
Ile naprawdę zarabia przeciętny Polak? Fakty, liczby i mity
Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że sytuacja ekonomiczna przeciętnego Polaka systematycznie się poprawia. W październiku 2024 roku przeciętne wynagrodzenie brutto wyniosło 8363,69 zł – to sporo więcej niż jeszcze kilka lat temu. Ale czy naprawdę oznacza to, że większość Polaków tyle zarabia? Nie do końca.

Mediana wynagrodzeń była aż o 18% niższa i wyniosła 6856,75 zł. To kluczowy sygnał, że rzeczywiste dochody większości pracowników są znacznie niższe od przeciętnej, zawyżanej przez najlepiej zarabiających.
Mediana vs średnia. Dwie twarze statystyki
Różnica między przeciętnym wynagrodzeniem a medianą nie jest przypadkowa. Przeciętne (czyli średnie arytmetyczne) wynagrodzenie uwzględnia także najwyższe zarobki — a te często znacząco zawyżają wynik. Z kolei mediana mówi nam więcej o tym, ile rzeczywiście zarabia “środkowy” pracownik. Gdy różnica między tymi dwoma wartościami przekracza 15%, można mówić o wyraźnym rozwarstwieniu dochodowym.
Dane GUS z października 2024 pokazują właśnie taki scenariusz: przeciętne wynagrodzenie brutto to 8363,69 zł, a mediana 6856,75 zł. Różnica? Ponad 1500 zł. Oznacza to, że połowa Polaków zarabia mniej niż 6857 zł brutto. To znacznie mniej optymistyczny obraz niż sugerowałaby sama średnia.
Kobiety nadal zarabiają mniej
Dysproporcje w wynagrodzeniach między kobietami a mężczyznami nie są niczym nowym, ale dane GUS wskazują, że nadal są znaczące. Mediana wynagrodzeń mężczyzn wynosiła 7028,98 zł, czyli o ponad 300 zł więcej niż w przypadku kobiet – 6700,34 zł. Co więcej, przeciętne wynagrodzenie mężczyzn to 8660,04 zł, a kobiet – 8057,24 zł.
W niektórych branżach ta różnica jest wręcz drastyczna. W sektorze finansowym mediana płac mężczyzn była aż o 38,2% wyższa niż kobiet. Są jednak wyjątki: w czterech branżach kobiety zarabiały więcej niż mężczyźni, m.in. w budownictwie, gdzie różnica na korzyść kobiet wynosiła aż 1100 zł.
Wiek i rozmiar firmy mają znaczenie
Najwyższe mediana wynagrodzeń (7160 zł) wystąpiła w grupie wiekowej 35–44 lata. Jednak to osoby w wieku 45–54 lata mogły cieszyć się najwyższym przeciętnym wynagrodzeniem – aż 8831,55 zł. Po tej granicy wiekowej zaczyna się lekki spadek dochodów, szczególnie widoczny u mężczyzn, co może być efektem zmniejszonej sprawności fizycznej w niektórych zawodach.
Im większa firma, tym lepsze zarobki – to nie mit. Pracownicy w przedsiębiorstwach zatrudniających ponad 1000 osób zarabiali najwięcej – przeciętnie 9787,74 zł, a mediana wyniosła tam 8203,24 zł. To efekt m.in. większej liczby stanowisk kierowniczych i specjalistycznych w dużych podmiotach.
Gdzie zarabia się najwięcej?
Branże związane z technologią i finansami to niezmiennie najlepiej płatne sektory. W sekcji “Informacja i komunikacja” mediana wyniosła imponujące 11 000 zł, a przeciętne wynagrodzenie – aż 13 641,63 zł. To niemal dwukrotnie więcej niż ogólnopolska mediana.
Na przeciwnym biegunie znajdują się sektory takie jak handel, edukacja czy opieka społeczna, gdzie wynagrodzenia są wyraźnie niższe, a różnice płciowe często jeszcze bardziej widoczne.
Kto należy do klasy średniej?
