Portal dla tych,
którzy chcą dotrzeć na sam szczyt

Kto jest temu winny? Polska traci wiarygodność

Agencja Fitch zadecydowała w ubiegłym tygodniu o osłabieniu perspektywy ratingu Polski. Nie oznacza to jeszcze “końca świata”, ale stanowi jasny sygnał dla rządzących – rosnący deficyt budżetowy i gorsza kondycja sektora finansów publicznych przykuwa uwagę zagranicznych agencji. Ratingowy spadek oznacza, iż według agencji zmalała wiarygodność i wypłacalność naszego kraju.

Źródło: Freepik

Minister finansów Andrzej Domański stwierdza, że jest to konsekwencja m.in. decyzji Karola Nawrockiego, a także trwającej wojny na Ukrainie oraz niepewnej sytuacji gospodarczej na świecie:

“Decyzja to konsekwencja m.in. blokowania przez Prezydenta Nawrockiego kluczowych ustaw, co ogranicza przestrzeń do wzmocnienia fundamentów gospodarki i niezbędnej konsolidacji fiskalnej. W tle pozostaje wojna w Ukrainie i związana z nią konieczność ponoszenia rekordowych wydatków na obronność oraz globalna niepewność, której odzwierciedleniem były także ostatnie obniżki ratingów m.in. USA i Austrii”.

“Nasz rząd odbudował wzrost gospodarczy, bezrobocie pozostaje na niskim poziomie, a inflacja spada najszybciej w Europie. Działamy tak, by łączyć stabilne finanse z inwestycjami i koniecznymi wydatkami na bezpieczeństwo. Niemniej, to sygnał ostrzegawczy, który wszyscy – w tym Prezydent i jego doradcy – powinni przyjąć do wiadomości. Poradzimy sobie także z tym wyzwaniem” – dodaje minister.

Finanse publiczne pod lupą agencji

Według agencji Fitch od ostatniego raportu wzrosły zagrożenia polskich finansów publicznych. Brak odpowiedniej strategii i jej implementacji znacząco skomplikuje możliwości zredukowania deficytu przed następnymi wyborami parlamentarnymi w 2027 roku.

“Obecnie spodziewamy się większych deficytów fiskalnych, co doprowadzi do szybszego wzrostu długu sektora instytucji rządowych i samorządowych, aż do 2027 r., kiedy to dług ten wyniesie 68 proc. PKB” – czytamy w raporcie Fitch.

Autorzy zwracają uwagę, że deficyt fiskalny przekroczył oczekiwania rządu na rok 2024 i wyniósł 6,6 proc. PKB, w porównaniu do planowanego 5.7 proc. PKB. Od 2021 roku obserwujemy stabilny wzrost deficytu, kiedy to wówczas wynosił 1,7 proc. PKB, a później 5,3 proc. w 2023. Według Agencji powodem tej sytuacji były mniejsze niż spekulatywne wzrosty dochodów oraz większe wydatki na pensje sektora publicznego i obronność.

Fitch optymistycznie spekuluje o przyszłości deficytu fiskalnego. Najwyższy poziom osiągniemy w 2025 roku, czyli 6,9 proc. PKB, po czym zacznie on delikatnie maleć, a w 2027 roku dojdzie do poziomu 6,3 proc. PKB, przy założeniu:

  • ograniczonego wzrostu podatków,
  • wzroście inwestycji sektora publicznego i wydatków na obronność.

Pomimo:

  • dodatkowych dochodów wynikające z zamrożenia progów podatku dochodowego,
  • wolniejszego wzrostu wynagrodzeń w sektorze publicznym i wydatków socjalnych.

Mniej optymistycznie wygląda dynamika długu sektora instytucji rządowych. Według prognozy w 2025 roku wyniesie on 59,3 proc. PKB, a w 2027 nawet 68,3 proc. PKB. Fitch prognozuje, że relacja długu do PKB będzie nadal rosła, o ile nie zostaną podjęte dodatkowe działania konsolidacyjne.

Budżet mocno przestaje się spinać. Zobacz, jaką kwotę długu oszacowali ekonomiści.

Agencja poruszyła również problem trudnej współpracy pomiędzy prezydentem Karolem Nawrockim, a aktualnym rządem:

“Od początku sierpnia prezydent zawetował szereg ustaw i publicznie wyraził sprzeciw wobec podwyżek i proponowanych obniżek podatków. W warunkach silnej polaryzacji politycznej, co pokazały majowe wybory prezydenckie, wpływ krajowych uwarunkowań politycznych na decyzje polityczne prawdopodobnie wzrośnie przed kolejnymi wyborami parlamentarnymi, które odbędą się w październiku 2027 roku”.

