
Rynek taxi w kryzysie? Liczba taksówkarzy najniższa w historii
W Polsce dramatycznie szybko ubywa kierowców taxi. Według danych Dun&Bradstreet, na koniec pierwszego półrocza 2025 r. liczba zarejestrowanych działalności taksówkarskich spadła poniżej 50 tys., osiągając najniższy poziom w historii. Eksperci wskazują na rosnące koszty prowadzenia działalności, ostrą konkurencję aplikacji przewozowych i zmiany w prawie. Branża coraz częściej spogląda w stronę autonomicznych pojazdów jako potencjalnego remedium.

Z danych przygotowanych dla “Rzeczpospolitej” wynika, że w pierwszym półroczu 2025 r. zarejestrowano 628 nowych działalności taksówkarskich, ale jednocześnie aż 1,6 tys. zostało wykreślonych z rejestru. W praktyce oznacza to, że z polskich ulic mogło zniknąć około tysiąca taksówek. Jak zauważa Tomasz Starzyk z Dun&Bradstreet, każdego dnia średnio pięciu taksówkarzy rezygnuje z wykonywania zawodu.
Tendencja spadkowa widoczna jest od lat. W ciągu ostatniej dekady rynek skurczył się o 10 proc., a w porównaniu z 2009 r. – aż o 30 proc. Po raz pierwszy w historii liczba taksówkarzy spadła poniżej psychologicznej bariery 50 tys., osiągając poziom 49,7 tys. działalności gospodarczych. To efekt procesów, które pandemia jedynie przyspieszyła — w czasie Covid-19 z rynku znikało rocznie od 1 do 1,5 tys. firm taxi.
Według ekspertów kryzys w branży jest strukturalny i trudno oczekiwać, by w krótkim czasie nastąpiło odwrócenie trendu. Z jednej strony rosnące koszty zniechęcają nowych kierowców do wejścia na rynek, z drugiej – alternatywne formy przewozu osób coraz mocniej wypierają tradycyjne taxi.
“Nie da się” prowadzić biznesu w Polsce? Przedsiębiorcy mówią wprost. Sprawdź!
Rosnące koszty i nierówna konkurencja
Zdaniem analityków Dun&Bradstreet najpoważniejszym problemem taksówkarzy są rosnące koszty prowadzenia działalności. Na bilans kierowców składają się nie tylko podatki i składki ZUS, ale także ceny paliwa, amortyzacja samochodu czy koszty serwisowe. W sytuacji, gdy konkurencja cenowa jest niezwykle silna, wielu przedsiębiorców przestaje widzieć sens w kontynuowaniu działalności.
Dodatkowym obciążeniem dla taksówkarzy są zmiany w prawie, które wprowadziły obowiązek posiadania polskiego prawa jazdy i zamieszkiwania na terenie UE przez co najmniej 180 dni. W rezultacie część zagranicznych kierowców zrezygnowała z pracy lub przeniosła się do innych krajów. Choć największe platformy – takie jak FreeNow – oceniają, że spadek liczby kierowców wyniósł ok. 15 proc., to w dużych miastach, zwłaszcza w Warszawie i Wrocławiu, ubytek był bardziej odczuwalny.
Konkurencja ze strony globalnych korporacji – Ubera, Bolta czy FreeNow – dodatkowo osłabia tradycyjne taxi. Platformy te oferują przewozy często o kilkadziesiąt procent tańsze niż standardowe kursy, a ponadto nie wymagają od kierowców prowadzenia działalności gospodarczej. Jak zauważa Tomasz Starzyk, trudno o inny rynek, w którym przedsiębiorcy musieliby zmagać się z tak dużą presją cenową i dumpingiem.
Prowadzisz jednoosobową działalność? Twoje dane mogą być narażone. Dlaczego?
Autonomiczne taksówki na horyzoncie
Wobec pogłębiających się problemów branża coraz częściej wskazuje na autonomiczne pojazdy jako możliwe rozwiązanie. Jeszcze kilka lat temu wizja robo-taxi wydawała się odległą przyszłością, dziś staje się realnym projektem. Autonomiczne samochody testowane są w USA i Chinach, a w Europie wkrótce mają się pojawić pierwsze floty tego typu.
Kluczowym graczem może być amerykański Lyft, który w tym roku przejął od BMW Group i Mercedes-Benz Mobility platformę FreeNow za 175 mln euro. Dzięki tej transakcji spółka zyskała dostęp do rynków europejskich, w tym Polski. Lyft współpracuje także z chińskim gigantem technologicznym Baidu w ramach projektu Apollo Go, który rozwija rozwiązania dla samochodów autonomicznych.
Według zapowiedzi pierwsze pojazdy bez kierowców mają pojawić się w Wielkiej Brytanii i Niemczech już w 2026 r., a w kolejnych latach planowane jest rozszerzenie floty robo-taxi do tysięcy pojazdów w całej Europie. Polska, jako jeden z kluczowych rynków FreeNow, również może zostać objęta pilotażem. Dla części ekspertów to jedyna droga, by rynek przewozów osobowych przestał się kurczyć.
Pracujemy coraz więcej, odpoczywamy coraz mniej. Polski biznes się zmienia? Sprawdź!
Przyszłość rynku przewozów w Polsce
Choć autonomiczne taksówki budzą duże zainteresowanie, ich wdrożenie w Polsce może potrwać kilka lat. Branża musi w tym czasie zmierzyć się z bieżącymi wyzwaniami: rosnącymi kosztami, odpływem kierowców oraz nierówną konkurencją z globalnymi platformami. Niezbędne mogą się okazać zmiany regulacyjne, które wyrównają zasady gry i pozwolą tradycyjnym taksówkarzom na uczciwą rywalizację.
Eksperci zwracają uwagę, że obecny kryzys ma konsekwencje nie tylko dla samych kierowców, ale i dla konsumentów. Zmniejszająca się liczba taksówek oznacza trudniejszą dostępność usług, szczególnie poza dużymi aglomeracjami. W mniejszych miastach, gdzie konkurencja Ubera i Bolta jest ograniczona, wycofanie się lokalnych kierowców może skutkować faktycznym brakiem alternatywy.
Rynek przewozów osobowych w Polsce stoi dziś na rozdrożu. Z jednej strony, tradycyjna taksówka coraz bardziej traci na znaczeniu, z drugiej – innowacje technologiczne otwierają przed branżą zupełnie nowe perspektywy. Pytanie, które z tych sił okaże się silniejsze, pozostaje wciąż otwarte.
źródło: Rzeczpospolita, Interia, PortalSamorządowy

