
Inflacja nie odpuszcza. Spadki tuż za rogiem?
Choć ekonomiści liczyli na lekki oddech od drożyzny, inflacja w czerwcu zaskoczyła rynki. Według szacunku Głównego Urzędu Statystycznego ceny w Polsce wzrosły o 4,1% rok do roku. Analitycy są jednak zgodni: to ostatnie podwyższone odczyty, zanim dynamika cen zacznie zdecydowanie hamować.

Czerwcowe dane o inflacji konsumenckiej (CPI) po raz kolejny potwierdziły, że proces dezinflacji w polskiej gospodarce nie przebiega liniowo. GUS podał, że w ujęciu rocznym ceny towarów i usług wzrosły o 4,1%, podczas gdy jeszcze w maju dynamika wynosiła 4%. Rynek spodziewał się odczytu nieco niższego – 4%. W ujęciu miesięcznym ceny wzrosły o 0,1%.
Najmocniej w górę poszły ceny nośników energii, które w porównaniu do czerwca 2024 roku wzrosły aż o 12,8%. Żywność i napoje bezalkoholowe podrożały o 4,9%, co – choć wysoki – nie odbiega od tendencji obserwowanej w poprzednich miesiącach. Spadek zanotowały natomiast ceny paliw, które były średnio o 10% tańsze niż rok wcześniej i o 1,3% tańsze niż w maju.

Według analityków mBanku głównym źródłem zaskoczenia był komponent inflacji bazowej, czyli wskaźnik nieuwzględniający cen żywności i energii. “O ile samo zaskoczenie to raczej pikuś, dużo poważniejszy problem to kompozycja. Ze wstępnych obliczeń wynika, że główne źródło zaskoczenia to inflacja bazowa, gdzie ostatnio proces cenowy znacząco wygasł. A tu nagle jakieś skoki” – komentowali ekonomiści banku.
Rok inflacyjnych paradoksów
Odczyt inflacji konsumenckiej w czerwcu wpisuje się w obraz 2025 roku jako okresu bardzo nierównomiernego wygasania presji cenowej. Choć ceny wyraźnie rosną wolniej niż w poprzednich latach, wciąż daleko im do celu Narodowego Banku Polskiego (NBP), który wynosi 2,5% (+/- 1 pkt proc.).
Tymczasem zaledwie cztery miesiące temu inflacja była powyżej 4,5%, a jeszcze rok wcześniej – powyżej 11%. Średnia inflacja z ostatnich pięciu lat wyniosła aż 7,47%, co jest najlepszym dowodem, że w polskich gospodarstwach domowych inflacyjne skutki pandemii, wojny i kryzysu energetycznego odcisnęły trwały ślad.
Analitycy Portu zwracają uwagę, że pomimo obecnego nieznacznego odbicia w czerwcu, trend dezinflacyjny pozostaje wyraźny. “W lipcu inflacja spadnie poniżej górnego przedziału odchyleń od celu NBP (3,5%), głównie dzięki efektowi bazy oraz wejściu w życie decyzji URE o obniżeniu cen gazu dla gospodarstw domowych” – komentował Andrzej Gwiżdż, analityk Portu.
Gaz będzie tańszy? Polska między ulgą dla portfeli a luką w embargu. Sprawdź, co to oznacza!
Co drożeje, co tanieje? Inflacyjne koło fortuny
Czerwcowy odczyt inflacji najlepiej obrazuje, że polscy konsumenci wciąż kupują drożej niemal wszystko poza paliwami.
Najmocniejszy wzrost zanotowano w kategorii nośników energii. Tu podwyżki sięgają niemal 13% rok do roku, co jest efektem zeszłorocznych decyzji taryfowych oraz globalnych zawirowań na rynku surowców energetycznych. Co istotne, ten efekt wysokiej bazy ma wygasnąć w lipcu – wtedy ceny będą porównywane już do nowych, podwyższonych taryf.
Ceny energii zamrożone. Odbiorcy indywidualni mogą spać spokojnie? Sprawdź!
