
Weto wobec pomocy Ukraińcom. Kto straci więcej?
Prezydenckie weto w sprawie pomocy Ukrainie rozpaliło polityczną debatę do czerwoności. Jedni biją brawo, inni mówią o katastrofie. Gdy do rozmów wkraczają ekonomiści, emocje ustępują miejsca twardym liczbom – a te nie pozostawiają złudzeń. Teraz do sporu dołącza także Bruksela.

– Zawetowanie przez prezydenta ustawy automatycznie przedłużającej prawo pobytu Ukraińcom, które w przypadku kilkuset tysięcy osób ma wygasnąć 30 września 2025 r., grozi poważnymi zawirowaniami na polskim rynku pracy – ocenia dyrektor departamentu analiz i legislacji Pracodawców RP Piotr Rogowiecki.
Jak przypomina ekspert, około 80% Ukraińców jest w Polsce aktywnych zawodowo, a ich wkład w tworzenie polskiego PKB w 2024 r. wyniósł 2,7%. Jego zdaniem niezbędne jest ponad polityczne porozumienie, które pozwoli na szybkie uchwalenie przepisów “chroniących nas przed tym, że z końcem września pracownicy z Ukrainy staną się w Polsce »nielegalni«”.
Dlaczego Nawrocki zdecydował się na weto?
Jak już informowaliśmy w naszym artykule, w poniedziałek, 25 sierpnia, Karol Nawrocki zawetował nowelizację ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy. – Przez ostatnie trzy i pół roku wiele się zmieniło – mówił, wskazując na potrzebę dostosowania dotychczasowego prawa do aktualnych realiów społecznych i finansowych Polski.
– Nadal pozostajemy narodem otwartym na pomoc i gotowym do przyjmowania uchodźców z Ukrainy, a także do dbania o nich – i to się nie zmieni. Nie zmienia się również strategiczny cel państwa polskiego w obliczu agresji Federacji Rosyjskiej na Ukrainę – podkreślił prezydent.
Nawrocki uzasadnił swoją decyzję brakiem zapisów ograniczających prawo do świadczenia “800 plus” wyłącznie do osób podejmujących pracę. Jak podkreślił, był przekonany, że wszystkie środowiska polityczne jasno deklarowały, iż wsparcie finansowe należy się tylko tym, którzy wypełniają obowiązek pracy.
– Tak się jednak nie stało, bowiem ustawa, którą otrzymałem na swoje biurko, nie wprowadzała tej korekty, wokół której przez długi czas toczyła się debata publiczna – wyjaśnił prezydent.
Ale to nie jedyny powód weta. Prezydent zwraca również uwagę na kwestie ochrony zdrowia, w której – jego zdaniem – występuje “preferencja dla Ukraińców względem Polaków”, niezależnie od tego, czy podejmują pracę i odprowadzają podatki. Jak zaznaczył, na takie rozwiązania nie może wyrazić zgody.
Weto, które zmienia zasady gry
Nie sposób nie zapytać: co dalej? Zgodnie z obowiązującymi przepisami po wecie ustawa wraca do Sejmu. Posłowie mają dwie drogi – mogą odrzucić sprzeciw prezydenta albo pogodzić się z nim i rozpocząć cały proces legislacyjny od nowa. To pierwsze rozwiązanie nie jest jednak łatwe: do odrzucenia weta potrzeba większości, czyli 3/5 głosów w obecności co najmniej połowy posłów. Potrzebne jest więc minimum 276 głosów “za”, a to graniczy z cudem.
Największy problem to czas. A raczej jego brak. – Odesłanie tej regulacji do ponownego rozpatrzenia przez Sejm oznacza, że nie dojdzie do automatycznego przedłużenia legalnego pobytu Ukraińców w Polsce do 4 marca 2026 roku. Obecnie obowiązujące zezwolenia wygasają 30 września 2025 r. – zauważa Rogowiecki. Jak dodaje, według wersji ustawy przedstawionej prezydentowi, wydłużeniu miały podlegać również dokumenty pobytowe migrantów, którzy przybyli do Polski przed wybuchem wojny.
– Trzeba podkreślić, że nasz system administracyjny nie jest w stanie obsłużyć w ciągu zaledwie miesiąca kilkuset tysięcy wniosków o wydanie nowych dokumentów pobytowych – podkreślił, wskazując, że polskim urzędom grozi w tej sytuacji prawdziwy paraliż.
