
Polsce zostało mało czasu. Zobowiązania przytłoczą budżet?
Polska stoi przed historycznym wyzwaniem: zmodernizować gospodarkę i uporządkować finanse publiczne, zanim rosnący dług doprowadzi do poważnego kryzysu. Eksperci ostrzegają, że mamy na to zaledwie 18 miesięcy — do czasu wygaśnięcia impulsu z funduszy unijnych. Potem wzrost osłabnie, a narastające zobowiązania mogą przytłoczyć budżet.

Alarmujące prognozy Europejskiego Kongresu Finansowego oraz raport Instytutu Finansów Publicznych nie pozostawiają złudzeń: bez zdecydowanych reform Polska podąża w stronę modelu “szwedzkich wydatków” i “irlandzkich podatków” — kombinacji, której żadne państwo nie jest w stanie utrzymać.
Prognozy makroekonomiczne Europejskiego Kongresu Finansowego dają Polsce w najbliższych kilkunastu miesiącach umiarkowany powód do optymizmu. Gospodarka w latach 2025–2026 powinna rosnąć w tempie 3,5% rocznie, napędzana przez inwestycje — szczególnie te zasilane funduszami UE — oraz stabilne spożycie indywidualne. To wzrost bliski potencjału polskiej gospodarki. — “Chcielibyśmy rosnąć szybciej, ale na tle Europy to bardzo dobry wynik” — podkreślił Marcin Mrowiec, koordynator makroekonomiczny EKF.
Inwestycje, które przez lata były piętą achillesową polskiej gospodarki, mają wreszcie dynamicznie przyspieszyć. Prognozowana dynamika 6–7% rocznie w 2025 i 2026 r. to w dużej mierze efekt absorpcji środków z unijnego funduszu NextGen EU. Równolegle konsumpcja prywatna ma rosnąć w tempie ok. 3% rocznie. W połączeniu z ustabilizowaną inflacją — która według prognoz powinna zejść w okolice celu RPP na poziomie 2,5% — daje to szansę na względnie solidny wzrost w krótkim okresie.
Problem w tym, że to okno czasowe jest bardzo wąskie. Po wyczerpaniu środków z KPO i NextGen EU dynamika wzrostu spowolni, a tymczasem finanse publiczne będą coraz bardziej napięte. — “Mamy około 18 miesięcy na uporządkowanie sytuacji. Później ryzyko kryzysu istotnie wzrośnie” — ostrzegał podczas EKF Sławomir Dudek, dyrektor Instytutu Finansów Publicznych.
Zmiany w KPO. Przedsiębiorcy małych firm zyskają? Sprawdź!
Narastający dług i złudna stabilność
Największym zagrożeniem dla stabilności gospodarki jest dziś szybko rosnący dług publiczny. Już w 2025 r. — według prognoz EKF — przekroczy on 60% PKB i będzie dalej rosnąć, osiągając ok. 65% PKB w 2028 r. Polska została sklasyfikowana przez Komisję Europejską jako kraj o wysokim ryzyku utraty stabilności budżetowej. — “Wszyscy wiedzą, że nie dojedziemy do 100 proc. długu PKB, bo po drodze będziemy mieli kryzys” — powiedział Marcin Mrowiec.
Rosnący dług to efekt nie tyle inwestycji w obronność, co strukturalnego wzrostu wydatków bieżących. Raport Instytutu Finansów Publicznych pokazuje, że największy przyrost wydatków generują transfery socjalne (17,1% PKB w 2024 r.), wynagrodzenia w sferze publicznej oraz koszty obsługi długu. Wydatki na obronność — choć rosną — stanowią jedynie ok. 1/6 przyrostu wydatków. Model “szwedzkich wydatków” przy “irlandzkich podatkach” — jak określają to autorzy raportu — jest nie do utrzymania.
Jednocześnie system finansów publicznych traci przejrzystość. Tzw. “równoległy budżet” w funduszach przy BGK i PFR, który omija konstytucyjne limity, powoduje, że niemal 1/5 faktycznego długu nie jest objęta pełną kontrolą parlamentarną. — “Do tej pory nie doszło do formalnego przekroczenia progu 60% PKB, ale to już tylko kwestia czasu” — komentuje Dudek.
Tak źle jeszcze nie było. Polski dług bije rekordy. Sprawdź, co to oznacza!
Ryzyka dla konkurencyjności i stabilności
Równolegle polska gospodarka stoi przed wyzwaniami strukturalnymi, które mogą podkopać jej konkurencyjność. Rynek pracy już dziś odczuwa skutki zmian demograficznych — liczba pracujących będzie spadać, a koszty pracy rosnąć. — “Żeby sprostać konkurencyjności, nasze przedsiębiorstwa powinny wymienić park maszynowy na nowy” — zaznaczył Brunon Bartkiewicz, były prezes ING Banku Śląskiego.
Eksperci EKF przewidują, że stopa bezrobocia pozostanie niska (ok. 2,8%), ale spadająca podaż pracy ograniczy potencjał wzrostu. Wysokie ceny energii i zależność od koniunktury w Europie — szczególnie w Niemczech — stanowią kolejne zagrożenia. Marta Penczar z EKF Research zwróciła uwagę, że “nasza gospodarka będzie odczuwała konsekwencje spowolnienia u naszych największych partnerów handlowych”.
System finansowy nie jest w pełni odporny. Udział papierów skarbowych w bilansach banków dawno przekroczył zalecane 20%, co w razie utraty zaufania inwestorów do polskiego długu może stanowić istotne ryzyko systemowe. Dodatkowo nadmierne regulacje wynikające z pobudek politycznych (np. wakacje kredytowe) podważają stabilność sektora.
Polska przygniatana długiem publicznym. Ekonomiści biją na alarm!
Okno powoli się zamyka
Eksperci EKF i autorzy raportu Instytutu Finansów Publicznych zgodnie podkreślają: Polska potrzebuje pilnych działań na rzecz stabilizacji finansów. Kluczowe rekomendacje obejmują: określenie celu dla poziomu długu (np. powrót poniżej 60% PKB), wiarygodną ścieżkę konsolidacji fiskalnej, wygaszenie “równoległego budżetu” oraz zmianę konstrukcji podatku bankowego.
Bez zdecydowanych reform grozi nam utrata wiarygodności finansowej. Koszty obsługi długu — już dziś jedne z najwyższych w UE — będą rosnąć, a wraz z nimi presja na budżet. Im dłużej trwa polityczna niechęć do trudnych decyzji, tym większe ryzyko, że za kilka lat Polska znajdzie się na krawędzi kryzysu zadłużeniowego.
Kryzys demograficzny. Czy Polska uniknie gospodarczej zapaści?
“Nie stać nas na obniżki składek, nie stać nas na wszystko. Powinniśmy wydawać na to, co rozwiązuje problemy społeczne” — podkreślił Brunon Bartkiewicz. To właśnie ta świadomość powinna dziś dominować w debacie publicznej. Bo choć na razie gospodarka rośnie solidnie, zegar nieubłaganie tyka. Za 18 miesięcy możemy już nie mieć komfortu wyboru.
źródło: Raport: Zagrożenia nadmiernego długu publicznego, Bankier, Rzeczpospolita, Interia, EFC