
Kolumbijczycy za Ukraińców? Zmiany na polskim rynku pracy
Choć jeszcze kilka lat temu Ukraińcy byli niemal jedyną grupą migrantów zasilających polski rynek pracy, dziś ich przewaga wyraźnie topnieje. W miejsce pracowników zza wschodniej granicy coraz częściej pojawiają się Kolumbijczycy, Filipińczycy czy Hindusi. To zaskakujący trend, który zmienia strategie kadrowe firm i wywołuje nowe napięcia na rynku zatrudnienia.

Jeszcze w 2015 roku w Polsce pracowało zaledwie 108 Kolumbijczyków. W marcu 2025 r. było ich już 16 389 – ponad 150 razy więcej. Największa grupa zatrudniona jest w województwie mazowieckim, choć coraz więcej Kolumbijczyków trafia także do wielkopolskiego i dolnośląskiego. Według danych Gremi Personal w ciągu dwóch lat liczba Kolumbijczyków wzrosła trzykrotnie, co wyraźnie pokazuje skalę zmiany.
Dlaczego polscy pracodawcy otworzyli się na migrację z odległych regionów świata? Przede wszystkim powodem jest chroniczny deficyt rąk do pracy w branżach wymagających fizycznego zaangażowania – przetwórstwie spożywczym, logistyce i budownictwie.
Ukraińcy, którzy przez lata zaspokajali większość popytu na pracowników, zaczęli traktować Polskę jako etap przejściowy w drodze do Niemiec, Holandii czy Skandynawii. W efekcie luka kadrowa pogłębiała się i wymuszała na firmach otwieranie się na nowe rynki rekrutacji.
Polska stoi przed wyzwaniem. Brakuje rąk do pracy? Sprawdź szczegóły!
Konkurencja rośnie wśród migrantów
Dane ZUS pokazują, że cudzoziemcy stanowią już ponad 7 proc. wszystkich ubezpieczonych w Polsce. Mimo że Ukraińcy pozostają największą grupą – około 67 proc. wszystkich zagranicznych pracowników – ich udział systematycznie maleje. Zjawisko to zbiegło się z przejściem polskiego rynku pracy od modelu pracownika do modelu pracodawcy. Jeszcze niedawno firmy konkurowały o kadrę dodatkowymi świadczeniami i bonusami. Dziś, w warunkach spowolnienia gospodarczego i rosnących kosztów pracy, wymagania wobec kandydatów stają się wyższe.
Zmiana klimatu rekrutacyjnego szczególnie dotyka Ukraińców. Choć przez lata stanowili naturalne źródło uzupełniania braków personalnych, obecnie część firm woli sięgać po Kolumbijczyków czy Filipińczyków. Są oni postrzegani jako bardziej zmotywowani i mniej skłonni do migracji tranzytowej. Według ekspertów Gremi Personal wielu pracowników z Ameryki Łacińskiej traktuje Polskę jako docelowe miejsce pracy, a nie tylko punkt przesiadkowy do Europy Zachodniej.
Nastroje pracodawców w 2025 roku? “Umiarkowanie pozytywne”. Poznaj szczegóły!
Nowe przepisy nie zniechęciły migrantów
Od sierpnia 2024 roku Kolumbijczycy muszą mieć wizę, aby legalnie podjąć zatrudnienie w Polsce. Mogło się wydawać, że obowiązek wizowy zahamuje trend napływu pracowników z tego kraju. Tymczasem liczba zezwoleń na pracę dla Kolumbijczyków wciąż rośnie. W 2024 roku wydano im ponad 3 tys. decyzji dotyczących pobytu stałego lub czasowego. W rok przesunęli się w statystykach Gremi Personal z 20. na 5. najliczniejszą grupę narodowościową wśród rekrutowanych pracowników.