Co weto oznacza dla Ukraińców?
– Weto prezydenta wprowadza dużą niepewność – mówi Krzysztof Inglot, ekspert rynku pracy. – Jeżeli do 1 października rząd nie opracuje planu “B”, prawie milion osób korzystających z ochrony czasowej w Polsce straci swoje prawa. Ich pobyt przestanie być legalny – ostrzega Oleksandr Pestrykow z Fundacji Ukraiński Dom. Dodaje jednak: – Wciąż obowiązywać będzie unijna dyrektywa zapewniająca ochronę uchodźcom wojennym, co może nieco uspokoić tych, dla których Polska od 3,5 roku jest domem.
Oznacza to, że osoby ze statusem “UKR” zachowują prawo do pobytu i pracy. Weto dotyczy natomiast tych, którzy przebywają w Polsce na przedłużonych wizach, kartach pobytu lub w ramach ruchu bezwizowego.
Stanowisko Unii Europejskiej w sprawie ochrony Ukraińców przedstawił 26 sierpnia rzecznik Komisji Europejskiej, Markus Lammert. Zgodnie z dyrektywą, jeśli osoby korzystające z ochrony tymczasowej nie mają wystarczających środków, państwa członkowskie muszą zapewnić im niezbędną pomoc – zarówno w zakresie opieki społecznej, medycznej, jak i podstawowych środków do życia. – Dyrektywa nie określa jednak konkretnych kwot ani minimalnego progu pomocy; wysokość wsparcia pozostaje w gestii poszczególnych państw – podkreślił Lammert.
Rzecznik przypomniał także o finansowym wsparciu UE. – Jeszcze przed latem ogłosiliśmy decyzję o przekazaniu państwom członkowskim, które goszczą ukraińskich uchodźców, 3 mld euro – zaznaczył.
Ochrona tymczasowa gwarantuje osobom nią objętym prawo do pobytu we wszystkich państwach Unii, dostęp do rynku pracy, mieszkania, opieki medycznej i socjalnej oraz edukacji dla dzieci
Polska strzela sobie w kolano?
Jak przekazał ekspert Pracodawców RP, około 80% Ukraińców przebywających w Polsce jest aktywnych zawodowo. Dla porównania w Niemczech wskaźnik ten wynosi zaledwie 25%, a w Czechach 48%. Ukraińcy stanowią 65% wszystkich legalnie zatrudnionych cudzoziemców w Polsce, przed Białorusinami, Gruzinami, Hindusami i Kolumbijczykami.
Zezwoleń ubywa, cudzoziemców przybywa. Pracy szuka coraz więcej Kolumbijczyków
Rogowiecki podkreśla, że obecność Ukraińców na rynku pracy jest kluczowa z uwagi na rosnące problemy demograficzne i braki kadrowe, zwłaszcza w branżach takich jak budownictwo, usługi czy logistyka. Brak tej siły roboczej może też nasilić antyukraińskie nastroje i zahamować procesy integracyjne – dodaje Inglot.
W dłuższej perspektywie stawka jest jednak jeszcze wyższa. Odpływ pracowników może obniżyć PKB o kilka procent, zwiększyć koszty rekrutacji i szkoleń, a także zachwiać stabilnością sektorów silnie opartych na pracy migrantów, takich jak rolnictwo czy transport.
26 sierpnia, późnym popołudniem, Adam Szłapka, rzecznik prasowy rządu zapowiedział, “do następnego posiedzenia Sejmu, czyli do 8 września, rząd przygotuje kolejną propozycję ustaw, która będzie wszystkie te kwestie regulowała“.
Poinformował także, że Rada Ministrów pracuje równolegle także nad “bardzo poważną regulacją dotyczącą kwestii udzielania świadczeń społecznych wobec wszystkich obcokrajowców w Polsce”. Powiedział, że będzie ona dotyczyła nie tylko świadczenia 800 plus, tylko “wszystkich, które są potencjalnie możliwe do wypracowania” i “powiąże je z pracą czy kwestią bycia załogowanym w systemie ZUS”.
Źródła: PAP, TVN24, Personel Service, Bankier, Infor, Euronews

