Portal dla tych,
którzy chcą dotrzeć na sam szczyt

Polaków nie stać na dzieci? Koszt wychowania to setki tysięcy złotych

Najpierw pieniądze i mieszkanie, później rodzenie dzieci – tak młodzi ludzie ustawili priorytety. Jednych to oburzy, innych nie zaskoczy. Co wpływa na odkładanie decyzji o rodzicielstwie w Polsce? Co wymaga poprawy, by sytuacja depopulacji Polski zmieniła się na lepsze?

Rodzice z dziećmi.
Źródło: Freepik

58% pracujących Polek i Polaków planujących założenie rodziny lub jej powiększenie, odkłada to w czasie z powodu braku pieniędzy – wynika z badania Live Career. Nie brzmi to optymistycznie wobec narastającego problemu depopulacji Polski.

Dane GUS-u są alarmujące. Liczba ludności Polski na koniec I półrocza 2025 r. spadła o 162 tys. rdr do 37,401 mln. W tym okresie urodziło się mniej dzieci, a zmarło więcej osób, przez co przyrost naturalny jest nadal ujemny. Ta sytuacja trwa nieprzerwanie od 2013 roku. Jednocześnie na każde 10 tys. mieszkańców Polski ubyły 23 osoby. Dla porównania w analogicznym okresie rok wcześniej wskaźnik wynosił 20 osób.

Pisaliśmy wcześniej na 26.piętrze o prognozach ONZ. Według nich do końca 2100 roku liczba ludności Polski może spaść do zaledwie 19 mln. Prognozy GUS na 2060 rok mówią o 30,9 mln – przy czym połowa społeczeństwa będzie mieć ponad 50 lat. Eksperci nie mają złudzeń: skutki demograficznej zapaści dotkną niemal każdej dziedziny życia – od finansów publicznych po rynek nieruchomości i edukację.

Dlaczego młodzi ludzie odkładają założenie rodziny? Jakie perspektywy zawodowe mają młode matki? Jak państwo wspiera wzrost dzietności?

Polska znika? Depopulacja postępuje, a Europa rośnie, dowiedz się więcej.

Najpierw mieszkanie i bezpieczeństwo finansowe?

Jak kariera i zarobki wpływają na plany rodzicielskie? Z badania Live Career wynika, że w grupie ankietowanych w wieku 26-39 lat aż 49% osób jest gotowe odłożyć w czasie urodzenie dziecka ze względu na karierę, a 51% ze względu na sytuację finansową. W parze z awansem zawodowym idą wyższe wynagrodzenia i większe możliwości budowania poduszki finansowej czy zakupu nieruchomości. Wniosek? Polacy potrzebują więcej pieniędzy, aby rodzić dzieci.

Nie ma się, co dziwić. Jak pisaliśmy na 26.piętrze z raportu Habitat for Humanity Poland wynika, że Polacy pracują głównie na mieszkanie, które pożera dużą część ich dochodów. 14 proc. konsumentów wydaje na to nawet ponad połowę pensji, a co trzeciego nie stać na wynajem lub zakup mieszkania spełniającego jego potrzeby. Dodatkowo ponad połowa Polaków w razie utraty pracy przetrwałaby maksymalnie trzy miesiące.

W obliczu rosnącego bezrobocia i fali grupowych zwolnień w Polsce potrzeba odłożenia najpierw pieniędzy wcale nie zaskakuje. Zwłaszcza że średni czas poszukiwań pracy wynosi obecnie ponad pół roku. W roli rodzica nie jesteśmy już odpowiedzialni tylko za siebie, ale też za życie swoich dzieci. Dlatego wyniki ankiety o potrzebie zdobycia najpierw pieniędzy w obliczu danych makroekonomicznych są uzasadnione.

Polska gotowa na wojnę? Te miasta mają największe szanse, sprawdź!

Prawo po stronie rodziców tylko na papierze?

Z badania Live Career wynika też, że blisko 40% osób nie ma podstawowej wiedzy o zmianach w polskim prawie. Jakich? W 2023 roku wprowadzono nowe urlopy opiekuńcze dla rodziców małych dzieci w związku z dyrektywą unijną work-life balance. To dodatkowe dwa dni wolnego w sytuacji nagłej choroby lub wypadku dziecka oraz wydłużenie urlopu rodzicielskiego do 41 tygodni. Z badania wynika, że dla zdecydowanej większości pracujących rodziców ta zmiana nie dała żadnych efektów.

