
Tak źle jeszcze nie było. Polski dług bije rekordy
Obsługa długu publicznego Polski jeszcze nigdy nie kosztowała tak wiele. Według najnowszych danych Eurostatu w 2024 roku państwo zapłaciło ponad 80 mld zł samych odsetek. To więcej niż roczny koszt programu 800+. Wzrost zadłużenia i podwyższone stopy procentowe sprawiają, że finanse publiczne znajdują się pod coraz większą presją.

Wydatki na obsługę zadłużenia, czyli głównie odsetki płacone od obligacji skarbowych, sięgnęły w 2024 roku aż 80,2 mld zł. To o 13 proc. więcej niż rok wcześniej i aż 2,5 razy więcej niż jeszcze przed pandemią i wojną w Ukrainie. Dla porównania – w 2019 i 2021 roku państwo wydawało na ten cel około 30 mld zł rocznie.
Według danych Ministerstwa Finansów zadłużenie Skarbu Państwa na koniec kwietnia 2025 roku wyniosło około 1 bln 750,4 mld zł. Wzrosło zatem o 0,6 proc. (czyli o 9,8 mld zł) tylko w ciągu miesiąca. Warto zaznaczyć, że zadłużenie krajowe wynosiło 1,37 bln zł, a zagraniczne – niemal 380 mld zł.
Tak wysoki poziom wydatków może ograniczać przestrzeń do innych wydatków publicznych i wymaga dokładniejszej kontroli budżetowej. W kolejnych latach może to prowadzić do przeglądu priorytetów w finansach państwa.
Długi na ponad miliard złotych. Kim są dłużnicy w Polsce? Sprawdź!
Czynniki wzrostu
Wzrost zadłużenia w pierwszych miesiącach 2025 roku był efektem kilku nakładających się na siebie czynników. Przede wszystkim budżet państwa wykazał deficyt w wysokości 39,9 mld zł, co wymusiło zwiększenie potrzeb pożyczkowych netto. Dodatkowo zmniejszeniu uległ stan środków na rachunkach budżetowych (o 7,1 mld zł), a także przekazano nowe obligacje o wartości 1,9 mld zł.
Na zadłużenie wpłynęły też zmiany kursów walut – osłabienie złotego wobec euro i umocnienie wobec dolara oraz jena doprowadziły do przeliczeniowych wahań wartości długu zagranicznego. Różnice kursowe w kwietniu 2025 roku wyniosły około -1,7 mld zł.
Zmienność kursowa to dodatkowe ryzyko dla stabilności zadłużenia, szczególnie w kontekście dużego udziału długu denominowanego w walutach obcych.
Polska w niechlubnej czołówce
Według danych Eurostatu Polska znajduje się w czołówce państw UE, jeśli chodzi o udział kosztów obsługi długu w relacji do PKB. W 2024 roku wskaźnik ten wyniósł u nas 2,2 proc., co dało Polsce siódme miejsce w Unii. Co ważne – inne kraje z wyższym zadłużeniem (np. Francja, Włochy) ponoszą niższe relatywne koszty.
Wynika to z jednej strony z szybkiego tempa wzrostu nominalnego długu, a z drugiej – z podwyższonych stóp procentowych i wyższych rentowności obligacji. W maju 2025 r. rentowności 10-letnich obligacji skarbowych oscylowały wokół 5,5 proc.
Ta sytuacja budzi pytania o efektywność zarządzania długiem oraz koszty emisji nowych papierów wartościowych. Wysoka cena pieniądza przekłada się bezpośrednio na rosnące koszty finansowania potrzeb pożyczkowych państwa.
Przemysł pod presją kosztów i jakości. Małe firmy szukają przewagi. Sprawdź, jak to robią!
Czas na ostrożność
Dług publiczny nie musi być problemem sam w sobie – o ile rośnie w umiarkowanym tempie i jest wykorzystywany do finansowania rozwojowych wydatków. Jednak wzrost kosztów jego obsługi powinien skłaniać do ostrożności.
Zwłaszcza w otoczeniu globalnych napięć, wysokiej inflacji i niepewności geopolitycznej, zarządzanie zadłużeniem publicznym staje się jednym z kluczowych wyzwań polityki fiskalnej.
Bez długofalowej strategii i przejrzystej komunikacji z rynkiem finansowym, kosztowny dług może stać się barierą dla dalszego rozwoju gospodarczego Polski.
źródło: PAP Biznes, Interia, Business Insider

