
Polacy pobili rekord dochodów. Tak dobrze jeszcze nie było?
Polskie gospodarstwa domowe odnotowały w ubiegłym roku historyczny wzrost realnego dochodu rozporządzalnego. Wynika to z najnowszego badania Głównego Urzędu Statystycznego (GUS), które objęło ponad 28 tys. gospodarstw i 68 tys. mieszkańców.

Przeciętny miesięczny dochód rozporządzalny na osobę (czyli kwota, którą Polacy mogą swobodnie wydatkować na konsumpcję lub oszczędności po odliczeniu podatków i składek) osiągnął w 2024 roku 3167,17 zł.
Ten wynik oznacza nominalny wzrost o 18,3 proc. rok do roku. W zestawieniu ze średnioroczną inflacją (3,6 proc.), realny wzrost siły nabywczej wyniósł aż 14,1 proc.. Jak podkreśla GUS, to największy realny wzrost dochodów w historii badań.
Wzrost ten był efektem kumulacji kilku czynników:
- wzrost wynagrodzeń (w tym podniesienie płacy minimalnej),
- zwiększenie świadczeń społecznych (przede wszystkim przejście z 500+ na 800+),
- spadek stóp procentowych na koniec 2023 r. (z 6,75 proc. do 5,75 proc.), co zmniejszyło koszty obsługi kredytów i zwiększyło kwotę pozostającą w portfelach kredytobiorców.
“W 2024 r. sytuacja materialna gospodarstw domowych wyraźnie poprawiła się w stosunku do roku 2023. Miało to m.in. związek z wyższym przeciętnym miesięcznym wynagrodzeniem w gospodarce narodowej, a także ze zwiększeniem świadczeń społecznych i rodzinnych, przy jednoczesnym osłabieniu tempa wzrostu cen towarów i usług konsumpcyjnych” – czytamy w komunikacie GUS.
Rolnicy na czele wzrostu?
Największym dochodem rozporządzalnym dysponowały gospodarstwa pracujących na własny rachunek (średnio 3,8 tys. zł netto na głowę miesięcznie), a za nimi gospodarstwa pracowników na stanowiskach nierobotniczych (3,6 tys. zł).
Jednak największy skok dochodowy odnotowały gospodarstwa rolnicze, gdzie dochód rozporządzalny wzrósł o rekordowe 35,2 proc. rok do roku, osiągając 3,3 tys. zł miesięcznie. Najniższymi dochodami dysponowali renciści (2,4 tys. zł) oraz robotnicy (2,7 tys. zł). W strukturze ogółu dochodów Polaków, dochód z pracy najemnej stanowił 55 proc., a ze świadczeń – 4,6 proc. (800+).
Polacy nieświadomi wydatków? Zobacz, czy pracodawców stać na dobrego pracownika
Mniej na jedzenie, więcej na transport i kulturę
Wraz z rosnącymi dochodami, wzrosły również wydatki Polaków, choć w mniejszym stopniu niż przychody. Wydatki na towary i usługi konsumpcyjne wzrosły realnie o 10,8 proc. Przeciętne miesięczne wydatki na życie (bez spłaty zobowiązań) wyniosły 1,9 tys. zł.
Oto kluczowe zmiany w strukturze wydatków.
- Żywność i napoje: pozostały największą kategorią, pochłaniając 25,3 proc. wydatków (spadek z 27,2 proc. rok wcześniej). Oznacza to realną poprawę możliwości nabywczych. Na ten cel Polacy wydawali średnio 476 zł miesięcznie.
- Użytkowanie mieszkania: udział kosztów mieszkaniowych spadł z 19,9 proc. do 18,8 proc. wydatków ogółem, co również sugeruje poprawę dostępności.
- Transport: udział tej kategorii skokowo wzrósł z 9 proc. do 10,7 proc. wydatków. Wzrost ten wynikać może z wyższych cen paliw i częstszego użytkowania prywatnych środków transportu.
- Kultura i rozrywka: widać wyraźne przesunięcie popytu w stronę dóbr luksusowych i usług. Wydatki na kulturę wzrosły o 28 proc. r/r (do 129 zł miesięcznie), a na restauracje i hotele o 18 proc. (do 99 zł miesięcznie).
Polska gospodarka rośnie najszybciej w UE. Zobacz, co wymaga poprawy!
Więcej możemy, ale czy regularnie?
Historyczny wzrost dochodów przełożył się na wyraźne zwiększenie potencjału do oszczędzania. Udział wydatków w dochodzie rozporządzalnym zmalał z 61,1 proc. do 59,3 proc., co zgodnie z GUS „wskazuje na przeciętnie większe możliwości gromadzenia oszczędności”.
- 86,1 proc. gospodarstw domowych zadeklarowało, że jest w stanie odkładać część dochodów, a w tym,
- 29 proc. oszczędzało regularnie a 57,1 proc. nieregularnie.
“Wzrost dochodów realnych przy mniejszym spadku udziału wydatków konsumpcyjnych oznacza, że Polacy mają więcej pieniędzy na lokowanie. To powinno skutkować dalszą akumulacją aktywów finansowych w gospodarstwach domowych” – komentuje Michał Konarski, analityk mBanku.
Jednocześnie, maleje odsetek gospodarstw w trudnej sytuacji. Odsetek gospodarstw, którym pieniędzy nie starczało nawet na podstawowe potrzeby, spadł do 0,6 proc., a tych, które musiały bardzo oszczędnie gospodarować pieniędzmi, do 12,3 proc. (spadek o 2,5 pkt proc. r/r). Z drugiej strony, 25,2 proc. gospodarstw może pozwolić sobie na wiele bez specjalnego oszczędzania – to aż o 15,2 pkt proc. więcej niż w 2012 roku.
Mimo rosnącej konsumpcji, sytuacja zadłużeniowa gospodarstw domowych uległa nieznacznej poprawie.
- Odsetek gospodarstw domowych zadłużonych spadł do 22 proc. (z 23,3 proc. w 2023 r.).
- Dla 48,1 proc. z nich zadłużenie nie stanowiło obciążenia.
- Zaledwie 3,7 proc. zadłużonych gospodarstw (spadek z 4,6% r/r) miało problem z terminową spłatą zobowiązań, co potwierdza, że pomimo rosnącego wykorzystania kredytów (rozchody są wyższe niż przychód netto), większość Polaków efektywnie zarządza swoimi finansami w obliczu rekordowego wzrostu siły nabywczej.
źródło: PAP, Business Insider, GUS