Nie tylko zarobki decydują o przynależności do klasy średniej. Według definicji OECD należą do niej osoby, których dochód rozporządzalny wynosi od 75% do 200% mediany w danym kraju. W Polsce, przy medianie wynagrodzeń w wysokości 6683,15 zł (wrzesień 2024), daje to przedział od ok. 5000 do 13 300 zł brutto.
To techniczne podejście pozwala porównywać sytuację w różnych krajach, ale nie uwzględnia jakości życia ani subiektywnego poczucia stabilności, co często prowadzi do rozbieżności w odbiorze społecznym.
W Niemczech eksperci sugerują odejście od czysto dochodowej definicji klasy średniej. Proponują podejście oparte na stylu życia, poczuciu bezpieczeństwa i możliwościach uczestnictwa w kulturze i gospodarce. W Polsce, mimo formalnego spełniania progów OECD, wiele osób nie utożsamia się z tą klasą.
Niemieccy ekonomiści z Instytutu w Kolonii proponują jednak precyzyjniejszą metodę, uwzględniającą liczbę członków gospodarstwa domowego i ich potrzeby. W ich definicji klasa średnia zaczyna się od 80% i kończy na 150% mediany dochodu rozporządzalnego netto na osobę.
Dziennikarze Business Insidera, bazując na tej metodzie, policzyli, że w Warszawie do klasy średniej zalicza się singiel zarabiający 5200–9800 zł netto miesięcznie. Rodzina z dwójką dzieci powinna mieć dochód od 11 tys. do 20,5 tys. zł netto.
Polska dogania Zachód?
Choć do najbogatszych państw Unii Europejskiej jeszcze nam daleko, dane Eurostatu pokazują, że Polska robi imponujące postępy. Od 2005 roku nasz dochód rozporządzalny wzrósł aż o 250%, co czyni nas liderem w Europie Środkowo-Wschodniej.
W kontekście Polski warto rozwinąć także ten wątek klasy średniej. Bo jeśli trzymać się jedynie widełek OECD, można dojść do zbyt optymistycznych wniosków – że klasa średnia w Polsce jest całkiem liczna. Ale kiedy dodamy do tego kwestie aspiracji, stabilności, stylu życia czy zaufania do przyszłości, wyłania się zupełnie inny obraz.
W Polsce wiele osób żyje na pograniczu – formalnie są w klasie średniej, ale subiektywnie odczuwają presję, lęk i brak sprawczości. Nie czują się beneficjentami transformacji czy sukcesu gospodarczego. A to z kolei ma wpływ na ich wybory polityczne i społeczne.
W 2024 roku Polska wyprzedziła m.in. Czechy, Estonię i Chorwację pod względem mediany dochodu rozporządzalnego w parytecie siły nabywczej (PPS). Dystans do Włoch i Hiszpanii maleje – istnieje realna szansa, że do końca dekady ich wyprzedzimy.
W 2024 roku nasz dochód rozporządzalny wzrósł nominalnie o 1513 PPS – więcej niż średnia unijna. Pod względem procentowego wzrostu zajęliśmy 7. miejsce w UE.
Starzejemy się. Polskę czeka katastrofa w 2050 roku?
Lepiej, ale nie dla wszystkich
Polacy zarabiają coraz więcej – to fakt. Jednak pod powierzchnią statystyk kryje się wiele nierówności: między kobietami a mężczyznami, młodszymi i starszymi, mieszkańcami dużych miast i mniejszych miejscowości. Średnia płaca, choć medialnie atrakcyjna, nie mówi nam, ile zarabia większość obywateli.
Dopiero mediana wynagrodzeń odsłania prawdziwy obraz polskich pensji. Widać także, że mimo wyraźnego wzrostu, droga do poziomu życia typowego dla Europy Zachodniej wciąż jest przed nami – choć nie jest tak odległa jak jeszcze kilka lat temu.
źródło: InnPoland, Eurostat, Obserwator Gospodarczy, Infor

