Portal dla tych,
którzy chcą dotrzeć na sam szczyt

Nowe podatki w drodze? Rząd szuka miliardów na łatanie budżetu

Budżet państwa notuje rekordowe deficyty, a rząd coraz śmielej sięga po nowe źródła dochodów. Na celowniku znalazły się banki, globalne platformy cyfrowe i producenci opakowań. Trzy nowe podatki – cyfrowy, bankowy i opakowaniowy – mają przynieść w sumie nawet 10 mld zł rocznie. Zwolennicy widzą w nich sposób na sprawiedliwsze rozłożenie ciężarów, krytycy – kolejne obciążenia dla gospodarki i ryzyko wyższych cen dla konsumentów.

Źródło: KPRM/Donald Tusk

Najbardziej zaawansowane są prace nad podatkiem cyfrowym, przygotowywanym przez Ministerstwo Cyfryzacji. Objąłby on firmy z globalnymi przychodami powyżej 750 mln euro, które zarabiają na danych użytkowników i reklamie internetowej – jak Google, Meta (Facebook), Allegro czy Temu. Stawka 3 proc. od przychodów miałaby zasilić budżet kwotą 1,7 mld zł już w 2027 r., a do końca dekady nawet 3 mld zł.

Rząd przekonuje, że to “danina sprawiedliwościowa”, skierowana głównie do globalnych gigantów unikających podatków w krajach, w których działają. – To odpowiedź na cyfrowy kolonializm – mówi minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski. Dodaje, że podobne rozwiązania funkcjonują już w wielu państwach UE i Polska nie może pozwolić sobie na dalsze opóźnienia.

Choć w teorii podatek ma nie obciążać polskich firm ani konsumentów, ekonomiści ostrzegają, że część kosztów może zostać przerzucona na reklamodawców i użytkowników usług. Na przeszkodzie stoją też potencjalne napięcia dyplomatyczne z USA, które sprzeciwiają się podobnym regulacjom.

Prezes NIK wystawił negatywną oceną. Już 66 mld zł na obsługę długu skarbu państwa. Co to oznacza?

Podatek bankowy

Kolejny pomysł to nowa forma podatku od banków. Minister finansów Andrzej Domański zapowiedział, że założenia przepisów zostaną przedstawione jeszcze w sierpniu. Podstawą opodatkowania mają być prawdopodobnie odsetki od środków, które banki trzymają w NBP w ramach rezerwy obowiązkowej. Wstępne szacunki mówią o dodatkowych 1,5–2 mld zł wpływów rocznie.

Rząd argumentuje to tym, że banki zarabiają rekordowo dużo dzięki wysokim stopom procentowym, a część tych “nadzwyczajnych zysków” powinna zasilić budżet. Przeciwnicy wskazują jednak, że sektor bankowy już płaci miliardy z tytułu podatku bankowego i CIT, a kolejne obciążenia mogą zostać przerzucone na klientów poprzez wyższe opłaty i droższe kredyty.

Opłata opakowaniowa

Trzecia propozycja to tzw. opłata opakowaniowa, przygotowana przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska. Jej celem jest zarówno zwiększenie wpływów budżetowych, jak i ograniczenie odpadów. Opłata ma być naliczana od każdego kilograma wprowadzanych na rynek opakowań, przy czym stawki będą zależeć od materiału.

Dla przykładu puszki konserwowe mają kosztować producenta ok. 3 grosze za sztukę, a małe butelki plastikowe – 4,4 grosza. Łączne wpływy z tego tytułu mogą wynieść ponad 5 mld zł rocznie od 2028 r. Zwolennicy widzą w tym bodziec do wprowadzania bardziej ekologicznych opakowań. Przeciwnicy podnoszą, że realnie opłata trafi do konsumentów w postaci wyższych cen.

Pracujemy coraz więcej, odpoczywamy coraz mniej. Polski biznes się zmienia? Sprawdź!

Dodatkowe opłaty w tle

Nowe obciążenia fiskalne nie kończą się na “wielkiej trójce”. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego planuje rewolucję w systemie opłat reprograficznych, obejmującą smartfony, tablety i telewizory. Opłata w wysokości 1 proc. ceny urządzenia ma zasilać fundusz wspierający twórców, co oznacza dodatkowe 150–200 mln zł rocznie. Choć formalnie ciężar spoczywać ma na producentach, część ekspertów ostrzega, że konsumenci również mogą odczuć skutki zmian.

Nowy podatek w Polsce? Artyści zyskają nawet 200 mln zł. Sprawdź!

Nie jest to jedyny pomysł – w debacie publicznej wracają wątki podatku od nadzwyczajnych zysków banków czy kolejnych opłat sektorowych. Każda z tych propozycji pokazuje rosnącą presję fiskalną i determinację rządu, by w krótkim czasie zwiększyć dochody budżetu.

Wielkie wyzwanie fiskalne

Kontekst jest kluczowy: deficyt finansów publicznych w 2026 r. może sięgnąć ponad 6 proc. PKB, a procedura nadmiernego deficytu w UE wymusi na Polsce przedstawienie wiarygodnego planu konsolidacji. Nawet 10 mld zł dodatkowych wpływów z nowych podatków to równowartość zaledwie 0,3 proc. PKB – kropla w morzu potrzeb.

Polska przygniatana długiem publicznym. Ekonomiści biją na alarm. Poznaj szczegóły!

– Nowe podatki są łatwym sposobem na szybkie zwiększenie dochodów, ale nie zastąpią głębokiej reformy finansów publicznych – komentuje Sobiesław Kozłowski, analityk Noble Securities. Jego zdaniem kluczowe będzie ograniczanie wydatków oraz stymulowanie wzrostu gospodarczego, a nie wyłącznie nakładanie kolejnych danin.

Tak źle jeszcze nie było. Polski dług bije rekordy. Sprawdź szczegóły!

Bilans

Łącznie trzy główne podatki wraz z dodatkowymi opłatami mogłyby dostarczyć budżetowi ponad 10 mld zł rocznie. To ważny zastrzyk dla finansów państwa, ale niewystarczający wobec narastających potrzeb.

Eksperci podkreślają, że każde nowe obciążenie w warunkach spowalniającej gospodarki i wysokich kosztów życia może być bolesne zarówno dla przedsiębiorstw, jak i konsumentów. Więcej podatków to także większa motywacja, by inwestycje trzymać poza granicami Polski…

W tej sytuacji zbilansowanie kolejnych podatków a oczekiwanie, że nie wpłynie to na konsumentów, jest raczej naiwnym myśleniem.

źródło: Money, WNP, InnPoland, NaTemat, SuperBiz, BusinessInsider, Money

Zobacz też