
Użytkownicy Vinted pod lupę skarbówki. Nowa fala kontroli
Użytkownicy platformy Vinted coraz częściej odbierają telefony i listy z urzędów skarbowych. Fiskus, korzystając z nowych narzędzi analitycznych i danych przekazywanych przez same platformy, rozpoczął zakrojoną na szeroką skalę akcję weryfikacji sprzedaży internetowej. Dla części sprzedających to zaskoczenie – jeszcze do niedawna handel używanymi ubraniami uchodził za formę domowego recyklingu. Dziś może już oznaczać konieczność wizyty w urzędzie i rozliczenia podatku.

Jak informuje serwis Wyborcza.biz, akcja skarbówki trwa od września i z każdym tygodniem przybiera na sile. Na celowniku znaleźli się użytkownicy, którzy w ciągu roku osiągają obroty przekraczające 30–40 tys. zł. Urzędnicy kontaktują się z nimi telefonicznie, wysyłają wezwania na spotkania i żądają złożenia wyjaśnień dotyczących źródeł dochodu.
Na forach Vinted roi się od relacji zaniepokojonych użytkowników. “Dzwonili z urzędu skarbowego, pytali, czy prowadzę sprzedaż na platformie, kazali przyjść na rozmowę. W zeszłym roku miałem 40 tys. zł obrotu” – napisał jeden ze studentów. Inni potwierdzają, że podobne wezwania otrzymali w ostatnich tygodniach.
Jak się okazuje, kontrole nie są przypadkowe. To efekt wdrożenia unijnej dyrektywy DAC7, która nakłada na internetowe platformy handlowe – takie jak Vinted, OLX czy Allegro – obowiązek przekazywania administracji skarbowej danych użytkowników spełniających określone kryteria.
Sprzedajesz w sieci? Sprawdź, czy “urząd skarbowy ma cię na widelcu”!
DAC7 – nowe narzędzie fiskusa
Dyrektywa DAC7, obowiązująca w Polsce od 1 lipca 2024 r., to element unijnej strategii uszczelniania systemu podatkowego. Zgodnie z jej zapisami, platformy muszą raportować do Krajowej Administracji Skarbowej informacje o użytkownikach, którzy:
• dokonali co najmniej 30 transakcji w ciągu roku, lub
• uzyskali przychód przekraczający 2000 euro.
Raporty mają charakter automatyczny i obejmują również dane za lata 2023–2024. To oznacza, że fiskus właśnie teraz analizuje ogromne bazy transakcji i typuje sprzedawców do kontroli.
Internetowa sprzedaż pod lupą. Skarbówka z potężnym narzędziem. Poznaj szczegóły!
Zdaniem ekspertów, DAC7 nie wprowadza nowego podatku – nie zmienia też zasad opodatkowania sprzedaży. Daje jednak urzędnikom wgląd w realną skalę handlu internetowego i umożliwia wykrycie osób, które faktycznie prowadzą działalność gospodarczą bez jej zarejestrowania.
Kiedy sprzedaż podlega opodatkowaniu?
Krajowa Administracja Skarbowa uspokaja, że nie każdy, kto sprzedaje ubrania przez internet, musi od razu obawiać się podatku.
Zasada jest prosta:
• jeśli sprzedajemy własne rzeczy, które posiadaliśmy dłużej niż sześć miesięcy, fiskus nie pobiera podatku,
• jeśli sprzedamy je wcześniej, obowiązuje 12-procentowy podatek dochodowy od zysku, czyli różnicy między ceną sprzedaży a kosztem zakupu.
W przypadku sprzedaży regularnej, zorganizowanej lub prowadzonej z zyskiem – niezależnie od okresu posiadania rzeczy – urząd może uznać, że mamy do czynienia z działalnością gospodarczą. Wtedy sprzedający może zostać zobowiązany do zapłaty nie tylko podatku PIT, ale również VAT i składek ZUS.
Dlatego osoby, które sprzedają często, podobne towary lub prowadzą sprzedaż z reklamą i własnym cennikiem, powinny rozważyć formalne zarejestrowanie działalności lub działanie w ramach tzw. działalności nierejestrowanej.
Działalność nierejestrowana
Polskie przepisy przewidują możliwość legalnego zarabiania bez konieczności rejestracji firmy. Z tej opcji mogą korzystać osoby, których miesięczny przychód nie przekracza 75 proc. minimalnego wynagrodzenia, czyli 3499,50 zł w 2025 roku.
Od 2026 r. limit będzie rozliczany kwartalnie i wyniesie 225 proc. minimalnej pensji w danym roku. Przekroczenie progu oznacza konieczność rejestracji działalności gospodarczej w ciągu siedmiu dni.
Dla wielu drobnych sprzedawców to bezpieczny sposób dorobienia bez ryzyka sankcji, o ile transakcje są dokumentowane i mieszczą się w ustalonym limicie.
Jak uniknąć kary?
Użytkownicy, którzy zorientują się, że nie rozliczyli przychodów, a jeszcze nie zostali skontrolowani, mogą skorzystać z instytucji tzw. czynnego żalu. Wystarczy złożyć korektę zeznania podatkowego i uiścić należny podatek. To rozwiązanie chroni przed sankcjami i odpowiedzialnością karną skarbową.
Eksperci przypominają też, że fiskus może analizować transakcje nawet z ostatnich pięciu lat. Dlatego zachowywanie dowodów zakupu, zrzutów ekranu z ofert czy potwierdzeń płatności to najlepsza forma zabezpieczenia.
Jak zauważa dr Rafał Szczerbowski, ekspert ds. prawa podatkowego: “Dyrektywa DAC7 to naturalny etap porządkowania cyfrowego rynku. Fiskus nie ściga kogoś, kto sprzedał stare buty, ale chce mieć kontrolę nad tymi, którzy de facto prowadzą nieopodatkowaną działalność handlową pod przykrywką prywatnej sprzedaży.”
Nowe realia cyfrowego handlu
Wprowadzenie DAC7 oznacza, że era anonimowej sprzedaży w internecie dobiegła końca. Dane przesyłane przez platformy są analizowane algorytmicznie – pod kątem częstotliwości transakcji, wartości sprzedaży i rodzaju sprzedawanych przedmiotów.
Jak Polacy kupują w Internecie? Poznaj najnowsze trendy!
Nie każda osoba sprzedająca na Vinted trafi pod lupę, ale skala zjawiska sprawia, że liczba kontroli rośnie z miesiąca na miesiąc. Urzędy zapewniają, że ich celem nie jest karanie, lecz “wspieranie rzetelnych podatników”. Niemniej dla wielu sprzedawców to sygnał, że w świecie cyfrowego handlu – nawet w second-handzie – czas “bez podatku” może się właśnie kończyć.
źródło: BusinessInsider, BiznesInfo, Interia