Portal dla tych,
którzy chcą dotrzeć na sam szczyt

Rośnie atrakcyjność Polski? Co siódma mała firma należy do obcokrajowców

Niemal co siódma firma JDG w Polsce zakładana jest przez osoby o zagranicznym pochodzeniu. Jak to wpływa na gospodarkę? Które nacje najczęściej prowadzą u nas jednoosobowe działalności?

Portal MondayNews Polska podaje, że w pierwszej połowie 2025 roku w Polsce do rejestru CEIDG wpłynęło 21,5 tys. wniosków dotyczących założenia jednoosobowej działalności gospodarczej od osób posiadających obywatelstwo inne niż polskie. Zdecydowaną przewagę mieli Ukraińcy, blisko 17 tys. wniosków należało do nich. Co oznaczają te wyniki na tle ogólnej liczby wniosków złożonych do CEIDG?

Jak wynika z danych przekazanych przez Ministerstwo Rozwoju i Technologii (MRiT), w pierwszej połowie 2025 roku do rejestru CEIDG (Centralna Ewidencja i Informacja o Działalności Gospodarczej) wpłynęło 149,1 tys. wniosków dotyczących założenia jednoosobowej działalności gospodarczej (rok wcześniej – 150,7 tys.). Od stycznia do czerwca br. obywatele Polski złożyli 127,6 tys. wniosków (poprzednio – 128,9 tys.). Wynika z tego, że 21,5 tys. zgłoszeń dotyczy osób, które mają obywatelstwo innego państwa, tj. 14,4% ogółu (rok wcześniej było to 21,8 tys.). Te dane dotyczą również wnioskodawców z podwójnym obywatelstwem, np. polskim i ukraińskim czy polskim i niemieckim.

– Niemal co siódma firma zakładana jest przez osobę spoza kręgu wyłącznie polskich obywateli. To pokazuje, że nasz kraj pozostaje atrakcyjny do prowadzenia działalności gospodarczej. Dla gospodarki oznacza to korzyści, m.in. większą różnorodność, rozwój lokalnych rynków i postępującą integrację. Ponadto aktywność tych przedsiębiorców przyczynia się do zwiększenia wpływów podatkowych i składkowych, co wspiera finansowanie usług publicznych oraz stabilność systemu fiskalnego – komentuje prawnik Alicja Woźniak z kancelarii Ars Aequi. 

Wyzwania rynku pracy. Cudzoziemcy na ratunek? Sprawdź!

Imigranci na ratunek polskiej gospodarce?

Poza wymienionymi wyżej korzyściami dla polskiej gospodarki, warto rozważyć też inne. Według danych przedstawionych przez GUS w ciągu ostatniego roku ubyło blisko milion Polaków, o czym pisaliśmy wcześniej. Przyczyniła się do tego nie tylko liczba zgonów, ale też emigracja. Jednocześnie mamy niski przyrost naturalny, czyli w Polsce rodzi się coraz mniej dzieci. Co więcej, w 2023 roku mieliśmy najmniej niemowląt od czasów drugiej wojny światowej.

Depopulacja może mieć poważne konsekwencje. Kto będzie utrzymywał starzejące się społeczeństwo polskie, jeśli coraz mniej osób będzie w wieku produkcyjnym, a coraz więcej w wieku emerytalnym? Jak to odbije się na sektorze usług publicznych? Jak w takich warunkach ma rosnąć PKB kraju? Kogo mają zatrudniać firmy, skoro już teraz borykają się z brakami kadrowymi i walką o talenty?

Jednocześnie rośnie dług publiczny kraju. Wydatki publiczne w Polsce przekraczają dochody, co prowadzi do coraz większego zadłużenia i coraz wyższych kosztów obsługi długu. Gorącym tematem jest też wiek emerytalny. Z jednej strony podniesienie go może być nieuniknione w przyszłości, z drugiej strony żadna strona polityczna, póki co, nie bierze tej zmiany na siebie.

W obliczu tych danych Polska potrzebuje zwiększyć swoją atrakcyjność biznesową zarówno dla rodaków, jak i osób z zewnątrz. Mateusz Lewandowski z departamentu analiz i legislacji Pracodawców RP zwraca uwagę, że wciąż trudno mówić o zadowalającym trendzie zakładania JDG przez obcokrajowców. 

14,4% wniosków to nie jest mało, choć nie obserwujemy tutaj np. dynamicznego wzrostu. Ten odsetek świadczy o tym, że nasz rynek jest interesujący dla obcokrajowców. Oni otwierają m.in. lokale gastronomiczne i sklepy z żywnością charakterystyczną dla ich kręgów kulturowych. Z moich obserwacji wynika, że są to dość dobrze funkcjonujące biznesy – stwierdza Adrian Parol, doradca restrukturyzacyjny i radca prawny. 

Polska stoi przed wyzwaniem. Brakuje rąk do pracy? Sprawdź!

Dla kogo jeszcze Polska jest atrakcyjna?

Jak już wspomnieliśmy, zdecydowaną przewagę wśród zagranicznych przedsiębiorców mają Ukraińcy. Jest to naturalne, ponieważ to oni stanowią najliczniejszą grupę obcokrajowców w Polsce. Wpływa na to kilka czynników takich jak wojna na Ukrainie, bliskość geograficzna Polski czy pewne podobieństwa językowe i kulturowe.

Jakiej jeszcze narodowości przedsiębiorcy zakładają u nas biznesy? Za Ukraińcami są Białorusini – 1,4 tys. (rok wcześniej – 1,8 tys.), a także osoby z obywatelstwem polskim i ukraińskim – 225 (195). Dalej są Niemcy – 197 (poprzednio – 242), osoby z obywatelstwem polskim i niemieckim – 193 (196), a potem Rumuni – 179 (213). Za nimi znajdują się osoby z obywatelstwem polskim i białoruskim – 171 (I poł. ub. r. – 165), Rosjanie – 168 (175), Bułgarzy – 144 (161), jak również Włosi – 132 (110).

– W przypadku Białorusinów można mówić w zasadzie o analogicznej sytuacji, jak przy Ukraińcach, tzn. również występuje podobieństwo kulturowe i językowe. Jeżeli chodzi o Niemców, to istotne są głębokie powiązania gospodarcze między tymi krajami – analizuje Mateusz Lewandowski.

Osoby z podwójnym obywatelstwem często dysponują kapitałem społecznym i kulturowym, który ułatwia im sprawne funkcjonowanie w dwóch systemach. Natomiast obecność w zestawieniu Rumunów, Bułgarów czy Włochów może wskazywać na to, że znaczenie ma nie tylko bliskość geograficzna czy sytuacja polityczna. Istotny jest też fakt przynależności do wspólnego rynku UE. Często również ww. konotacja jest spowodowana sytuacją rodzinną. Jednak nie wszyscy obywatele państw UE są w podobnym stopniu aktywni gospodarczo w naszym kraju – podsumowuje mec. Alicja Woźniak.

Zobacz też