Raport: Polacy oszczędzają, lecz inwestowanie wciąż ich przerasta. Dlaczego? Sprawdź!

– Mimo dość dużej ochrony rodziców w polskim ustawodawstwie, w tym przepisów chroniących ich w pracy, egzekwowanie tych zapisów pozostawia wiele do życzenia. Również świadomość prawna matek nie jest wysoka. Dlatego nie czują się one bezpiecznie – mówi Karolina Andrian z Fundacji Share The Care dla Bankiera.

Warto jeszcze wspomnieć o wynikach europejskiego badania Make Mothers Matter 2024. Wynika z niego, że blisko 40% matek w Polsce czuje się społecznie niedocenionych. Aż 61% badanych kobiet deklarowało przeciążenie psychiczne, a prawie co piąta osoba deklarowała doświadczenie depresji. Na tle Europy Polki częściej deklarowały poczucie lęku, depresję poporodową i wypalenie.

Dodatkowo aż 4 na 5 matek przyznaje, że tylko na nich spoczywają obowiązki domowe. Ponadto z 74% kobiet, które pracowały na cały etat przed porodem, po porodzie do pełnego wymiaru czasu pracy wróciło tylko 49 proc., 15 proc. rezygnuje z pracy całkowicie.

Jak prezentuje się dobrostan Polek? Dużo zależy od finansów, dowiedz się więcej.

A co z sytuacją matek na rynku pracy?

Co piąta ankietowana osoba zna Polkę, która została zwolniona z pracy z powodu bycia w ciąży – wynika ze wspomnianego już wcześniej badania Live Career. Jeszcze gorzej wygląda sytuacja matek małych dzieci – tutaj aż 30% respondentów przyznało, że zna kobietę, która utraciła przez to pracę. Również mężczyźni, którzy stali się ojcami, spotkali się z tego typu dyskryminacją. Jednak odsetek jest niższy – 12% ankietowanych zna taką osobę.

Wcześniej pisaliśmy na 26.piętrze, że zgodnie z badaniem portalu Pracuj.pl 56 proc. pracowników zgadza się ze stwierdzeniem, że kobiety posiadające dzieci muszą mierzyć się z “karą za macierzyństwo“. Tego zdania jest 61 proc. kobiet i 51 proc. mężczyzn. Z kolei 47 proc. badanych uważa, że ojcostwo bywa odbierane jako atut. 

Z raportu Mother Empower edycja 6. wynika, że aż 90% matek obawiało się powrotu do pracy po urlopie. Dla 40% ankietowanych obecne rozwiązania są też niewystarczające, by móc spokojnie pogodzić życie zawodowe z opieką nad dzieckiem. 32% respondentek boi się braku zrozumienia ze strony pracodawcy.

Warto tu wspomnieć, że według danych od McKinsey&Companyzwiększenie aktywności zawodowej kobiet, może zwiększyć PKB Polski o ok. 270 miliardów złotych w 2025 r. To o 11% więcej rocznie. Jednak co trzecia mama dzieci do lat 9 nie jest aktywna zawodowo.  Co może to powodować? Za mała liczba żłobków, problemy ze znalezieniem opieki, brak możliwości pracy zdalnej czy elastycznej organizacji czasu pracy. Zdarza się też, że pracodawca likwiduje stanowisko pracy kobiety, która wraca z urlopu rodzicielskiego.

— Matki wracające do pracy to pracownicy o wysokiej motywacji, którzy bardzo cenią stabilność zatrudnienia. To przekłada się na większą lojalność i mniejszą rotację kadry – wyjaśnia dla Business Insidera Monika Wojciechowska senior executive manager w firmie Michael Page.

Czego oczekują polscy pracownicy? To zależy od płci, dowiedz się więcej.

Ile kosztuje wychowanie dziecka w Polsce?

Przyjrzyjmy się teraz, ile średnio wynosi koszt utrzymania dziecka w kraju. Jak podaje Bankier, Centrum Adama Smitha oszacowało, że koszt inwestycji w wychowanie jednego dziecka w Polsce w roku 2025 (do osiągnięcia osiemnastego roku życia i według stanu na koniec poprzedniego roku) wyniesie 358,4 tys. złotych (1659 zł miesięcznie). Przy dwójce dzieci koszt rośnie do 599,8 tys. złotych.

