bezrobocia. Największe spadki odnotowała sfera pozabudżetowa – pracujących w ciągu roku ubyło aż o 130,2 tys. W ogólnych statystykach, spadek ten był częściowo amortyzowany zwiększeniem zatrudnienia w sferze budżetowej – wzrost o 11,5 tys.

Ogromna część spadków to pracujący na własny rachunek – ubyło aż 75,1 tys. osób (2,4 proc. w roku bieżącym). Powyższe dane opisują sytuację z maja, a zatem przed wejściem w życie zmian legislacyjnych o których wspominali eksperci Pekao.

Andrzej Kubisiak, zastępca dyrektora PIE przyznaje, że tak duże spadki zaskakują. “Z tych 118 tys. ok. 81 tys. to spadek właśnie na przełomie kwietnia i maja. To rzeczywiście dość nietypowe, bo zazwyczaj takie jednorazowe duże spadki się nie zdarzają”.

Mimo to zbyt wcześnie by bić na alarm?

Ekspert PIE uspokaja, że mimo drastycznych statystyk nie należy popadać w histerię: “Po pierwsze, wciąż jesteśmy na rekordowo niskich poziomach, na tle Unii jesteśmy wręcz prymusami, jeśli chodzi o poziom bezrobocia”.

Dodaje również, że prognozy rozwoju gospodarki pozostają bardzo optymistyczne. Według zastępcy dyrektora PIE mamy do czynienia z tymczasowym “zamrożeniem” zatrudnienia przez przedsiębiorców.

“Mamy sporą »górkę inwestycyjną«, która pierwotnie miała się rozłożyć na lata 2025-2026, ale dziś już widzimy, że raczej skumuluje się w przyszłym roku. Do tego GUS pokazał serię niezłych odczytów dotyczących produkcji przemysłowej, sprzedaży detalicznej czy nawet produkcji budowlanej. Wiele wskazuje więc na to, że idzie lepsze. A wtedy firmy znowu zaczną mocniej zatrudniać i problem okaże się chwilowy“.

Dodaje jednak, że nie można całkowicie bagatelizować danych: “Na pewno trzeba to bacznie obserwować i mieć »na radarze«, ale też nie rozpętywać histerii, że zaraz będziemy mieli powrót do dwucyfrowego bezrobocia. Bo nic nie wskazuje, by tak było”.

Podobnie do sprawy podchodzi MRPiPS – w odpowiedzi dla Business Insidera, prof. Ewa Flaszyńska, dyrektor Departamentu Rynku Pracy powiedziała, że “procesy te są monitorowane przez resort pracy i nie wskazują na gwałtowny wzrost bezrobocia”.

źródło: Business Insider, Manpower, PAP

Zobacz też