
Kasowy PIT – uproszczenie czy dodatkowe ograniczenia?
Od 2024 roku przedsiębiorcy mogą skorzystać z nowego rozwiązania podatkowego. Metoda ta pozwala na zapłatę podatku dopiero po otrzymaniu środków od kontrahenta. Eksperci wskazują jednak, że zbyt wiele ograniczeń może zniechęcić firmy do jego stosowania.

PIT kasowy jest dostępny dla najmniejszych firm, których przychody nie przekroczyły miliona złotych, oraz dla nowych przedsiębiorców. Można go stosować niezależnie od formy opodatkowania – skali podatkowej, podatku liniowego czy ryczałtu.
Jednak tylko osoby prowadzące działalność jednoosobową mogą z niego korzystać. Spółki cywilne i jawne są wyłączone z tej opcji.
Czy przedsiębiorcy skorzystają z nowego rozwiązania?
Nowe rozliczenie obejmuje jedynie transakcje między przedsiębiorcami. Nie można go stosować w relacjach z konsumentami. Dodatkowo przedsiębiorcy muszą prowadzić szczegółową ewidencję obejmującą m.in. daty faktur, numery dokumentów, kwoty należności i terminy płatności.
Grzegorz Grochowina, szef zespołu zarządzania wiedzą w departamencie podatkowym w KPMG w Polsce, na łamach Prawo.pl. wskazuje, że zainteresowanie PIT-em kasowym może być niewielkie. Ograniczenia takie jak limit przychodów, konieczność samodzielnego prowadzenia działalności czy obowiązek monitorowania płatności sprawiają, że rozwiązanie to niekoniecznie spełni oczekiwania przedsiębiorców.
– W praktyce zainteresowanie tym rozwiązaniem będzie niewielkie, zarówno ze względu na limit przychodów, jak też wymóg samodzielnego prowadzenia działalności (czyli bez wspólników). Zniechęcające mogą być inne, dodatkowe warunki: konieczność monitorowania płatności po stronie przychodów i kosztów, sprawdzania statusu kontrahentów (czy są przedsiębiorcami) oraz pilnowania niskiego progu przychodów
– mówi Grzegorz Grochowina.