Premier podkoloryzował? Zobacz, dlaczego Polska nie powinna spoczywać na gospodarczych laurach!

Nie straszne nam globalne niepokoje?

Naszym głównym atutem jest odporność na międzynarodowe zawirowania. Agencja podkreśliła, że w czasach globalnych niepokojów, nasza gospodarka opiera się negatywnym zagranicznym wpływom. Jest to zasługa odpowiedniej dywersyfikacji i solidnej polityki makroekonomicznej, które są w stanie wyrównać destruktywny wpływ rosnących deficytów.

Mimo konsekwencji płynących zza oceanu ceł, utrzymaliśmy wzrost PKB ze średnią wartością 3,3 proc. w I. połowie 2025 roku (co jest w dużej mierze zasługą silnego popytu krajowego). Agencja spekuluje, że do roku 2026 roku utrzymamy go na podobnym poziomie wynoszącym 3,2 proc., jednak nie obejdzie się to bez europejskiego finansowania.

Fitch zapowiada również, że możemy spodziewać się kolejnych obniżek stóp procentowych: jeszcze jednej o 25 pb w 2025 roku i podobnie w 2026 roku, do czego przyczyniły się malejące wskaźniki inflacyjne. Inflacja będzie stabilnie spadać, aż do roku 2027, kiedy to osiągnie 3,2%. Otrzymaliśmy również pozytywną ocenę w perspektywie zachowania ładu korporacyjnego i umiarkowanego poziomu korupcji (według wskaźnika WBGI).

Co na to polscy eksperci?

Analitycy PKO BP stwierdzili, że w dłuższej perspektywie, nie mamy powodów, aby obawiać się kolejnych pogorszeń perspektyw. Póki co, nie widać również negatywnej reakcji giełdowych indeksów. Zmiany kursów walutowych i rentowności obligacji pozostają niewielkie.

“Dodatkowo, potencjalnym ryzykiem byłoby pogorszenie perspektyw w zakresie średnioterminowego tempa wzrostu gospodarczego. Prognozy Fitch nie odstają istotnie od naszych oczekiwań. W tym zakresie oceniamy więc, że napływające dane nie powinny stanowić dla agencji niespodzianek, które mogłaby traktować jako bodziec do kolejnych decyzji ratingowych. Pomimo pogorszenia perspektywy ratingu oczekujemy, że jego poziom w najbliższym czasie nie zostanie przez Fitch zmieniony” – ocenili eksperci PKO BP.

Mniej optymizmu wyrażają eksperci Santandera. 19. września czeka nas rewizja ratingu Moody’s, a 7. listopada S&P. Agencje te prawdopodobnie również obniżą notę dla Polski.

“Agencja Moody’s w komentarzu z marca spodziewała się wzrostu PKB w tym roku na poziomie 4 proc., silnego zaangażowania rządu w redukcję deficytu fiskalnego poniżej 3 proc. w ciągu 5 lat, stabilizacji długu blisko 60 proc. PKB. Z dzisiejszej perspektywy żadna z tych prognoz nie wydaje się aktualna” – komentują eksperci.

Protest przeciwko nowemu podatkowi. Przeczytaj apel przedsiębiorców do prezydenta.

Eksperci pozostają zgodni co do jednej rzeczy. Spadek perspektyw ratingowych to bardzo silny sygnał dla rządu – bez odpowiednich działań, sytuacja fiskalna Polski będzie wpływała na jej negatywny odbiór na arenie międzynarodowej. Może to również ochłodzić zapędy zagranicznych inwestorów.

To wyraźny sygnał dla rządu, że brak działań mających na celu wyraźne ograniczenie deficytu fiskalnego może skutkować decyzją o obniżeniu oceny wiarygodności kredytowej Polski. Jest to szczególnie ważne w kontekście 2027 r., kiedy perspektywa wyborów parlamentarnych może ograniczyć chęć polityków do utrzymania dyscypliny fiskalnej” – ostrzegają eksperci banku Milenium.

Analitycy Credit Agricole zwracają uwagę, że kolejne obniżenia perspektyw ratingowych przez inne agencje: “będą oddziaływały w kierunku osłabienia złotego i spadku cen obligacji”.

źródło: Fitch, bankier.pl, Business Insider, PAP

Zobacz też