Eksperci podkreślają, że wprowadzenie wiz nie tyle ograniczyło migrację, ile ją uporządkowało. Firmy coraz częściej podpisują z Kolumbijczykami umowy długoterminowe, licząc na ich większą lojalność i stabilność w pracy. W sektorach, gdzie rotacja jest wysoka, np. w przetwórstwie żywności czy logistyce, to niebagatelna przewaga konkurencyjna.
Wyzwania dla Ukraińców
Spadający udział Ukraińców w strukturze zatrudnienia ma także konsekwencje społeczne. Według danych GUS w 2022 roku Ukraińcy stanowili 73 proc. wszystkich migrantów zarobkowych, a pod koniec 2024 roku już tylko 67 proc. Powody są różne: częściowo wyjazdy na Zachód, częściowo zmiana nastawienia pracodawców, którzy coraz częściej dywersyfikują źródła rekrutacji.

To niepokojący sygnał dla tych Ukraińców, którzy chcieliby budować w Polsce długofalowe życie zawodowe. W miarę jak gospodarka zwalnia, a liczba ofert pracy maleje, konkurencja między migrantami będzie coraz ostrzejsza. Już dziś znalezienie zatrudnienia – nawet w zawodach niewymagających kwalifikacji – staje się wyzwaniem, szczególnie dla osób bez znajomości języka i doświadczenia w polskich realiach.
Migranci z Kolumbii
Rosnąca liczba Kolumbijczyków na polskim rynku pracy pokazuje, że pracodawcy przestają traktować ich jako tymczasowe rozwiązanie. Jak podkreśla Yuriy Grygorenko z Gremi Personal, “dynamiczny wzrost liczby Kolumbijczyków to nie tylko efekt otwarcia kanałów migracyjnych – to sygnał, że w warunkach chronicznego niedoboru kadr pracownicy migrujący stają się realnym aktywem strategicznym”.
W praktyce oznacza to, że firmy zaczynają budować programy integracyjne, inwestować w szkolenia i tworzyć stabilne ścieżki kariery dla cudzoziemców. Dla branż takich jak logistyka czy przetwórstwo to często jedyna szansa na utrzymanie produkcji i realizację zamówień. Eksperci rynku pracy podkreślają, że bez migrantów wiele polskich firm stanęłoby w obliczu poważnych problemów kadrowych.
Polska przystankiem w drodze na Zachód?
W tle tych zmian coraz mocniej rysuje się trend migracji tranzytowej. Dla wielu Ukraińców Polska przestała być celem, a stała się przystankiem w drodze do Niemiec czy Holandii. Tymczasowa ochrona w UE i otwarte rynki pracy zachęcają do szukania lepszych warunków poza Polską. Z drugiej strony, dla Kolumbijczyków Polska jest często pierwszym krajem Unii, w którym mają szansę na stabilne zatrudnienie i legalizację pobytu.
Te dwie przeciwstawne tendencje – tranzyt Ukraińców i napływ pracowników z odległych regionów świata – mogą w perspektywie kilku lat całkowicie zmienić strukturę migracyjną polskiego rynku pracy. Już dziś w wielu branżach Kolumbijczycy, Filipińczycy i Hindusi nie są egzotycznym wyjątkiem, lecz stałym elementem zespołów produkcyjnych.
Pracodawcy a nowa rzeczywistość
Choć Ukraińcy nadal dominują, zmiana jest nieunikniona. Firmy, które chcą utrzymać ciągłość produkcji, muszą nauczyć się zarządzać zespołami wielonarodowościowymi i inwestować w długofalowe strategie zatrudniania migrantów. Jednocześnie rosnące wymagania i ograniczona liczba wakatów będą zmuszać pracowników – także z Ukrainy – do podnoszenia kompetencji i większej elastyczności.
Rynek pracy, który jeszcze niedawno był rynkiem pracownika, powoli przestaje nim być. A nowi migranci z Ameryki Łacińskiej stają się symbolem tej zmiany – zarówno szansy na stabilizację kadr, jak i wyzwania dla dotychczasowych grup migrantów.
źródło: Gremi Personal, Interia, WP, WNP