Żywność i napoje zdrożały średnio o niemal 5%, co – jak przypomina GUS – wciąż w dużej mierze jest echem podwyżki VAT z 0% na 5%, wprowadzonej rok temu na podstawowe produkty spożywcze. O wiele łagodniejszy był trend w kategorii usług hotelowych i restauracyjnych – tu ceny rosły wolniej niż w poprzednich miesiącach.
Paliwa w czerwcu wciąż pozostawały znacznie tańsze niż przed rokiem. Jednak ekonomiści przypominają, że w ostatnich tygodniach – po eskalacji konfliktu na Bliskim Wschodzie – ceny ropy zaczęły znowu rosnąć. W związku z tym w lipcu i sierpniu może pojawić się efekt odbicia w tej kategorii.
Co dalej ze stopami procentowymi?
Odczyt inflacji ma kluczowe znaczenie dla decyzji Rady Polityki Pieniężnej (RPP), która już w tym tygodniu zbiera się na ostatnim posiedzeniu przed wakacjami. Część członków Rady sygnalizowała, że w lipcu może rozpocząć się kolejny cykl obniżek stóp procentowych.
Jednak według analityków Credit Agricole i PKO BP, scenariusz lipcowej redukcji o 25 punktów bazowych nie jest przesądzony. “Choć bieżąca inflacja zmalała oraz pojawiły się informacje o prawdopodobnym spadku cen gazu w lipcu, to wzmocniły się fundamentalne czynniki mogące zwiększać presję inflacyjną w dłuższym okresie” – ostrzegł prezes NBP Adam Glapiński.
Ekonomiści PKO BP zwracają uwagę, że lipiec prawdopodobnie przyniesie pierwsze odczyty inflacji poniżej 3% rok do roku. To zaś otworzy drogę do rozpoczęcia bardziej zdecydowanego luzowania polityki pieniężnej jesienią. Jednocześnie jednak ryzykiem pozostaje ewentualna eskalacja napięć geopolitycznych i wzrost cen energii, co w ostatnich kwartałach wielokrotnie hamowało proces dezinflacji.
Wakacyjne ochłodzenie inflacji realniejsze?
Analitycy banków są zgodni: począwszy od lipca, inflacja będzie już wyraźnie hamować. Efekt bazy (porównania cen z zeszłorocznymi, wysokimi poziomami) oraz obniżone taryfy gazowe mają być głównym czynnikiem spadku wskaźników.
Według prognoz ekonomistów PKO BP w lipcu inflacja może spaść nawet poniżej 3% i utrzymywać się w przedziale 2–3% aż do końca 2026 roku. Byłby to pierwszy raz od 2021 roku, gdy ceny stabilizowałyby się na poziomach bliskich celu NBP.
Eksperci przypominają jednak, że do tego scenariusza potrzeba stabilnej polityki fiskalnej, uspokojenia sytuacji geopolitycznej i braku gwałtownych wahań na rynku surowców. “Wciąż nie można wykluczyć, że – mimo spadającej inflacji – koszt kredytu w Polsce pozostanie wysoki jeszcze przez długie miesiące” – oceniają analitycy mBanku.
Ostrożny optymizm
Czerwcowe dane o inflacji pokazują, że proces powrotu cen do normy jest długotrwały i pełen zakrętów. Mimo niewielkiego odbicia dynamiki cen w czerwcu, perspektywa wyraźnego spadku inflacji w kolejnych miesiącach wydaje się coraz bardziej prawdopodobna. Dla konsumentów oznacza to szansę na stabilizację siły nabywczej, a dla kredytobiorców – nadzieję na przyszłe obniżki stóp procentowych.
Pełny raport inflacyjny GUS poznamy w połowie lipca. Dopiero wtedy będzie można szczegółowo ocenić, które kategorie produktów najbardziej wpłynęły na ostateczny kształt wskaźnika. Na razie jednak rynek patrzy na kolejne miesiące z ostrożnym optymizmem.
źródło: GUS, Interia, wGospodarce, Wprost, Bankier