Wcześniej pisaliśmy na 26. piętrze o ukrytych kosztach darmowej edukacji w Polsce. Raport “Polaków portfel własny: edukacja w portfelu” nie pozostawia złudzeń – “darmowa edukacja” istnieje tylko w teorii. Aż 29% rodziców przeznacza na nią od 201 do 500 zł miesięcznie, a 27% – od 500 do 1000 zł. Co dziesiąty Polak wydaje już 1000 –1500 zł, a 7% przekracza granicę 1500 zł. Zaledwie 12% twierdzi, że udaje im się zamknąć w wydatkach poniżej 200 zł.

Również wyprawka szkolna to coroczny dodatkowy koszt. Jak pokazało badanie “Wyprawka szkolna” zrealizowane przez PayPo jeszcze przed rozpoczęciem roku, wydatki rodziców wcale nie są małe. Prawie połowa (48%) wydała więcej niż 500 zł, co piąty – ponad 700 zł, a jedynie 13% zmieściło się w kwocie dofinansowania z programu “Dobry Start”, czyli 300 zł.

Trzeba pamiętać, że dodatkowe koszta to zakup ubrań dla dziecka, wyposażenie pokoju czy materiały dydaktyczne. Według CBOS, na początku obecnego roku szkolnego rodzice wydali średnio 1594 zł – czyli o 92 zł więcej niż rok wcześniej.

Koszty utrzymania dziecka mogą rosnąć w zależności od jego indywidualnych potrzeb. Stałe leki, wizyty u lekarzy czy dentysty, prywatna szkoła czy przedszkole, opieka niani, wsparcie rozwoju zainteresowań, szkolne wyjazdy, prezenty na imprezy urodzinowe przyjaciół, obozy, kolonie. Można by tak wymieniać i wymieniać.

Ceny produktów codziennych nadal idą w górę. Sprawdź, za co zapłacisz drożej.

Nie tylko finanse hamują przyrost naturalny?

Problem dzietności w Polsce jest bardziej złożony. Wpływ na pogarszającą się sytuację mają nie tylko czynniki ekonomiczne czy sytuacja na rynku pracy. Rosną też społeczne wymagania względem rodziców.

“Dziś wymaga się, by dziecko miało zapewniony rozwój, zajęcia dodatkowe, naukę języków, wyjazdy, opiekę. Rodzic ma nie tylko kochać, ale też wypełniać luki systemowe, na przykład edukacyjne. I jeśli ktoś ma wątpliwości, czy sprosta tym wymaganiom, często rezygnuje z rodzicielstwa” – mówi dla Onetu demograf prof. Piotr Szukalski z Uniwersytetu Łódzkiego. Kolejny czynnik to liczba Polek w wieku rozrodczym, która spada z powodu coraz niższej liczebności kolejnych pokoleń.

“W wieku najbardziej sprzyjającym rodzeniu dzieci – czyli między 25. a 38. rokiem życia – znajdują się obecnie kobiety z coraz mniej licznych roczników urodzonych po transformacji ustrojowej. Pokolenia te są po prostu mniej liczne, co oznacza, że maleje liczba kobiet w wieku rozrodczym – to podstawowy problem wpisany w piramidę wieku” – mówi prof. Piotr Szukalski z Uniwersytetu Łódzkiego.

Prof. Szukalski zaznacza, że jedyna możliwość wpływu na liczbę kobiet w wieku reprodukcyjnym to pozwolenie na imigrację młodych kobiet do Polski. To na co państwo może mieć największy wpływ to liczba urodzeń. Jednak wprowadzone programu typu 500+/800+, jak można zauważyć, nie są wystarczająco skuteczne.

Decyzja o urodzeniu dziecka może być u wielu rodzin po prostu odłożona w czasie. Potrzeba bezpieczeństwa finansowego i odpowiednich warunków mieszkaniowych to jedno. Niepokojąca sytuacja geopolityczna i niepewność czasów, w których żyjemy to drugie.

Jeśli chcemy zapobiec fatalistycznym prognozom ONZ, potrzebujemy systemowych zmian na każdym szczeblu. Od korzystnych zmian na rynku pracy dla przyszłych matek, jak i ojców. Poprzez większe wsparcie ze strony państwa, na przykład poprawienie sytuacji na rynku mieszkaniowym, podniesienie poziomu publicznej edukacji, zwiększenie liczby przedszkoli i żłobków czy większą kontrolę tego jak firmy przestrzegają norm prawnych.

Aż do zmian społecznych, gdzie rola matki będzie bardziej ceniona a otoczenie nastawione na krytykę bardziej skore do pomocy. Inaczej, prędzej czy później, wszyscy poniesiemy konsekwencje gospodarcze i emerytalne.

Zobacz też