Portal dla tych,
którzy chcą dotrzeć na sam szczyt

Sprzedaż w górę, entuzjazm w dół. Polscy konsumenci ostrożni?

Choć sprzedaż detaliczna w maju 2025 roku wzrosła o 4,4 proc. w ujęciu realnym, dane Głównego Urzędu Statystycznego nie pozostawiają złudzeń: popyt konsumpcyjny w Polsce odbudowuje się powoli i nierównomiernie. Zaskakująco dobre wyniki w niektórych segmentach nie przekładają się na ogólny optymizm. Konsumenci nadal oszczędzają, a efekt inflacyjnej dekady nie zniknął.

Źródło: Freepik

W maju 2025 roku sprzedaż detaliczna w cenach stałych wzrosła o 4,4 proc. rok do roku – poinformował Główny Urząd Statystyczny. To wynik zbliżony do oczekiwań rynkowych (4,2 proc.), jednak niższy niż w kwietniu, kiedy dynamika sięgnęła 7,6 proc. Również w ujęciu nominalnym (czyli z uwzględnieniem inflacji) sprzedaż wzrosła o 4,3 proc., co oznacza lekkie rozczarowanie względem konsensusu zakładającego 4,7 proc.

Spadek sprzedaży miesiąc do miesiąca (o 3,2 proc.) tłumaczony jest głównie efektem sezonowym – w kwietniu zakupy świąteczne podbiły wyniki, a maj przyniósł naturalną korektę. Wyeliminowanie czynników sezonowych pokazuje jednak, że sprzedaż była o 2 proc. niższa niż w kwietniu i jedynie o 2,9 proc. wyższa niż rok wcześniej.

Tendencje w ujęciu pięciomiesięcznym także potwierdzają ostrożność konsumentów. Od stycznia do maja sprzedaż wzrosła o 3,5 proc. rdr, podczas gdy w analogicznym okresie 2024 roku wynik ten wynosił 5,5 proc. Wniosek? Gospodarka odrabia straty, ale powoli i selektywnie.

Samochody, meble i AGD napędzają sprzedaż

Analiza danych branżowych ujawnia wyraźnych liderów sprzedaży. Największy wolumenowy wzrost odnotowano w segmencie mebli, RTV i AGD – aż o 18,9 proc. rdr. Także salony samochodowe zanotowały silne odbicie (15,7 proc. rdr), kontynuując dynamiczny trend z poprzednich miesięcy. Eksperci podkreślają, że to efekt odłożonego popytu z okresu wysokiej inflacji oraz stopniowej poprawy sytuacji finansowej gospodarstw domowych.

Również sklepy specjalistyczne z żywnością (+7,2 proc. rdr) i apteki oraz drogerie (+8,4 proc. rdr) zyskały na znaczeniu. Co ciekawe, mimo spadku wartości sprzedaży paliw o 4 proc., wolumenowo segment ten wzrósł o 4,9 proc., co potwierdza trwającą presję cenową w tym obszarze.

Niepokoić może jednak spadek sprzedaży w pozostałych kategoriach – zwłaszcza w tzw. innych punktach handlowych, gdzie odnotowano spadek przekraczający 10 proc. rdr. To sygnał, że odbicie nie obejmuje całego rynku i może mieć ograniczony charakter.

E-commerce rośnie powoli

Sprzedaż przez internet w maju 2025 roku wzrosła o 6,2 proc. rdr, a jej udział w sprzedaży ogółem sięgnął 8,8 proc. (wobec 8,6 proc. w kwietniu). To umiarkowane tempo, pokazujące, że e-handel nadal zyskuje na znaczeniu, ale nie w tempie obserwowanym w latach pandemii. Zwiększony udział odnotowano zwłaszcza w segmencie “tekstylia, odzież, obuwie” (23,7 proc.) oraz “meble, RTV, AGD” (17,3 proc.).

Spadek udziału wystąpił natomiast w grupie “prasa, książki i pozostała sprzedaż wyspecjalizowana” – z 22,3 proc. do 19,2 proc. To z jednej strony efekt naturalnej konsolidacji kanałów sprzedaży, z drugiej – zmieniających się nawyków zakupowych, zwłaszcza młodszych konsumentów.

Zdaniem ekonomistów, udział sprzedaży internetowej w Polsce nadal pozostaje relatywnie niski na tle innych krajów UE. Barierą pozostaje m.in. słaba cyfryzacja mniejszych podmiotów handlowych oraz ograniczona logistyka w regionach pozamiejskich.

Równowaga czy sygnał ostrzegawczy? Gospodarka na granicy stabilności? Co to oznacza?

Konsumpcja napędza PKB

Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego, zwraca uwagę, że wyniki sprzedaży detalicznej są zgodne z prognozami wskazującymi na przyspieszenie konsumpcji prywatnej w II kwartale. Oznacza to również pozytywny wkład tego komponentu we wzrost PKB. “Wzrost sprzedaży detalicznej potwierdza, że odbicie gospodarcze trwa, choć nie w pełnym zakresie” – podkreśla Kurtek.

Pomimo tego pozytywnego sygnału, ekonomiści mBanku zauważają, że brak wyraźnego przełomu w trendzie konsumpcyjnym utrzymuje się od kilku kwartałów. Ich zdaniem polski konsument wciąż kieruje się ostrożnością, co jest pokłosiem doświadczeń inflacyjnych z lat 2022–2024 oraz niestabilności rynku pracy.

Dla Rady Polityki Pieniężnej oznacza to, że ewentualna decyzja o dalszym luzowaniu polityki monetarnej może zostać odłożona. Wpływ sprzedaży detalicznej na inflację i oczekiwania konsumenckie pozostanie kluczowym elementem lipcowej projekcji NBP.

Inflacja spada szybciej, niż oczekiwano. RPP zdecyduje się na cięcie stóp? Sprawdź!

Konsument ostrożny, ale nie bierny

Pomimo sezonowych fluktuacji i delikatnego spowolnienia względem kwietnia, dane z maja 2025 roku potwierdzają, że polski konsument powoli odzyskuje siłę nabywczą. GUS odnotował 4,4-procentowy wzrost sprzedaży detalicznej w cenach stałych i 4,3-procentowy w cenach bieżących – wynik, który daje nadzieję na dalszy wzrost konsumpcji w kolejnych miesiącach.

Wciąż jednak nie można mówić o boomie konsumpcyjnym. Z jednej strony konsumenci zwiększają wydatki na dobra trwałego użytku, z drugiej – ograniczają zakupy w mniej kluczowych segmentach. To obraz ostrożnej normalizacji po inflacyjnym szoku sprzed dwóch lat.

Równowaga pomiędzy odbudową popytu a rosnącymi oczekiwaniami co do stabilności makroekonomicznej będzie decydować o kondycji polskiego handlu w II połowie roku. Sygnały są pozytywne, ale tempo odbudowy zaufania gospodarstw domowych pozostaje umiarkowane.

źródło: GUS, Business Insider, TVN24, Money, Bankier

Zobacz też