
Polski hit eksportowy? Walczy z chińską konkurencją
Polska zajmuje czołowe miejsca w eksporcie artykułów szkolnych. Jak wynika z najnowszego raportu, kluczowe znaczenie mają zeszyty sprzedawane do Europy. Jednocześnie rodzimy rynek coraz mocniej zależy od importu z Chin, który wciąż rośnie. To pokazuje, że polski sektor szkolny stoi nie tylko przed dużą szansą, ale i poważnym wyzwaniem.

Zbliża się nowy rok szkolny, a firma Akcenta przyjrzała się, jak wygląda polski rynek artykułów szkolnych. Okazuje się, że Polska jest jednym z ważniejszych dostawców takich produktów w Europie. W 2024 r. polskie plecaki, tornistry i torby trafiły za granicę za 376 mln euro, co oznacza 11-procentowy wzrost w porównaniu z rokiem poprzednim. Dzięki temu nasz kraj ma 1,86% udziału w światowym rynku, zajmując 10. miejsce na świecie i 6. w Europie.
Gdzie trafiły polskie tornistry i zeszyty?
Najwięcej polskich plecaków, tornistrów i toreb trafiło do Niemiec – ich wartość wyniosła 120,5 mln euro, co oznacza 18-procentowy wzrost w porównaniu z rokiem poprzednim. Kolejne miejsca wśród odbiorców zajęły Czechy (54,6 mln euro, +17% rdr) oraz Francja (23,3 mln euro, +21%). Włochy kupiły polskie produkty za 19,5 mln euro (+19%), natomiast Szwecja odnotowała spadek o 20% – wartość eksportu do tego kraju wyniosła 24,7 mln euro.
W 2024 r. Polska wyeksportowała zeszyty i notesy o łącznej wartości 195,2 mln euro. Daje to 3,85-procentowy udział w światowym rynku, 5. miejsce na świecie i 2. w Europie. Największym odbiorcą pozostają Niemcy – polskie zeszyty warte były tam 95,5 mln euro. Kolejne miejsca zajmują Wielka Brytania (18,3 mln euro) i Francja (17,2 mln euro), a do Czech trafiły produkty warte 7,4 mln euro, do Włoch zaś 6,4 mln euro.
Topowe produkty eksportowe. Polskie lody lepsze niż włoskie?
Polskie przybory szkolne coraz bardziej widoczne w Europie
W 2024 roku Polska wyeksportowała długopisy i pióra o wartości 116,2 mln euro. To 11. miejsce na świecie i 6. w Europie, z 1,66-procentowym udziałem w światowym rynku. Najwięcej produktów trafiło do Niemiec – 59,2 mln euro, bez zmian w porównaniu z rokiem poprzednim. Holandia kupiła polskie wyroby za 17,2 mln euro (-2%), Francja za 8,2 mln euro (+12%), Włochy za 6 mln euro (-17%), a Czechy za 5,5 mln euro (+13%).
Kredki, kreda i ołówki przyniosły 26,5 mln euro eksportu, co daje Polsce 12. miejsce na świecie i 5. w Europie. Najwięcej trafiło do Niemiec (10,8 mln euro, +8%), Czech (7,4 mln euro, -4%) i Włoch (1,89 mln euro, +9%).
Import z Chin zagrożeniem?
Autorzy raportu zwracają uwagę, że mimo dobrych wyników eksportowych polskich przyborów szkolnych, na rodzimym rynku coraz większą rolę odgrywają tanie produkty z Azji. W 2024 roku ponad połowa sprowadzanych do Polski artykułów szkolnych pochodziła z Chin, a w zależności od kategorii ich udział w imporcie wynosił od 51 do 59%.
W przypadku plecaków, toreb i worków było to 57%, czyli 265,5 mln euro z całego importu wartego 467 mln euro. Zeszyty i notesy stanowiły 52% importu (43,1 mln euro z 82,5 mln euro), a długopisy, markery i pióra – 51% (68 mln euro z 134,5 mln euro). Największy udział Chin odnotowano w segmencie ołówków, kredek i kredy – aż 59%, czyli 19,2 mln euro z 32,8 mln euro.
Akcenty Radosław Jarema, dyrektor polskiego oddziału, zwrócił uwagę, że Polska od lat utrzymuje wysoką pozycję w eksporcie artykułów szkolnych i biurowych, a polskie firmy skutecznie dywersyfikują sprzedaż zagraniczną i potrafią zdobywać kolejne rynki.
Nadchodzi chińska fala eksportowa. Czy ostudzi ceny w Polsce?
– Jednocześnie w niemal każdej kategorii mamy ujemne saldo handlowe. Importujemy więcej niż wysyłamy za granicę, a ta tendencja się nasila. To zjawisko nie jest wyłącznie naszą specyfiką. W całej Europie rośnie popularność sklepów oferujących tanie produkty z Azji, a w Polsce powstają nawet magazyny ułatwiające błyskawiczną wysyłkę towaru do klienta – powiedział.